Podobne
- Strona startowa
- Crichton Michael Norton N22 (SCAN dal 739)
- Crichton Michael Norton N22 (2)
- Crichton Michael Norton
- Briggs Patricia Mercedes Thompson 08 Niespokojna Noc
- Anne McCaffrey & Mercedes Lacke Statek ktory poszukiwal
- Nik Pierumow Ostrze Elfow (3)
- Pierumow Nik Ostrze Elfow
- Zbigniew Nienacki Raz w roku w Skiroławkach
- Coelho Paulo Na brzegu rzeki Piedry usiadlam
- Stephen King TO
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mrowkodzik.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był to postępek głupi, sentymentalnyi zdecydowanie wbrew literze jeśli nie duchowi prawa dotyczącego nieujawnianiasię.W tym momencie jednakże, po tak długim przebywaniu w myślach Seriny, czuła żemusi wtrącić się, choćby tylko po to, by wynagrodzić ją za skradzione wspomnienia.63Jeszcze jedno spojrzenie w umysł ludzkiej istoty, zanim znów zostały podniesionebariery, dało jej wszystko, czego potrzebowała: postać jednej z dworskich akuszerek.Szybko sięgnęła po swobodną moc sadzawki i wraz z drgnięciem, jakie przebiegłojej ciało, przerzuciła większość swej masy na zewnątrz.Dokonała przemiany ostrożnie,żeby nie naruszyć równowagi dziecka w swym wnętrzu, a żeby mieć całkowitą pew-ność w czasie zmieniania swojej postaci na ludzką, zmieniła również kształt dziecka.Zajęło jej to sporo czasu: kiedy skończyła, słońce wisiało już nisko nad zachodnim ho-ryzontem, a kobieta, słabnąca z każdym oddechem, lada moment miała zacząć rodzić.Klęknąwszy przy rodzącej kobiecie, aby z łatwością podnieść ją do wygodniejszej po-zycji, zobaczyła, że Serina przez chwilę patrzyła na nią rozumnie.W każdym razie wy-starczająco rozumnie, żeby poznać za kogo się podaje.Kobieta otworzyła usta, lecz nie wydała dzwięku.Alara nalała jej do ust strużkę wodyz dłoni.Potem, pod pozorem podtrzymywania jej głowy, ucisnęła lekko pewne nerwykręgosłupa w miejscu, gdzie kark łączy się z barkami.Serina przełknęła i na chwilę rozwarła oczy ze zdumienia, kiedy ból ustał.Potemopuściła powieki, żeby nie raziło ją zachodzące słońce i pogrążyła się jeszcze bardziejw majaczeniu.Poród można było nazwać łatwym tylko dlatego, że trwał krótko.Rozmiary obrażeńprzeraziły Alarę, a kiedy Serina zaczęła obficie krwawić, wiedziała, że nic nie może jużzrobić.Po kilku chwilach noworodek leżał na skrawku tkaniny oderwanym ze spód-nicy Seriny, w jamce wygrzebanej w piasku, jak w kołysce.Była to malutka dziewczynka tak brzydka, jak potrafi być tylko ludzkie dziecko.W chwili, gdy dziecko wyślizgnęło się z niej, matka westchnęła głęboko i przestałaoddychać.Alara spojrzała z wstrętem na mokre, czerwone, pomarszczone maleństwo i zastana-wiała się, co ją podkusiło, żeby ocalić to dziecko.Na ogień i deszcz! To stworzenie nie było nawet dokończone! Powinna je tu zosta-wić, żeby umarło wraz z matką; tak byłoby najlepiej.Nawet nie wiedziała dokładnie, jaksię z nim obchodzić prawdopodobnie zabiłaby je przez przypadek.Cóż za paskudnymały zwierzak!I wtedy stworzonko otworzyło maleńką buzię i ciszę pustyni przerwało cienkie,nieszczęśliwe kwilenie.Ten płacz przeszył pełne macierzyńskich uczuć serce Alary równie celnie, jak pociskelfów i okazał się równie niebezpieczny.i wiedziała już, że nie może go tak zostawić.Po tym wszystkim, to niemożliwe.To tylko niemowlę.Powinna umieć domyślić się, jaknależy się o nie troszczyć.Nie powinno tak bardzo różnić się od innych szczeniąt i ko-ciąt.64Zanurzyła dziecko w sadzawce na chwilę, tylko żeby je obmyć i zawinęła w resztkęsukienki Seriny.Czysta nie wyglądała ładniej ale przestała płakać.Choć Alara czułapromieniujące od dziecka nieukształtowane jeszcze fale głodu, dziewczynka tylko wpa-trywała się w oczy smoczycy z osobliwą inteligencją, jakby umiała już w tak wczesnymwieku skupiać wzrok.To tylko moja wyobraznia.Na ogień i deszcz, co ja mam zrobić z tym niemowlęciem?Chyba zabiorę je do domu.Znów zaczerpnęła energii płynącej z sadzawki.Moc przypłynęła przez nią falą i Alaraponownie przybrała swą pierwotną postać.Dziecko leżało na piasku, skąpane w złotychpromieniach zachodzącego słońca i nawet nie pisnęło.Alarę zaczęło nieco denerwowaćto milczenie, oraz fakt, że niemowlę zdawało się śledzić ją wzrokiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]