Podobne
- Strona startowa
- Issac Asimov Nemesis
- Asimov Pozytronowy Czlowiek
- Azazel (1988) Asimov Isaac
- Asimov Isaac Koniec Wiecznosci
- Rowni bogom Asimov Isaac
- Asimov Isaac Równi bogom
- Wharton William Historie rodzinne
- Kennedy Paul Mocarstwa Âświata (1500 2000)
- Norton Andre Sargassowa planeta (SCAN dal 77
- Albert Camus Upadek
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- commandos.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W imieniumiasta, którego pomyślność zależy od niezakłóconego handlu z Galaktyką, proszępana o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia. Dość tego! Tu nie miejsce na kampanie wyborcze.Otóż, Hardin, Rada niesprzeciwiła się ustanowieniu władz miejskich na Terminusie.Rozumiemy, że ta-kie władze są potrzebne, ponieważ przez te pięćdziesiąt lat, które upłynęły odzałożenia Fundacji liczba jej ludności wzrosła i coraz więcej osób zajmuje sięsprawami nie mającymi związku z Encyklopedią.Ale to wcale nie znaczy, że wy-danie kompletnej encyklopedii obejmującej całość ludzkiej wiedzy przestało byćpierwszym i jedynym celem Fundacji.Jesteśmy instytucją naukową finansowanąprzez państwo, Hardin.Nie możemy nie wolno nam mieszać się do polityki.I nie będziemy tego robić.32 Do polityki! Na wielki palec lewej nogi imperatora, Pirenne, to dla nassprawa życia i śmierci! Ta planeta nie jest w stanie zapewnić warunków koniecz-nych dla istnienia zaawansowanej cywilizacji technicznej.Nie ma tu metali.Wiepan o tym.W skałach powierzchniowych nie ma ani śladu żelaza, miedzi czyaluminium, a innych metali jest tyle co nic.Jak pan myśli co się stanie z Ency-klopedią, jeśli ten jak mu tam król Anakreona nas przyciśnie? Nas? Czyżby zapomniał pan, że podlegamy bezpośrednio imperatorowi?Nie jesteśmy częścią Prefektury Anakreona ani żadnej innej.Niech pan to zapa-mięta! Należymy do osobistej domeny imperatora i nikt nie ośmieli się nas tknąć.Imperium potrafi obronić swą własność. No więc dlaczego nie powstrzymało królewskiego gubernatora Anakreonaprzed buntem? Zresztą czy tylko Anakreona? Co najmniej dwadzieścia kresowychprefektur Galaktyki, a na dobrą sprawę całe Peryferie, zaczęło się rządzić wedługwłasnego uznania.Powiem panu, że jestem diabelnie niespokojny o Imperiumi o jego zdolność do obrony nas. Bzdury! Królewscy gubernatorzy czy królowie co za różnica? Imperiumzawsze było widownią rozgrywek politycznych, w których jedni ciągnęli światyw tę, inni w drugą stronę.Buntowali się gubernatorzy, a nawet co tu gadać zrzucano z tronu albo mordowano imperatorów, ale co to ma wspólnego z potęgąImperium? Daj pan spokój, Hardin.To nie pana sprawa.Przede wszystkim i na-de wszystko jesteśmy naukowcami.Nasza sprawa to Encyklopedia.Aha, byłbymzapomniał.Hardin! Słucham? Niech pan coś zrobi z tą swoją gazetą! w głosie Pirenne a brzmiałazłość. Z Dziennikiem Terminusa ? On nie jest mój to własność prywatna.A cóż to takiego oni robią? Już od ładnych paru tygodni piszą, że pięćdziesiąta rocznica założenia Fun-dacji powinna się stać powszechnym świętem i okazją do zupełnie niestosownychuroczystości. A dlaczego nie? Za trzy miesiące zegar atomowy otworzy Pierwszą Kryptę.Uważam, że to szczególna okazja.Pan jest innego zdania? Okazja ale nie do głupich widowisk.Pierwsza Krypta i jej otwarcie tosprawa Rady i nikogo więcej.Wszystko, co będzie miało szersze znaczenie, zo-stanie