Podobne
- Strona startowa
- Carter Scott Cherie Jesli milosc jest gra
- Grochola Katarzyna Podanie o milosc.BLACK
- Zanim milosc nas polaczy Courtney Cole
- Grochola Katarzyna Podanie o milosc.WHITE
- Christie Agatha Detektywi w sluzbie milosci
- Cronin AJ Trzy milosci
- Grochola Katarzyna Podanie o milosc
- Abercrombie Joe Ostateczny argument krolow (CzP)
- Ryzl Milan Parapsychologia praktyczna
- radzieckiego funkcjonariusza
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mrowkodzik.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.186 Ciotka nie pozwoli mi drugi raz iÊç do koÊcio"a odpar-"am. Czy nigdy nie ucina sobie popo"udniowej drzemki? do-pytywa".Niecierpliwie grzeba"am w piasku czubkiem parasolki. Czasami. B´d´ przy starej "odzi jutro o wpó" do trzeciej powie-dzia".Wyswobodzi"am r´k´ z jego uÊcisku. Nie mog´, przecieÝ pan wie, Ýe nie mog´ krzykn´"ami zarumieni"am si´ aÝ po cebulki w"osów. Jest pani pewna? podszed" o krok bliÝej. Prawie pewna. wymamrota"am.W ko’cu odda" mi ksiàÝeczk´ do naboÝe’stwa. Czy podaruje mi pani róݴ? zapyta" niespodziewanie.Bez namys"u wyj´"am bukiecik zza paska.Uniós" go, aÝkwiaty dotkn´"y jego ust.Odbieg"am w sposób ca"kowicie po-zbawiony dostoje’stwa.Kiedy si´ obejrza"am, zobaczy"am,Ýe ciàgle stoi w tym samym miejscu, trzymajàc kapeluszw d"oni.24 lipcaW poniedzia"ek po po"udniu wymkn´"am si´ cichaczemz domu, podczas gdy ciotka Marta i pani Saxby uda"y si´ napoobiedni odpoczynek.MyÊla"y, Ýe siedz´ w swoim pokojui czytam kazania.Pan Shelmardine opiera" si´ o starà "ódê, ale gdy tylkomnie ujrza", ruszy" plaÝà na spotkanie. To bardzo mi"o z pani strony powiedzia" na powitanie. Nie powinnam by"a tego robiç odrzek"am z Ýalem. Aletam czuj´ si´ taka samotna.Nikt przecieÝ nie by"by szcz´Êli-wy, gdyby ciàgle musia" czytaç kazania albo Ýywoty Êwi´tych.Pan Shelmardine rozeÊmia" si´. Pa’stwo Allardyce siedzà po drugiej stronie "ódki.Czynie chcia"aby pani ich poznaç?187To "adnie z jego strony, Ýe ich przyprowadzi".Wiedzia"am,Ýe polubi´ panià Allardyce chociaÝby dlatego, Ýe ciotka Mar-ta jej nie znosi"a.To by" cudowny spacer.Ca"kowicie straci-"am poczucie czasu.Wreszcie pan Shelmardine oznajmi", Ýedochodzi czwarta. Ojej, jak póêno! wykrzykn´"am. Musz´ natychmiastwracaç! Przepraszam, Ýe zatrzymaliÊmy panià tak d"ugo odpar"pan Shelmardine. Co si´ stanie, jeÝeli ciotka zdàÝy"a si´obudziç? To zbyt straszne, Ýeby o tym myÊleç stwierdza"am zeÊmiertelnà powagà. Przykro mi, panie Shelmardine, ale juÝnigdy tu nie przyjd´. My b´dziemy tu jutro po po"udniu. AleÝ panie Shelmardine zaprotestowa"am. Wola"a-bym, Ýeby pan nie obarcza" mnie odpowiedzialnoÊcià za