Podobne
- Strona startowa
- Trylogia Lando Calrissiana.03.Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBoka (3)
- Hobb Skrytobójca 3 Wyprawa Skrytobójcy
- Terry Pratchett Ruchome Obrazki
- Alistair Maclean Tabor (6)
- Carroll Jonathan Kosci ksiezyca (2)
- Dav
- Antoni Macierewicz Raport o dzialaniach WSI
- Card Orson Scott Chaos (SCAN dal 705)
- Agustin Sanchez Vidal Krwawy wezel
- Akunin Boris Pelagia i czerwony kogut
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alba.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapomniał o wszystkim, gdy ze strony obu grup posypały się pytania:- Czy na pewno Pięćdziesiąt Słońc wytrwa w postanowieniu ukrycia się przed ziemskim statkiem?- Czy zauważyłeś może jakieś oznaki załamania?- Dlaczego zatajono przed ludźmi drugie ultimatum?- Czy tylko jeden okręt wojenny „Atmion" wyznaczono do śledzenia „Gwiezdnego Roju"?- Jaki cel kryje się za tym deptaniem wrogowi po piętach?- W jakiej sytuacji się znajdziemy, gdy Pięćdziesiąt Słońc nagle nawiąże kontakt z tym statkiem?Przyparty niespodziewanie do muru, potrzebował chwili czasu, aby się zorientować, że pytania tworzą logiczny ciąg i że kryje się za tym nieporozumienie.Podniósł raka.- Panowie, wyraźnie nie daje wam spokoju pytanie, czy jeśli inni zmienią zamiary, będziemy mogli znienacka pojawić się na scenie i wykorzystać sytuacją.To w ogóle nie o to chodzi.Nasze stanowisko polega, na tym, że będziemy twardo stać przy Pięćdziesięciu Słońcach, bez wzglądu na ich decyzją.Działamy jako jednostka w grupie.Nie prowadzimy gry dla osiągnięcia korzyści większych niż te, które nam zaproponowano.Wiem, że jesteście między młotem a kowadłem - kończył nie tak już surowym, bardziej osobistym tonem.- Proszą mi wierzyć, wysoko sobie cenią wasze opinie, również prywatne.Ale musimy zachować jedność.Nie stać nas na wykorzystanie tej krytycznej sytuacji.Mężczyźni spoglądali po sobie.Niektórzy, szczególnie młodsi, wyglądali na niezadowolonych, jakby połknęli gorzką pigułkę.Lecz w końcu wszyscy zgodzili się poprzeć ,na razie plan Maltby'ego.Wreszcie padło kluczowe pytanie.- Co z Hunstonem?- Chcę z nim pogadać - odpowiedział lakonicznie Maltby.Collings, najstarszy z najbliższych przyjaciół ojca Maltby'ego, studiował jego twarz przez kilka sekund, po czym wyszedł do kabiny radiowej.Był blady, gdy wrócił.- Odmawia przybycia tutaj.Mówi, ze jeśli chcesz się z nim zobaczyć, możesz do niego zejść.Peter, to obraza.- Powiedz mu - Maltby nawet nie mrugnął okiem - że zaraz u niego będę.- Uśmiechnął się do ich zatroskanych twarzy.- Panowie - odezwał się donośnym głosem - ten człowiek sani pcha nam się w ręce.Nadajcie przez radio, że schodzę na ziemię ·w imię przyjaźni i solidarności w obliczu zagrożenia.Niech z tonu waszego komunikatu przebija lekki niepokój o moje bezpieczeństwo, tylko nie przesadźcie.Oczywiście nic mi się nie stanie - kończył rzeczowo - dopóki ten statek panuje nad sytuacją.Jednakże gdybym nie wrócił za półtorej godziny, spróbujcie skontaktować się ze mną.A potem, krok po kroku, od ostrzeżenia rozpoczynając, zmierzajcie do punktu, w którym otworzycie ogień.Wbrew wewnętrznemu przekonaniu ogarnęło go dziwne uczucie pustki i osamotnienia, gdy jego pojazd usiadł na dachu kwatery Hunstona.Hunston był wysokim mężczyzną po trzydziestce o ironicznym wyrazie twarzy.Na widok Maltby'ego wchodzącego do jego gabinetu wstał i uścisnął mu dłoń.