Podobne
- Strona startowa
- Crichton Michael Norton N22 (SCAN dal 739)
- Crichton Michael Norton N22 (2)
- Crichton Michael Norton
- Allston Aaron Gwiezdne Wojny Nowa Era Jedi 12 Twierdza Rebelii
- Brown Dan Cyfrowa Twierdza
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Norton Andre Pani Krainy Mgiel (SCAN dal 778
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew
- Norton Andre Lackey Mercedes Zguba elfow
- Norton Andre Sargassowa planeta (SCAN dal 77
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mrowkodzik.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był to mały, srebrny, po mistrzowsku odlany sokół nurkujący w locie z czerwonym jak krew kamieniem w szponach.— Och, Tarlachu, jakież to piękne!— To coś więcej — powiedział takim tonem, że popatrzyła na niego uważnie.— Moc? — zapytała z niedowierzaniem.— W pewnym sensie.Każdy Sokolnik po osiągnięciu wieku męskiego wykonuje takiego sokoła.Można mieć tylko jednego w danym okresie życia.Można go dać w podarunku, tak jak ja to teraz robię, albo go zgubić, nie sposób jednak ukraść go lub zabrać właścicielowi bez jego zgody.Cecha ta przechodzi na obdarowanego, chociaż nie na przypadkowego znalazcę.— Spojrzał posępnie na Talizman i dodał: — Ten, kto go ma, może prosić o pomoc każdego Sokolnika i każdy oddział Sokolników, pod warunkiem, że zrobi to w słusznej sprawie i że nie splami to naszego honoru.— Dziękuję ci, Tarlachu — odrzekła cicho Una.— Nigdy nie nadużyję twojego daru.Mówiąc to włożyła łańcuszek na szyję, a potem spokojnie wsunęła srebrnego sokoła pod suknię.Dał go otwarcie, tak jak przedtem wyjawił jej swoje imię, ale nie wymagał i nie żądał, by trzymała dar tak blisko siebie.Był to rodzaj podarunku z jej strony, podziękowanie za zaufanie i zapewnienie, że go nie zawiedzie.W tej chwili Tarlach przestał nad sobą panować.Odwrócił się, by ukryć grymas bólu na twarzy.— Uno — szepnął zduszonym głosem.— Przysięgam ci na Rogatego Pana, że gdyby mojemu ludowi nie groziła zagłada, ofiarowałbym ci znacznie więcej, a przynajmniej próbowałbym to zrobić.Poprosiłbym cię też o coś więcej…Kobieta z Dolin podeszła do niego i Tarlach wziął ją ramiona.Pocałował w usta, znajdując odzwierciedlenie swojej namiętności i tęsknoty.Objął ją mocniej.Mogliby nawet zaspokoić żądze, która ich trawiła, dając i biorąc.Una nie była panną, lecz wdową, która poznała objęcia mężczyzny…Lecz przegnał tę myśl zaraz, jak tylko się pojawiła.Opanował się całą siłą woli, gdyż jego ciało płonęło, rozluźnił uścisk i cofnął się o krok.Żadne z nich nie szukało zaspokojenia i Tarlach w głębi duszy nie wierzył, by Una, choć kochająca, oddałaby mu się dobrowolnie, gdyby tego od niej zażądał.Pani Morskiej Twierdzy podniosła na niego oczy.Ona również pokonała własne pożądanie i teraz z trudem wstrzymywała łzy.— Dałabym ci rękę i mienie, mój małżonku — powiedziała z jakąś zawziętością.— Dopóki jestem panią siebie, żaden inny mężczyzna nie uzyska ode mnie ani jednego, ani drugiego.Wyprostowała się.— Nie znaczy to, że wyzbywam się wszelkiej nadziei, Tarlachu z ludu Sokolników.My, mieszkańcy High Hallacku, nauczyliśmy się żyć nadzieją, mimo ponurych osądów rozumu podczas wojny z Alizończykami.Nie chciałabym, żebyś i ty się jej wyrzekł.Nikt nie wie, co go czeka — ani co można utkać z nici, które los jeszcze złączył.Może mimo wszystko osiągniemy cel, który teraz wydaje się nam niemożliwy do zrealizowania.— Odetchnęła głęboko i uśmiechnęła się.— Chodźmy stąd, kapitanie.Niech nie znam pana Markheima, jeżeli wkrótce nie przybędzie do nas z wizytą.Musimy przygotować się na jego powitanie i zapewnić go o naszych jak najuczciwszych zamiarach.Pozostali szybko pójdą w jego ślady.Razem wyszli z komnaty i każde zdawało sobie sprawę, że czekają ich trudne dni i że będą musieli stawić czoło temu wyzwaniu i wszelkim innym, które przyniesie im życie.Wiedzieli też, że ich przyszłość zależeć będzie od ich własnych decyzji i czynów.Jednej nocy nie wystarczyło na wysłuchanie tej opowieści o Morskiej Twierdzy.Wyczułem, że Sokolnik, który ją opowiadał, raz zacząwszy, śpieszył się wypowiedzieć resztę.Może dlatego, że chciał lepiej zrozumieć własne uczucia i pytania, których sobie przedtem nie zadawał.Kiedy wreszcie skończył, zapragnąłem powróżyć z magicznych kryształów.Nie ułożyły się w sokole oczy, tak jak w przypadku Pyry, lecz w postrzępioną czerwoną linię, a nad nią drugą, szarą, i zrozumiałem, że grozi mu niebezpieczeństwo.Chciałem jeszcze porozmawiać z tym Ptasim Wojownikiem, ale otrzymał wieść, że pani Una w końcu przepłynęła morze, by razem z nim prowadzić poszukiwania.Natychmiast opuścił Lormt, by wyjechać jej na spotkanie.Byłem dziwnie poruszony i wybrałem się na spacer za mury Lormtu tylko w towarzystwie Córki Burzy i Rawit.Dwukrotnie wydało mi się, że chmury dziwnie ułożyły się na niebie — nie na wschodzie, gdzie w Escore potyczki z siłami Ciemności wybuchały niespodziewanie, lecz na zachodzie — nad krajem, któremu jak myśleliśmy, wojna już nie groziła.Zaswędziała mnie prawa ręka i odruchowo sięgnąłem po miecz, którego już nie nosiłem.Później złapałem się na tym, że nasłuchuję, czy wiatr nie przyniesie dźwięku rogu Strażników Granicznych.Wtedy zrozumiałem, że błędnie sądziłem, iż już nigdy nie będę prowadził aktywnego życia; los miał dla mnie w zanadrzu niejedną niespodziankę.Nie, ta walka jeszcze się nie skończyła i mnie nie ominie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]