podane do publicznej wiadomości.To ostateczna decyzja i proszę to jasnoprzekazać Dziennikowi. Przykro mi, Pirenne, ale statut miasta zapewnia taki drobiazg jak wolnośćprasy. Statut może.Ale Rada nie.Jestem przedstawicielem imperatora naTerminusie, Hardin, i w tym względzie mam pełnię władzy.33Z twarzy Hardina można było wyczytać, że z trudnością usiłuje zapanowaćnad sobą.Powiedział, wolno cedząc słowa: Skoro tak, to mam dla pana jeszcze jedną wiadomość. Dotyczącą Anakreona? Pirenne zacisnął usta.Był wyraznie zirytowany. Tak.Przybywa do nas specjalny poseł z Anakreona.Za dwa tygodnie. Poseł? Do nas? Z Anakreona? Pirenne był zupełnie zaskoczony. Poco?Hardin podniósł się i przysunął z powrotem fotel pod biurko. Niech pan spróbuje zgadnąć.I wyszedł.Zupełnie bezceremonialnie.2Anselm haut Rodric już samo haut wskazywało na szlachetne urodzenie Podprefekt Pleumy i Poseł Nadzwyczajny Jego Wysokości Króla Anakreona,noszący oprócz tego pół tuzina innych dumnych tytułów, został powitany w porciekosmicznym przez Salvora Hardina z całym rytuałem stosownym dla doniosłychwydarzeń państwowych.Ze sztywnym uśmiechem i niskim ukłonem podprefekt wyciągnął z kaburymiotacz i trzymając go za lufę podał Hardinowi.Hardin odwzajemnił się wręcza-jąc mu swój, specjalnie pożyczony na tę okazję.Obie strony zademonstrowały w ten sposób swoją życzliwość i dobrą wolęi jeśli nawet Hardin zauważył jakieś nieznaczne drgnienie ramion Haut Rodrica,to przezornie zachował to dla siebie.Pojazd, w którym zasiedli, otoczony stosownym orszakiem niższych rangąurzędników, posuwał się wolno i z całym ceremoniałem w kierunku placu En-cyklopedii.Zewsząd witały ich wiwatujące z odpowiednim entuzjazmem tłumy.Podprefekt Anselm przyjmował okrzyki z uprzejmą obojętnością żołnierza i wiel-kiego pana. Więc to miasto to cały wasz świat? spytał Hardina.Hardin podniósł głos, starając się przekrzyczeć gwar. Jesteśmy młodym światem, wasza dostojność.W naszej krótkiej historiimieliśmy zaledwie kilka razy okazję gościć na naszej biednej planecie osobyz wyższych sfer.Pewnym jest, że osoba z wyższych sfer nie dostrzegła ironii kryjącej sięw tych słowach.Anselm rzekł z zadumą: Pięćdziesiąt lat, hmmm.Macie tu mnóstwo nie wykorzystanej ziemi,burmistrzu.Nigdy nie przyszło wam do głowy, że można by ją podzielić międzyposiadłości ziemskie?34 Dotychczas nie było takiej potrzeby.%7łyjemy w maksymalnym zagęszcze-niu.Musimy tak żyć ze względu na Encyklopedię.Być może za jakiś czas, kiedywzrośnie liczba ludności. Dziwny świat! Nie ma tu w ogóle chłopstwa?Hardin pomyślał, że nie trzeba zbyt wielkiej przenikliwości, aby zorientowaćsię, że Jego Wysokość dość niezdarnie usiłuje wysondować jego opinie. Nie odparł zdawkowo. Ani arystokracji.Brwi Haut Rodrice wolno uniosły się do góry. A wasz przywódca człowiek, z którym mam się spotkać? Ma pan na myśli doktora Pirenne a? Owszem.Jest prezesem Rady Zarzą-dzającej i osobistym przedstawicielem imperatora. Doktor? To jego jedyny tytuł? Uczony? I jest ważniejszy niż władza admi-nistracyjna? Ależ oczywiście odrzekł Hardin przyjaznie. Wszyscy jesteśmyw większym lub mniejszym stopniu uczonymi.W końcu jesteśmy nie tyle świa-tem, ile fundacją naukową pod bezpośrednią kontrolą imperatora.Ostatnie słowa zostały wypowiedziane z lekkim naciskiem, który jakby zmie-szał nieco podprefekta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]