- Chciałem odciągnąć cię od naszych sejmikowiczów czepiających się twej nogawki - powiedział spokojnym, miłym tonem - „obraza majestatu" nie była moim zamiarem.Chcę z tobą porozmawiać.Myślę, że zdołam cię przekonać.Mówił cicho, kulturalnym, ale ożywionym głosem, przedstawiając jednak przestarzałe argumenty o zasadniczej wyższości Mieszańców.Mówił z głębokim przekonaniem i pod koniec Maltby nie mógł się oprzeć wrażeniu, że główną winą tego człowieka był brak zarówno ogólnych, jak i szczegółowych informacji o świecie zewnętrznym.Zbyt długo przebywał w zamkniętym kręgu ukrytych miast Mieszańców, zbyt wiele lat przeżył mówiąc i myśląc bez odniesienia do szerszej rzeczywistości.Pomimo swej błyskotliwości, Hunston miał prowincjonalny umysł.Przywódca rebeliantów kończył swój monolog:- Czy wierzysz, że Pięćdziesiąt Słońc może pozostać w ukryciu przed cywilizacją Ziemi?- Nie - odparł szczerze Maltby.- Wierzą, że z czasem nas odkryją.- I pomimo to popierasz ich próżny wysiłek?- Popieram jedność w tej sytuacji.Wierzą, że byłoby mądrze zachować ostrożność przed nawiązaniem kontaktów.Możliwe nawet, że moglibyśmy ustrzec się przed odkryciem przez sto lat, może jeszcze dłużej.Hunston milczał.Jego piękna twarz nachmurzyła się.- Widzą - powiedział - że różnimy się poglądami.- Być może - rzekł Maltby z naciskiem, nie spuszczając z niego wzroku - nasze dalekosiężne zamiary są takie same.Być może jest to tylko odmienność metod w dążeniu do tego samego celu.- Twarz Hunstona pojaśniała.- Ekscelencjo, gdybym mógł w to uwierzyć.- Zamilkł, oczy mu się nagle zwęziły.- Chciałbym usłyszeć wasze zdanie na temat przyszłej roli Mieszańców w cywilizacji.- Jeżeli dana im będzie szansa, jeśli użyją legalnych sposobów - spokojnie odparł Maltby - bez wątpienia wysuną się na czołowe miejsce.Nie wykorzystując nieuczciwie swych możliwości umysłowego panowania nad innymi, zdominują najpierw Pięćdziesiąt Słońc, a następnie centralną galaktyką.Ale jeśli kiedykolwiek użyją siły na swej drodze do władzy nad wszechświatem, zostaną wybici do ostatniego mężczyzny, kobiety, dziecka.Hunston miał ogień w oczach.- Jak długo, myślisz, trzeba na to czekać?- To może się rozpocząć za twojego i mojego życia.Wymagać będzie przynajmniej tysiąca lat, w zależności od tego, jak szybko Delianie i istoty ludzkie będą się między sobą łączyć, jako że teraz, o czym wiesz, potomstwo jest zakazane w takich małżeństwach.Hunston przytaknął, zasępiony.- Zostałem błędnie poinformowany o twoim stanowisku.Jesteś jednym z nas.- Nie! - stanowczo zaprzeczył Maltby.- Nie mieszaj strategii z krótkowzroczną taktyką.W tym przypadku jest to różnica między śmiercią a życiem.Nawet wzmianka, że spodziewamy się w końcu zdobyć dominację, przestraszy ludzi nastawionych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]