Podobne
- Strona startowa
- Louis Gallet Kapitan czart przygody Cyrana de Bergerac
- Assollant Alfred Niezwykłe choć prawdziwe przygody kapitan
- Lenin Imperializm jako najwyzsze stadium kapitalizmu
- Imperializm jako najwyzsze stadium kapitalizmu Lenin
- Brooks Terry Kapitan Hak scr
- Brooks Terry Kapitan Hak (2)
- Steven Rosefielde, D. Quinn Mil Masters of Illusion, American L
- Henryk Sienkiewicz ogniemimieczem
- Lackey Mercedes Sluga Magii (2)
- Saylor Steven Dom Westalek
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btobpoland.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dalej, na odcinku około mili na zachód, nie było nic (nie naniesiono tam nawetnajmniejszej wioski), a\ do wysuniętego na dwieście jardów w morze przylądka,zakończonego gwiazdką opisaną jako Fort de la Convention.Miejsce to przypominało trochęswoim kształtem pobliską wyspę w tym jednak przypadku gruszce nie udało się oderwaćod lądu.Oba charakterystyczne punkty, St Jacques i Convention, oddalone były od siebie onieco mniej ni\ dwie mile, a pomiędzy nimi, w ujściu leniwej rzeczki o nazwie Divonne,le\ało Chaulieu.W średniowieczu była to dosyć wa\na morska przystań, teraz jednak korytorzeki wypełniło się mułem, a rozległe mielizny w zatoce skutecznie zniechęcały \eglarzy.Zdrugiej jednak strony, ów port miał tak\e swoje zalety; podczas sztormów wyspa osłaniała good zachodu, mielizny od północy, a bardzo silne prądy oczyszczały z mułu wewnętrzną izewnętrzną redę.W ostatnich latach francuski rząd rozpoczął więc pogłębianie kanałów iportowego basenu.Podjęto tak\e ambitny projekt budowy falochronu, mającego stanowićosłonę podczas wiatrów z północnego wschodu.Prace kontynuowane były przez cały czasobowiązywania pokoju w Amiens port w Chaulieu miał szczególne znaczenie strategicznei mógł okazać się wyjątkowo przydatny dla flotylli inwazyjnej.Jej jednostki pełzały przecie\wcią\ wzdłu\ wybrze\a, z ka\dego portu czy nawet rybackiej wioski, z ka\dej stoczni zdolnejwybudować choćby lugier.Niektóre płynęły a\ spod Biarritz, zmierzając do punktówzbornych w Etaples, Boulogne, Wimereux i innych nadmorskich miastach.Zgromadzono ju\ponad dwa tysiące wszelkiego rodzaju barek inwazyjnych, kanonierek i jednostektransportowych kilkanaście z nich zostało zbudowanych w Chaulieu. Tutaj są stoczniowe pochylnie powiedział pan Goodridge, wskazując palcem ujścierzeki. Sam port jest w tej chwili prawie bezu\yteczny, gdy\ dokładnie w połowie pirsuprowadzone są teraz bardzo intensywne prace: pogłębianie, budowa falochronu i umacnianienabrze\y.Nie przeszkadza to jednak inwazyjnym barkom.Mogą spokojnie stać nawewnętrznej redzie pod osłoną Convention lub na zewnątrz, zasłonięte przez wyspę StJacques.Jedyne, czego się muszą obawiać, to silny wiatr z północnego wschodu.Mam chybagdzieś tutaj obrazek, tak mi się przynajmniej zdaje.Jest.Proszę. Nawigator podałdoktorowi ksią\kę z podłu\nymi rysunkami przedstawiającymi widziane z morza odcinkiwybrze\a.Było ich sześć na ka\dej stronie.Nic szczególnego: ponury, niski brzeg, bezcharakterystycznych punktów, jeśli nie liczyć dziwacznych kredowych zboczy z dwu