Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- YG.Siostry.Ksiezyca.Tom.2
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- beyblade.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oboje zatrzymali się.Pośrodku pokoju stała Sissy Wiznewski, z dłońmi przy otwartych ustach, z rozwartymi szeroko oczyma.Na podłodze obok niej leżało dwóch mężczyzn - jednym z nich był Miklow.Z jego piersi, tuż poniżej szyi, sterczał nóż.Drugie zwłoki należały do Santiago.John poznał to po mundurze, ale tylko po tym.W miejscu twarzy była krwawa, papkowata miazga.W jej środku widniało coś ciemnego, zapewne oko.Rourke nie miał pojęcia, co się stało z drugim okiem.ROZDZIAŁ XLIIIRourke wypadł pędem na frontowe schody domu, strzelając z obu Detonics’ów do żołnierzy kubańskich, których miał przed sobą.Opadł na kolano i wyrwawszy martwemu żołnierzowi AK-47, przestawił broń na pełną serię automatyczną, po czym zaczął pruć z sowieckiego karabinu przed siebie.Słyszał, jak Natalia obok również otworzyła ogień.- Do ciężarówki! Tam! - krzyknął, ruszając w dół schodów.Natalia z tyłu wrzasnęła do dziewczyny:- Sissy, bierz broń i pasy z amunicją, pędem! Rourke dopadł ciężarówki i uderzył kolbą karabinu w szczękę kubańskiego żołnierza, czepiającego się stopnia przed kabiną.Następnie wspiął się do środka, nabił pistolety i oparł AK-47 o siedzenie.Obrócił kluczyk.Silnik półgąsiennicowej ciężarówki z rumorem obudził się do życia.- Chodźcie! - krzyknął.Natalia cofała się w dół schodów, strzelając do biegnących Kubańczyków z AK-47 precyzyjnie wymierzonymi, trójstrzałowymi seriami.Rourke otworzył drzwi kabiny i porwawszy karabin, wychylił się na zewnątrz.Wypalił, trafiając dwóch żołnierzy, nacierających na Natalię z lewej.- Chodźcie!Sissy Wiznewski niosła broń i amunicję.Biegła potykając się ku ciężarówce.Rourke zeskoczył na dół czując, jak ziemia drży pod stopami.Chwycił pęk karabinów i wepchnął dziewczynę do pojazdu, po czym krzyknął znów do Natalii:- Szybciej! Chodź!Podniósł wzrok w górę.Niebo było ciemne, prawie zielone; na twarzy poczuł deszcz.Wystrzelił serię z AK-47, gdy Natalia znalazła się obok niego.- Wchodź do kabiny.Musimy zdążyć na lotnisko.Już!Podsadził Rosjankę i wszedłszy za nią, siadł za kierownicą.Nie zamykając drzwi, zwolnił hamulec awaryjny i puszczając sprzęgło, dodał gazu.Półgąsiennicowy pojazd ruszył żwirową alejką.Drzwiczki kabiny zatrzasnęły się, kiedy Rourke skręcił ostro w prawo, omijając blokujący drogę samochód.Przejechał przez niski, kamienny krawężnik i wpadł na trawnik.Natalia przez cały czas strzelała z przeciwnego okna.Słyszał, jak Rosjanka uczy Sissy wymieniać magazynki w AK-47.John szarpnął kierownicą w lewo, krzycząc:- Trzymać się!Wrócił z trawnika na żwirową alejkę, prowadzącą do żelaznych, okratowanych wrót na końcu.Drżenie ziemi było coraz silniejsze - czuł je, nawet jadąc ciężarówką.Rourke sięgnął do włącznika wycieraczki.Deszcz zaczynał lać jak z cebra.Podwójne, żelazne wrota były kilka jardów przed nimi i John, wciskając sprzęgło, by zmienić bieg i nabrać prędkości, krzyknął do kobiet:- Schylcie głowy, przebijamy się!Do bramy pozostał jard, a podtrzymujące kolumny z cegieł zaczęły się kruszyć, gdy grunt przy alejce pękł, otwierając bruzdę.Rourke nadepnął pedał gazu, puścił, wciskając sprzęgło, zwiększył bieg i znów wdusił gaz.Pęknięcie z przodu rozszerzało się.Nie miał innego wyjścia, jak przez nie przejechać.Poczuł, że przednie koła wpadły w szczelinę.Silnik ryknął i po chwili tylna gąsienica podskoczyła na nierówności.Wcisnął gaz do oporu.W chwili gdy przód pojazdu uderzył we wrota, cegły kolumn zaczęły się sypać, uderzając w kabinę.Przednia szyba pękła w poprzek na całej długości.Brama rozwarła się i Rourke skręcił ostro w prawo, wjeżdżając na drogę biegnącą obok posiadłości.Zerknął w bok na Natalię.Jej włosy ociekały wodą z deszczu.Wychylała się przez okno, strzelając do ścigających ich Kubańczyków.John ujrzał, że pęknięcie gruntu rozszerza się i biegnie teraz wzdłuż drogi, zdając się posuwać szybciej niż oni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]