Podobne
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej mierci
- KS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IV
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Moorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VII
- Moorcock Michael Sniace miasto Sagi o Elryku Tom IV
- Harry Eric L Strzec i bronic
- Wacław Berent ozimina
- Cussler Clive Na dno nocy
- Lofting Hugh Ogrod zoologiczny doktora Dolit
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ewelina111.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jak możemy ich powstrzymać?- Nie starczy nam czasu, by przenieść się do budynku i wejść do sali Rady Bezpieczeństwa - zauważył August.Generał zwrócił się do agentki CIA.- Słucha ich pani od przeszło pięciu godzin - zauważył.- Co pani o tym myśli?- Nie wiem.- Więc proszę zgadywać.- Stracili przywódcę.Nie sposób przewidzieć, do czego są zdolni.- Skąd pani to wie?Dziewczyna spojrzała na niego, zdziwiona.- Skąd pani wie, że stracili przywódcę?- A kto inny wyszedłby pertraktować w ich imieniu?Rozległ się sygnał telefonu.Rozmowę przyjęła Susie.Dzwonił Darrell McCaskey, do generała Rodgersa.Dziewczyna przekazała mu słuchawkę.Spojrzeli na siebie i w spojrzeniu tym było coś.nieufność? Wątpliwości?Rozmowa trwała krótko.Rodgers nie mówił niemal nic; stał wyprostowany i z uwagą słuchał sprawozdania McCaskeya.Potem oddał słuchawkę Susie, która odłożyła ją na widełki.- Służba Bezpieczeństwa zdjęła odciski palców schwytanego terrorysty - powiedział.- Darrell właśnie dostał tę informację.- Spojrzał na dziewczynę, pochylił się nad nią i oparł dłonie na podpórkach jej fotela.- Niech pani coś mi powie, pani Hampton.- Słucham?- Mike, o co chodzi? - zdziwił się Hood.- Ten terrorysta nazywa się Iwan Georgijew.Jest pułkownikiem.- Rodgers nie spuszczał wzroku z Susie.- Służył w siłach pokojowych ONZ w Kambodży, był kontaktem CIA w Bułgarii.Czy coś pani o nim wie?- Ja? - zdziwiła się Susie.- Tak, pani.- Nie.- Ale wie pani coś, czego my nie wiemy - stwierdził generał.- Nie.- Kłamiesz!- Mike, co tu się właściwie dzieje?!- Przyszła do biura przed atakiem.- Generał przysunął się bliżej dziewczyny.- Powiedziałaś, że do pracy?- Owszem.- Zawsze tak ubierasz się do pracy?- Chłopak nie przyszedł na randkę.Dlatego tu przyjechałam.Miałam rezerwację w „Chez Eugene”, może pan to sprawdzić.Słuchajcie, naprawdę nie wiem, dlaczego mam się tłumaczyć i.- Ponieważ kłamiesz - przerwał jej Rodgers.- Wiedziałaś, co się ma zdarzyć?- Nie, oczywiście!- Ale wiedziałaś, że coś nastąpi - stwierdził generał.- Służyłaś w Kambodży.Pułkownika Motta zabiła dwójka Kambodżan, udających delegatów ONZ.Czy sądzili, że zabijają Georgijewa?- A skąd miałabym to wiedzieć! - krzyknęła Susie.Rodgers jednym ruchem szarpnął krzesło.Pojechało przez pokój i uderzyło w szafkę z aktami.Susie próbowała wstać, ale generał pchnął ją tak mocno, że usiadła z powrotem.- Mike! - krzyknął oburzony Hood.- Nie mamy czasu na bzdury, Paul.Twoja córka może być następną ofiarą! - Spojrzał wściekle na agentkę CIA.- Masz tu włączony TAC-SAT.Do kogo dzwoniłaś?- Do mojego przełożonego w Moskwie.- Zadzwoń do niego.Już!Dziewczyna zawahała się.- Już!Nie poruszyła się.- A więc od kogo dzwoniłaś? Kambodżan czy terrorystów?Susie nie odpowiadała.Ręce trzymała na oparciach krzesła.Nagle Rodgers nakrył jej dłoń swoją i unieruchomił ją.Wsunął kciuk pod palec wskazujący dziewczyny i odciągnął go.Krzyknęła i wyciągnęła drugą rękę, próbując z nim walczyć.Nie miała szans, on także miał rękę wolną.- Z kim rozmawiałaś przez ten cholerny telefon?! - krzyknął.- Przecież mówiłam!Rodgers odchylał jej palec, aż prawie dotknął on ramienia.Susie krzyknęła.- Z kim rozmawiałaś?- Z terrorystami.- Dziewczyna rozpłakała się.- Z terrorystami!Słysząc te słowa Paul Hood omal nie zwymiotował.- Czy pomaga im ktoś jeszcze, oprócz ciebie?- Nie!- Jakie jest teraz twoje zadanie?- Potwierdzić, że pieniądze zostały przekazane na konto.Rodgers puścił jej palec i wstał.Paul Hood przyglądał się dziewczynie.- Dlaczego im pomagałaś?- W tej chwili nie mamy na to czasu - przerwał mu Rodgers.- Za trzy minuty zabiją kolejnego zakładnika.Jak możemy ich powstrzymać?- Zapłacić im - zaproponował August.- Wyjaśnij - powiedział Rodgers, patrząc ze zdziwieniem na przyjaciela.- Znamy numer Chatterjee.Poprosimy ją, żeby połączyła się przez radio z terrorystami i oznajmiła im, że ma pieniądze.Ta tutaj panienka potwierdzi tę informację.Potem skontaktujemy się z nowojorską policją i wyślemy helikopter, którego się domagają.SWAT zdejmie ich po drodze do helikoptera.- Wyjdą, zgoda.Ale z zakładnikami.- W którymś momencie musimy zaryzykować życiem zakładników - stwierdził August.- W ten sposób ocalimy ich więcej, niż bylibyśmy w stanie ocalić, atakując salę Rady Bezpieczeństwa, a już z całą pewnością o jednego więcej.- Róbcie, co macie robić - zdecydował Paul Hood.- Tylko szybko.40Nowy Jork, sobota 23.55Sekretarz generalna Chatterjee zbiegła ruchomymi schodami do szpitala, znajdującego się na parterze, niedaleko holu dla gości.U stóp schodów czekał na nią asystent i poszedł za nią
[ Pobierz całość w formacie PDF ]