stronniepozornej wioski.Oba urwiska miały prawie identyczną wysokość.Stephen przyjrzał się imdokładnie i zauwa\ył, \e zostały zwieńczone fortyfikacjami; bez trudu rozpoznać mo\na byłotutaj rękę pomysłowego, wszechobecnego marszałka Vaubana. Vauban jest jak any\ek w cieście oświadczył doktor. Odrobina poprawia smak, lecznadmiar przyprawia o mdłości.Jego dzieła spotkać mo\na we Francji co krok, od Alzacji poRoussillon. Odwrócił się z powrotem do mapy.Zrozumiał teraz, \e wewnętrzna reda(rozpoczynająca się przy porcie i rozciągająca się na północny wschód, obok fortuConvention na wysokim przylądku) osłonięta była przez dwie mielizny.Znajdowały się onew odległości mniej więcej pół mili od brzegu i na mapie opisano je jako West Anvil oraz EastAnvil.Reda zewnętrzna le\ała równolegle do wewnętrznej, po drugiej stronie mielizn: od203wschodu zasłaniała ją wyspa, a od północy kolejna mielizna Old Paul Hill's Bank.Obakotwicowiska biegły na ukos w poprzek arkusza, od lewego dolnego do prawego górnegorogu, rozdzielone płyciznami West i East Anvil.Reda wewnętrzna miała zaledwie pół miliszerokości oraz dwie mile długości, zewnętrzna była prawie dwukrotnie większa iobejmowała całkiem sporą połać wody. Dziwne, \e te mielizny mają angielskie nazwy zauwa\ył zdumiony. Czy to normalne? Och, tak.Wydaje nam się przecie\, \e jesteśmy panami wszystkiego, co znajduje się namorzu i na jego brzegu.Dlatego Setubal to dla nas St Ubes, a La Coruna to The Groyne i takdalej.Tę piaszczystą łachę, o tutaj, nazywamy Galloper, gdy\ przypomina jedną z naszych,o podobnym kształcie.Wie pan, skąd wzięła się tutaj nazwa Anvil, czyli kowadło? Przywietrze z północnego zachodu, na początku przypływu, gdy jest płytko, fale uderzają o tełachy z łoskotem, najpierw o jedną, potem o drugą, jak kowal w kuzni.Płynąłem tutaj kiedyśna kutrze, przez Goulet na wewnętrzną redę Goodridge wskazał palcem na wąskiprzesmyk pomiędzy wyspą i stałym lądem w roku tysiąc siedemset osiemdziesiątymósmym lub osiemdziesiątym dziewiątym.Wiał silny północno-zachodni wiatr i od stronymielizn niósł tak du\o rozpylonej w powietrzu wody, \e prawie nie mo\na było oddychać. Te wszystkie płycizny i cyple uło\one są w dziwnie uporządkowany sposób.Zapewnerządzi tym wszystkim jakaś logiczna przyczyna.A te kanały.Mamy tu prawdziwy labirynt!Jak chce pan dostać się do portu? Chyba nie przez Goulet, gdy\ zbyt blisko jest stamtąd dofortu na wyspie.Nie powinienem nazywać jej cyplem: to przecie wyspa, choć na rysunku,widziana od strony morza, wygląda tak samo jak ów sąsiedni przylądek. Wszystko oczywiście zale\y od wiatru.Jeśli powieje z północy, zdołamy mo\e jakośprzejść pomiędzy łachami Galloper i Morgan's Knock na zewnętrzną redę.Pózniejpowinniśmy popłynąć pomiędzy kowadła lub okrą\yć West Anvil, kierując się w stronęwejścia do portu.Z powrotem musimy skorzystać z odpływu i z Bo\ą pomocą przejdziemymo\e przez Ras du Point, o tutaj, za East Anvil.A potem dalej na otwarte morze, zanimczterdziestodwufuntowe działa Convention pozbawią nas masztów.To potę\ne armaty inaprawdę jest się czego obawiać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]