Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Hyde Christopher Plan Maxwella (SCAN dal 679)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pero.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Psy nie płaczą.Ale tej nocy śnieg okrył miasto grubą warstwą i wiele psów stało na nim i patrzyło, jak spada, dzieląc niewypowiedziany zachwyt.- Nie możemy? - Raz za razem napływała myśl z setek, z tysięcy umysłów.- Nie, nie, nie - padała rozpaczliwa odpowiedź.Ponieważ - bez palców - jak mogą zbudować maszyny, które pozwolą im na ponowne odłączenie umysłów i opuszczenie planety?W tej rozpaczy po raz milionowy przeklęli tego durnia Mkli-klulna, który wpakował ich w taką sytuacją.- Śmierć była za dobra dla drania - zgodzili się wszyscy i w ogólnoświatowym głosowaniu cofnęli podziękowanie za jego działalność.A potem zajęli się rodzeniem szczeniąt i uczeniem ich wszystkiego, co sami wiedzieli.Szczeniaki przeżywały to lżej.Nigdy nie znały swoich przodków, więc śnieżne płatki były tylko zabawą, a zima tylko chłodem.I zamiast stać w śniegu, zwijały się w ciepłych budach i zasypiały.7.ORIGINISTALeyel Forska siedział przed ekranem lektora i przeglądał ostatnio publikowane prace naukowe.W powietrzu przed nim unosił się hologram dwóch stron tekstu.Ekran był większy niż zwykle, ponieważ i oczy Leyela nie były młodsze od reszty ciała.Kiedy doszedł do końca, nie wcisnął klawisza PAGE, by kontynuować lekturę artykułu.Wcisnął NEXT.Dwie strony przesunęły się o jakiś centymetr do tyłu, dołączając do kilkunastu zawieszonych nad lektorem, przeczytanych wcześniej artykułów.Z cichym dźwiękiem brzęczyka pojawiły się dwie nowe.Deet jadła śniadanie.- Dajesz temu biedakowi tylko dwie strony, zanim skażesz go na śmietnik? - spytała.- Skazuję go na zapomnienie - odparł wesoło Leyel.- Nie, skazuję go na piekło.- Co? Czyżbyś w tym wieku na nowo odkrył religię?- Tworzę ją.Nie ma w niej nieba, za to jest straszliwe, wieczne piekło dla młodych uczonych, którzy sądzą, że mogą zdobyć sławę, atakując moje prace.- A więc masz także teologię? - uśmiechnęła się Deet.- Twoje dzieło to pismo święte, a wszelkie ataki są bluźnierstwem?- Cieszę się z inteligentnych ataków.Ale ten młody, zarozumiały profesor z.no tak, oczywiście, z Uniwersytetu Minus.- Z Minus U?- Myśli, że może mi zaprzeczyć, zniszczyć mnie, zetrzeć na proch, a przy tym cytuje jedynie prace opublikowane przez ostatni tysiąc lat.- Zasada milenijnej głębokości wciąż jest szeroko stosowana.- Zasada milenijnej głębokości to wyznanie współczesnych naukowców, że nie mają ochoty poświęcać na badania tyle czasu, ile na politykę akademicką.Już trzydzieści lat temu obaliłem zasadę milenijnej głębokości.Udowodniłem, że jest.- Głupia i nierozsądna.Ale mój ukochany, najdroższy Leyelu, dokonałeś tego, wydając część niewyobrażalnie wielkiego majątku Forsków na poszukiwania niedostępnych i zapomnianych archiwów we wszystkich sektorach Imperium.- Zaniedbanych i niszczejących archiwów.Połowę musiałem rekonstruować.- Na badania prowadzone dla “Ludzkich początków na Planecie Zero" wydałeś więcej, niż wynoszą budżety bibliotek tysiąca uniwersytetów.- Ale kiedy wydałem już te pieniądze, archiwa stanęły otworem.Są dostępne od trzydziestu lat.Poważni uczeni z nich korzystają, ponieważ zasada milenijnej głębokości daje im tylko przetrawioną i wydaloną masę.Przeszukują odchody szczurów, które pożarły słonie, i mają nadzieję znaleźć kość słoniową.- Cóż za barwne porównanie.Śniadanie od razu bardziej mi smakuje.- Wsunęła tacę w szczelinę zmywarki i spojrzała na niego z irytacją.- Dlaczego jesteś taki nerwowy? Kiedyś czytałeś mi fragmenty tych niemądrych artykulików i śmialiśmy się razem.Teraz jesteś tylko złośliwy.Leyel westchnął.- Być może kiedyś marzyłem, że zmienię galaktykę, a poczta codziennie dostarcza mi dowodów, że galaktyka nie chce się zmienić.- Nonsens.Hari Seldon przewiduje, że Imperium upadnie lada dzień.Teraz.Wymówiła imię Hariego.Chociaż jest zbyt taktowna, żeby otwarcie mówić, co go dręczy, sugeruje, że przyczyną złego humoru Leyela jest długie oczekiwanie na odpowiedź Hariego Seldona.Może i tak - Leyel nie zaprzeczy.To rzeczywiście irytujące, że Hari tak długo nie odpisuje.Leyel spodziewał się wiadomości tego samego dnia, kiedy wysłał swoje podanie.Najwyżej w ciągu tygodnia.Ale nie miał zamiaru dawać jej satysfakcji i przyznawać, że czekanie go denerwuje.- Imperium zostanie zgładzone przez własną niechęć do zmiany.Zamykam sprawę.- Cóż, mam nadzieję, że przyjemnie spędzisz ranek, burcząc i narzekając na głupotę wszystkich badaczy originistów, z wyjątkiem swojej szacownej osoby.- Dlaczego akurat dzisiaj naśmiewasz się z mojej próżności?Zawsze byłem próżny.- Uważam, że to jedna z twoich najbardziej rozczulających cech.- Przynajmniej staram się dorównać własnej opinii o sobie.- To głupstwo.Dorównujesz nawet mojej opinii o tobie.Pocałowała go w łysinę na czubku głowy i pobiegła do łazienki.Leyel wrócił do lektury nowego eseju na ekranie.Nie znał nazwiska autorki.Spodziewając się pretensjonalnego stylu i niedojrzałych myśli, ze zdziwieniem zauważył swoje rosnące zaciekawienie.Kobieta podążała szlakiem studiów nad naczelnymi - dziedziną tak dawno zarzuconą, że po prostu nie istniały prace w zakresie milenijnej głębokości.Wiedział, że jest prawdziwym naukowcem, jak on.Wspomniała nawet, że korzysta z archiwów udostępnionych przez Fundację Naukową Forski
[ Pobierz całość w formacie PDF ]