Podobne
- Strona startowa
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo (3)
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo
- Trylogia Lando Calrissiana.02.Lando Calrissian i Ogniowicher Oseona
- Stuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lod
- Anne Emanuelle Birn Marriage of Convenience; Rockefeller International Health and Revolutionary Mexico (2006)
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Long Julie Anne Siostry Holt 03 Sekret uwodzenia
- Long Julie Anne Siostry Holt 01 Piękna i szpieg
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 03 Lekcja miłoci
- Philip K. Dick Transmigracja Timothyego Archera
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- psmlw.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Yoshani i Kpiarz, najbardziej niezwykła paraprzyjaciół, jaką zdarzyło się Michaelowi widzieć,spróbowali, każdy na własną rękę, przejść do szkoły,korzystając z rezonującego mostu w pobliżu domu Nadii.Ale most nie działał.W ogóle.Efemera była wyraznie przestraszona.Michael niesłyszał słów świata, tylko pieśni-opowieści.Pieśni-nastroje.Poproszono ją o zrobienie rzeczy, którychnie chciała zrobić które bała się zrobić.Prosiło ją o toserce, któremu ufała.Narzucała jej to wola tak silna, żenie mogła nie posłuchać.Serca nie mają sekretów przed Glorianną Belladonną.Rozumiała dobrze ludzi, którzy ją kochali.Tak więc byli tu teraz wszyscy.Kpiarz i Yoshani.Lynnea i Sebastian.Nadia i Jack.Nawet Caitlin Mariei ciotka Brighid.Wokół panował nastrój jak przy czuwaniu przyzwłokach kobiety szykowały w kuchni góry jedzenia,którego i tak nikt nie chciał tknąć, a mężczyzni siedzieliw pokoju, rozmawiając przyciszonymi głosami, próbujączapełnić jakoś czas.Wszyscy czekali na transport, któryzabierze ich na miejsce pochówku.W pewnym momencie dom wydał się Michaelowizbyt ciasny, zbyt duszny.A w następnym stał, wpatrując się w grządkęz kwiatami w prywatnym ogrodzie Nadii.Nie pamiętał,jak się tu znalazł.Nie odwrócił się, żeby zobaczyć, ktowyszedł za nim z domu.Nie musiał.Mimo smutku pieśńserca Yoshaniego brzmiała czysto i mocno. Co sprowadziło cię tu dziś rano? spytał Michael. Twoja ciotka odparł Yoshani. Wczoraj przezcały dzień była milcząca, zamyślona.Wyjąwszy tenmoment, kiedy poszła nad staw z karpiami koi, jak toujęła, śpiewem przywitać dzień.Wówczas powietrzewokół niej wręcz promieniało, a to, co przepływało przezSanktuarium, sprawiało, że wszyscy mieliśmy ochotęrównocześnie śmiać się i płakać.Dziś rano dała mi list,który zostawiła dla mnie Glorianna, i oświadczyła, żemusi porozmawiać z Nadią.Poprosiła, żebym jejtowarzyszył. A Caitlin Marie przyszła dziś rano na lekcję? Tak.Więc i ty masz przy sobie rodzinę w taktrudnej chwili Yoshani urwał na chwilę, po czym dodał: Ta historia, którą opowiedziałeś Gloriannie Mroczneji Mądrej.Opowiesz ją także mi? Nie w tej chwili.Może pózniej.Przez moment Michael miał wrażenie, że Yoshanibędzie nalegał, ale on tylko pokiwał głową i powiedziałcicho: Trzeba było odwagi, żeby pozwolić jej odejść,czarodzieju Michaelu.Nim Michael wymyślił odpowiedz, przez wyrwęw murze przeskoczył Lee. Hej, co się dzieje? spytał, patrząc na dom. Naszrezonujący most nie działa i nie mogę znalezć&Zatrzymał się, gdy zauważył Michaela.Zmierzył goczujnym wzrokiem.Nic jeszcze nie zostało powiedziane,więc umysł Lee nie rozumiał tego, co już czuło jego serce.Twarz mostowego spoważniała.Ruszył w stronęMichaela.Wtedy z kuchni wyszedł Sebastian, odwracając jegouwagę.Czyniący Sprawiedliwość rzucił okiem naczarodzieja i zwrócił się do kuzyna: Lee, musimy porozmawiać.* * *To zakosztowało jej strachu w prądach, które płynęłyprzez szkołę.Zakosztowało jej wątpliwości.ZlizywałoZwiatło, przepływało pod ścieżkami szkoły, bez truduunikając prymitywnych pułapek, jakie na niego zastawiła.Mrocznym Przewodnikom udało się zamknąćPrawdziwego Wroga w krajobrazie, w którym mógłzostać zniszczony! Wreszcie im się udało! Była uwięzionaw jego krajobrazach i nie mogła przejść do żadnegomiejsca, które z nim nie rezonowało! Kiedy to sobieuświadomiła, próbowała zmienić jego krajobrazyi uczynić je swoimi, ale To było zbyt silne, zbyt potężne.Zatrzymało swoją własność.Teraz ściągała do siebie całeZwiatło, próbując stworzyć Miejsce Zwiatła.Sądziła, żetam będzie bezpieczna, poza jego zasięgiem.Jakrozkosznie! Jak cudownie! Jak smakowicie!To już nie mogło się doczekać rozpoczęcia uczty nasercu Belladonny.* * *Słuchała szeptów Mrocznych Przewodników,pozwalała, by ich słowa gwałciły jej serce, równocześniewznosząc mury, które przetrwają dużo dłużej niż kamień.A kiedy słuchała, kiedy czekała na właściwy moment,ściągała do siebie Zwiatło.Nie była w stanie zniszczyćzupełnie wszystkich jego prądów, więc wysysała je dosucha, aż nici, które pozostały, były tak słabe i cienkie, żenie mogły utrzymać najmniejszego ziarna nadziei.Zjadacz Zwiata był w szkole.Szedł do niej.Zmieniła krajobrazy i zamknęła ostatnie drzwi.Przekręciła klucz w ostatnim zamku.Kiedy zniszczyklucz, nie będzie wyjścia, nie będzie odwrotu.Kiedyzniszczy klucz, ona i Mroczni Przewodnicy, i ZjadaczZwiata na zawsze pozostaną uwięzieni w tym krajobrazie.Zamknęła oczy, powstrzymując łzy. Jestem Wojowniczką Zwiatła szepnęła. Czasnapić się z Czary Mroku. Głos jej się łamał i musiałaurwać, żeby się opanować.A potem powiedziała: Usłysz mnie, Efemero.* * * Na światło dnia zawołał Sebastian, kiedy zszedłz wyspy Lee. Dlaczego szkoła wygląda w ten sposób?Dlaczego tak się zachowuje?Michael milczał.W ciszy było słychać tylko, jak Leeklnie pod nosem, a Caitlin wzdycha.Szkoła rozpływała się przed nimi tak jak BiałaWyspa, kiedy zbliżał się do niej statek Kennedaya.Niebyła już częścią świata, ale jeszcze nie do końca zerwała znim łączność.Michael przyglądał się im, gdy schodzili z wyspyLee.Słuchał ich muzyki i oceniał to, co słyszał w ichsercach.Dzikie dziecko, zawołał.Czas, by im nieco zlepożyczyć.* * *Wyczuła ich rezonans w prądach mocy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]