Podobne
- Strona startowa
- Paul Sorensen Moving Los Angeles, Short Term Policy Options for Improving Transportationť (2008)
- Maciej Zerdzinski Opuscic Los Raques
- Zerdzinski Maciej Opuscic Los Raques
- Barker Clive Wielkie sekretne widowisko (SCA
- Stanislaw Lem Pokoj na Ziemi (4)
- Demostenes Mowy wybrane
- andrzej mencwel, antropologia kultury
- Faustyna Kowalska, DZIENNICZEK DUCHOWY
- Glen Cook Sny o Stali
- Sean Russel Wojna Łabędzi #2 Wyspa bitwy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zarządzanie jego pobytem w Tamtym Świecie, dotąd z konieczności utrzymywane przez ledwie zdolny podołać takiemu obciążeniu domowy komputer Roberta, teraz przejął potężny mainframe Fortecy.Odczuł fizyczną ulgę.Za uchylonymi drzwiami jego gniazdo wyglądało jak czekająca na pasażera kabina windy; a może raczej jak ustawiona pionowo komora grobu, zważywszy na marmurkową fakturę jej upstrzonych wielobarwnymi, rozmaitej wielkości prostokątami ścian.Pozostając w sieci lokalnej, mógł teraz jedną, zaklętą w ruch dłoni komendą przenieść się do miejsca, gdzie pożółkła tablica z trupią czachą i gotyckimi literami strzegła dostępu do kontrolera systemów operacyjnych mainframu Fortecy.Szykował się jednak do szybkiego zejścia dalej, w sieć miejską i Skorupę.Wszedł do Studni i zaciśnięciem pięści potwierdził sprzężenie, od tego momentu otaczające go i dostarczające oparcia ściany stały się środkiem wszechświata.Tkwił w nieruchomej Studni, a pejzaż zewnętrznego świata poruszał się w odsłaniających go oknach, posłuszny wydawanym komendom.Dopiero teraz przesunął względem siebie Fortecę i dobrał się do jej centrali.Przednia ściana Studni zniknęła, zastąpiona ogromnym oknem dialogowym.Sprawdził aktualny stan sieci.Wszystkie główne jednostki pozostawały w niej, gotowe do pracy, ale w tej chwili nie używane.System zasygnalizował odłączenie kilku mniej istotnych peryferiów, jednocześnie zgłaszając gotowość ich natychmiastowego emulowania.Nie było aktywnego operatora systemu - na mocy nominacji kierownika firmy oficjalnie pełnił tę funkcję Strzeżewski, ale żeby uczynić pracę wygodniejszą, sieciowe uprawnienia SysOpa przysługiwały całej szóstce.Oprócz Roberta mainframe nie obsługiwał w tej chwili żadnego innego kataryniarza.Wchodząc do sieci miał zamiar przywołać współpracowników na on-line i naradzić się nad powstałą sytuacją; spodziewał się zacząć od poinformowania ich o sprawie.Być może było jeszcze za wcześnie.Robert wiedział, że w swoim porannym wstawaniu i kończeniu pracy wczesnym przedpołudniem jest raczej odosobniony.Większość kataryniarzy, także tych z InterDaty, pracowała wieczorami i nocą do świtu.Przede wszystkim ze względu na daleko mniejsze w tych godzinach obciążenie sieci.Dla Roberta dzienny ścisk na łączach nie stanowił problemu; zawsze jakoś udawało mu się obchodzić spowalniające węzły.A może któryś z nich przyszedł zasiąść do sprzętu, ale zatrzymany przez bezpieczniaków przy wejściu zmuszony był teraz do wysłuchiwania przechwałek Siwawego?To było istotne - czy zostaną potraktowani tak samo jak on, czy im także wydadzą sprzęt? Przywołał klawiaturę i wypisawszy krótki list oraz opatrzywszy go atrybutem: “Pilne" rozesłał go po domowych adresach całej piątki.Prosił o odpowiedź na węzeł Fortecy.Przywołał segmentowy FFG i kilkoma ruchami zmontował z jego modułów mały program poszukujący, który zostawiony w węźle miał mu dostarczyć każdy wysłany do niego list, gdziekolwiek Robert będzie się w danej chwili znajdować.Nie zrobił nic więcej, by nawiązać kontakt z pozostałymi.Nie użył programu telefonicznego, choć obdzwonić mieszkania researcherów InterDaty wydawało się w tej sytuacji rzeczą najoczywistszą.Nigdy nie miał z pozostałymi pracownikami InterDaty dobrego kontaktu.Wszyscy byli o całe pokolenie od niego młodsi i bez reszty zajęci robieniem pieniędzy oraz nawiązywaniem korzystnych znajomości.Na pewno byli zdolniejsi, pilniejsi i lepiej wykształceni niż przytłaczająca większość ich rówieśników, ale nie czyniło ich to wcale wolnymi od typowego dla ich generacji zimnego pragmatyzmu, przechodzącego w krańcowy cynizm.To, co nie miało praktycznego znaczenia, co nie przekładało się na konkretne zyski, po prostu dla nich nie istniało.Był pewien, że gdyby dla kontynuowania raz obranej drogi potrzebowali uczestniczyć w jakimś łajdactwie, zrobiliby to bez wahania i nawet bez świadomości, że robią coś złego - układy, wymiany przysług, to, że elita władzy i biznesu istnieje, aby dzielić między siebie podatki ciemnoty, uważali za oczywisty i naturalny porządek świata.Wzorem popularnych osobistości nazywali ten porządek kapitalizmem i święcie wierzyli, że jakkolwiek by on był brutalny czy niemoralny, po prostu nie ma alternatywy.Gdyby Robert zaczął im się zwierzać ze swego żalu, że wszystko poszło na marne, wymordowane pokolenia, życiorysy złamane przez uczciwość, porywy serca, już o jego młodości nie wspominając, nie powiedzieliby nic, po prostu przyjęliby do wiadomości i na przyszłość starali się omijać nudziarza.Kazał systemowi podać historię ostatnich podłączeń
[ Pobierz całość w formacie PDF ]