Podobne
- Strona startowa
- Paul Thompson, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3
- Thompson Poul, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3
- Rice, Anne Lestat 'Opowiesc o zlodzieju cial'
- Rice Anne Opowiesc o zlodzieju cial (SCAN
- Anne McCaffrey Jezdzcy Smokow Opowiesci Nerilki
- Andre Norton Opowiesci ze Swiata Czarownic t (3)
- Andre Norton Opowiesci ze Swiata Czarownic t (4)
- Rice Anne Opowiesc o zlodzieju cial
- Lew Tołstoj Anna Karenina
- Marek Holynski E mailem z Doliny Krzemowej (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oknaszczecin.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przerwały lekcję i patrzyły, zdumione niezwykłym widokiem kulawej Salomei Marsh w kościele.W wielkim budynku, ciemnym, gdyż wokół rosły stare wiązy, panowała cisza.Z pokoju za ołtarzem, gdzie siedziała druga grupa szkoły niedzielnej, dobiegał słaby pomruk.Przed ołtarzem stała żardyniera, a w niej wielkie białe pelargonie.Przefiltrowane przez witraże światło padało na posadzkę.Salomeę ogarnęło uczucie spokoju i szczęścia.Nawet gniew Judyty nie mógł zakłócić tego uczucia.Oparła głowę o parapet okna i oddała się wspomnieniom.Przypomniała sobie lata dzieciństwa, kiedy co niedzielę siadywała tu z matką.Czasem przychodziła też Judyta, o tyle starsza, że wydawała się Salomei kimś dorosłym.Nigdy nie przychodził tu wysoki, zamknięty w sobie ojciec.Salomea wiedziała, że mieszkańcy Carmody nazywają go poganinem i uważają za złego człowieka… Choć był dobry i uczynny.Ich słodka mateczka umarła, kiedy Salomea miała dziesięć lat, ale Judyta opiekowała się nią z taką czułością, że dziecku nie brakowało macierzyńskiej troski.Bo Judyta Marsh naprawdę po macierzyńsku kochała małą siostrzyczkę.Judyta była nieładną, niezbyt sympatyczną dziewczyną, mało osób ją lubiło, żaden chłopak nie ubiegał się o jej względy i postanowiła, że Salomea uzyska to wszystko, co nie stało się jej udziałem — przyjaźń, zachwyt i miłość, i wszystko przebiegało zgodnie z planami Judyty aż do chwili, kiedy Salomea skończyła osiemnaście lat.Potem posypały się nieszczęścia.Ojciec, którego Judyta namiętnie kochała i z którym świetnie się rozumieli — umarł.Ukochany Salomei zginął w katastrofie kolejowej.A wreszcie Salomeę zaczęło boleć biodro, choroba zaczęła się niewinnie, ale uczyniła z niej kalekę.Zrobiono dla Salomei wszystko, co było w ludzkiej mocy.Judyta odziedziczyła po zmarłej ciotce okrągłą sumkę i nie szczędziła pieniędzy, by leczyć siostrę.Ale najlepsi lekarze nic nie wskórali.Judyta, mimo że bardzo cierpiała, dzielnie zniosła śmierć ojca, z rozdartym sercem obserwowała chorobę siostry, ale wciąż jeszcze nie poddawała się zgorzknieniu.Kiedy jednak dowiedziała się, że Salomea zbuntowała się przeciwko Bogu, który dopuścił do podobnego nieszczęścia.Nie złorzeczyła, ale odtąd nigdy już nie poszła do kościoła i wkrótce całe Carmody ogłosiło, że Judyta Marsh jest taką samą poganką jak jej ojciec, a nawet gorszą, bo także i Salomei zabrania chodzić do kościoła, a gdy pastor przyszedł je odwiedzić, zatrzasnęła mu przed nosem drzwi.— Powinnam była stawić jej czoło — robiła sobie wymówki Salomea.— Boże, Boże, teraz ona mi tego nie wybaczy i jak ja będę żyć.Ale muszę to znieść ze względu na Lionela Ezechiasza, i tak pewno już ucierpiał z powodu mojej uległości wobec Judyty.Podobno dziecko nigdy nie zapomni tego, czego się nauczyło w ciągu pierwszych siedmiu lat, zatem Lionel Ezechiasz ma przed sobą zaledwie jeden rok.Może już za późno!Kiedy wierni zaczęli się schodzić, Salomea boleśnie przeżywała ich zaciekawiony wzrok.Gdziekolwiek spojrzała, widziała utkwione w niej oczy, wreszcie zarumieniła się i zaczęła wyglądać przez okno.Widziała swój dom i podwórze, na którym Lionel Ezechiasz stawiał babki z piasku.Po chwili zobaczyła wychodzącą z domu Judytę, która udała się do sosnowego lasu.Judyta w chwilach smutku i rozterki szła zawsze do lasu.Salomea pochłonięta przyjemnością, jaką sprawiał jej złoty blask słońca we włosach Lionela Ezechiasza, zapomniała, gdzie się znajduje, zapomniała, że wszyscy na nią patrzą.Nagle Lionel Ezechiasz przestał robić babki i podszedł do letniej kuchni.Wdrapał się na płot, a z niego na stromy dach.Przerażona Salomea zacisnęła ręce.Dziecko gotowe jest spaść! Dlaczego Judyta zostawiła go samego! Co będzie jeśli, jeśli… i kiedy tak zastanawiała się nad tysiącem możliwych katastrof, katastrofa zdarzyła się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]