swo-je pomys"y.Ciotka i pani Saxby nie mogà dowiedzieç si´ o ni-czym i nie dowiedzà si´, jeÊli zaraz zasiàd´ do lektury kaza’.Przez moment patrzyliÊmy na siebie.Wtedy on si´uÊmiechnà", a po chwili oboje p´kaliÊmy ze Êmiechu. Przynajmniej prosz´ daç mi znaç, czy ciotka wpad"aw sza" wo"a" za mnà, kiedy bieg"am w stron´ domu.Na szcz´Êcie ciotka jeszcze spa"a.Od tego czasu trzykrot-nie wyprawia"am si´ po kryjomu na wybrzeÝe.TakÝe dzisiaj.A jutro mam zamiar pop"ynàç Ýaglówkà ra-zem z panem Shelmardine i Allardyce ami.Ciàgle obawiamsi´, Ýe pan Shelmardine zrobi coÊ nierozsàdnego.Dzisiejsze-go popo"udnia powiedzia": Nie mam zamiaru znosiç tego d"uÝej. Znosiç czego? spyta"am. Wie pani aÝ nadto dobrze odpar" zuchowato. Chodzimi o nasze potajemne spotkania, przez które ma pani wyrzu-ty sumienia.Gdyby pani ciotka nie by"a tak.nierozsàdna, ni-gdy bym si´ do tego nie zniÝy". To moja wina westchn´"am pe"na skruchy.188 No cóÝ, nie mog´ si´ z tym pogodziç stwierdzi" ponu-ro. Powinienem pójÊç do pani ciotki i wszystko jej wyznaç. JeÊli pan to zrobi, juÝ nigdy mnie pan nie zobaczy po-wiedzia"am pospiesznie i natychmiast poÝa"owa"am tego po-Êpiechu. To najgorsze, co mog"oby mi si´ przytrafiç.25 lipcaWszystko si´ zawali"o i jestem najbardziej nieszcz´Êliwàdziewczynà na Êwiecie! To oczywiÊcie oznacza, Ýe ciotkaMarta odkry"a prawd´ i spotka"a mnie zas"uÝona kara za grze-chy.Dzisiaj po po"udniu znów uda"o mi si´ niepostrzeÝenie wy-mknàç z domu.Sp´dziliÊmy wspania"e chwile Ýeglujàc pomorzu.WróciliÊmy póêno i pe"na obaw pop´dzi"am do domu.Ciotka Marta natkn´"a si´ na mnie przy drzwiach.Zobaczy"amojà sukienk´ w nie"adzie, przekrzywiony kapelusz, niesfor-ne loki niemi"osiernie splàtane.Wiem, Ýe wyglàda"am podej-rzanie, a do tego przepe"nia"o mnie poczucie winy i wyrzutysumienia.Ciotka rzuci"a piorunujàce spojrzenie i w z"owro-giej ciszy zaprowadzi"a mnie do mojego pokoju. Margerito, co to znaczy?!Mam mnóstwo wad, ale kr´tactwo na pewno nie jest jednàz nich.Wyzna"am ciotce wszystko jak na spowiedzi no, pra-wie wszystko.Nie powiedzia"am nic o lornetkach i o alfabe-cie Morse a, a ciotka by"a zbyt przeraÝona, aby spytaç, w ja-ki sposób pozna"am pana Shelmardine a.Oczekiwa"amstraszliwej awantury, podczas gdy ona milcza"a jak grób.Wi-docznie nie mog"a znaleêç s"ów, by wyraziç swoje oburzenie.Kiedy sko’czy"am mówiç, ciotka podnios"a si´, rzuci"ape"ne pogardy spojrzenie i opuÊci"a pokój.Chwil´ póêniejwesz"a pani Saxby rozglàdajàc si´ niespokojnie. Moje drogie dziecko, coÊ ty zrobi"a? Twoja ciotka po-wiedzia"a, Ýe jutro wracamy do domu popo"udniowym pocià-giem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]