Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Pagaczewski Stanislaw Porwanie profesora Gabki (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- adam0012.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobnie Efer postąpił z nami.Ni stąd, ni zowąd znaleźliśmy się wewnątrz gmachu o różowych ścianach.Był to ogromny budynek, wielopiętrowy.Siedzieliśmy w głębokich fotelach na platformie, spełniającej rolę windy i kolejki, która sunęła po mostach zawieszonych nad przestronnymi halami.Efer-pośrednik, ustąpił miejsca Eferowi-przewodnikowi.- W tych pomieszczeniach szkolimy Tych, Którzy Będą Uczyć Innych.Oto kołodzieje.Poznają tajemnicę konstrukcji i budowy koła.- Czyżby na tej planecie nie używano koła? - zapytał Tytus.- Na tej planecie ten problem już dawno został pomyślnie rozwiązany - odrzekł Efer.- Ci, Którzy Będą Uczyć Innych, zostaną wysiani na odległe planety do dalekich układów słonecznych, by przyspieszyć rozwój prymitywnych istot.Okazuje się, że wynalezienie koła natrafia na trudności.W wielu - rejonach trwa to niesłychanie długo.Dlatego ingerujemy.Czynimy to również wówczas, gdy istoty rozumne nie potrafią zrobić użytku ze swojego rozumu , gdy mozolne doświadczenia nie przynoszą żadnych wyników.Przypatrzcie się uważnie uczniom, którzy wkrótce będą uczyć.Oto kowale, garncarze, kamieniarze, rzeźbiarze, Na wyższych piętrach przygotowują się do zawodu nauczycieli rolnicy, architekci, pisarze, medycy i setki innych.Od pewnego czasu docieramy do najodleglejszych rejonów Wszechświata, by dopomóc tym, którzy stawiają pierwsze kroki.Bardziej zaawansowanych wtajemniczamy w prawa rządzące ruchem gwiazd i planet.- Czym jest podyktowana ta troska o Mniej Rozumnych? - pytanie zadał Akon.- Prostą kalkulacją - odparł Efer.- Łagodzenie kontrastów między cywilizacjami tej strefy Wszechświata przyspiesza osiągniecie najwyższego stopnia, zwiększa ilość Prawdziwie Rozumnych, a tym samym wzmacnia siłę i efektywność konstruktywnego działania.- Nie rozumiem - przyznał się szczerze Laurin.- “Efektywność konstruktywnego działania" to brzmi poważnie, można rzec, uczenie, ale te trzy słowa przypominają parawan z jedwabiu, na którym wyszyto trzy magiczne znaki.O jaką chodzi efektywność? Kim są konstruktorzy? Na czym polega ich działanie?- Nie sposób jednym zdaniem.- zaczął Efer.- Spróbuj dwoma - dokończył Kosmolog.- Dworna też trudno.- Zgoda na trzy.- Mądrość Kosmosu w trzech zdaniach - Efer roześmiał się.- Doceniam twoje poczucie humoru.Chętnie przyspieszamy rozwój rozumu, lecz zbyt duże tempo może zaciemnić obraz.- Spróbuj - zachęcał Tytus.- Może nie zaciemni.- Eksperymentujemy, ciągle jeszcze eksperymentujemy, szukając najdoskonalszej formy, najbogatszej treści.Rozumniejsi sprawili, że poznaliście niektóre efekty nieudanych prób.- Istoty z planety Xyris i zarozumiałe “indory" - przypomniał Laurin.- To były pośrednie ogniwa, te prymitywne istoty pozostawiają wiele do życzenia.Natomiast podziwiamy ludzi.- No, no - wymruczał Akon.- Szczerze podziwiamy - zapewnił Efer.- Rozumniejszych zachwyca forma i treść ludzka.- Ty również jesteś bardzo przystojnym mężczyzną - powiedziała Tereza - i mądrym.- Bo stworzono mnie na obraz i podobieństwo człowieka, podobnie jak innych mieszkańców tej planety, ale kopie nigdy nie dorównują oryginałowi.Wiele widziałem - mówił Efer - i dlatego mogę śmiało powiedzieć, że ludzie są najpiękniejszymi istotami w tej strefie Wszechświata.Milczeliśmy nieco zakłopotani.Efer dostrzegł nasze zażenowanie i zawołał:- Ile uroku w tym zawstydzeniu! Jakże to miłe i ujmujące! Najczęściej mamy do czynienia z pyszałkami albo obłudnikami, albo pokrakami, albo dziwolągami.Dookoła centrum Kosmosu wirują światy zapełnione ponurymi, okrutnymi, ciemnymi, nieestetycznymi indywiduami, stworzonymi w przystępie złego humoru.Ziemia to prawdziwy raj.- No, no - wymruczał znowu Akon.- Piękni, ale niezbyt mądrzy, czy tak? - zapytał ubawiony Tytus.- Wspaniały, czarujący człowiek, cudowne, miłe stworzenia - roztkliwiał się Efer.- Podziwu godna skromność i umiejętność zachowania dystansu do własnych zalet i przywar.Piękni i mądrzy - zapewniał pośrednik.- Jeszcze nie tak mądrzy jak Rozumniejsi, lecz na wszystko przyjdzie pora.Także na prawdziwą mądrość.Zanim odpowiem na pytanie Tytusa, pokażę wam dalsze fragmenty Szkoły Aniołów.- Aniołów? - zdziwił się filozof Akon.- Studiowałem historie cywilizacji ziemskiej.W swoim.czasie sporo mówiliście i pisaliście o aniołach.Oglądałem liczne reprodukcje obrazów artystów malarzy, podziwiałem wspaniałe rzeźby i olśniewające freski, nie mogłem oderwać oczu od zachwycających gobelinów.Treścią tych arcydzieł często były postacie nieziemskie, promieniejące jasnością, przeczyste, niepokalane.- I skrzydlate - uzupełnił Tytus.- Skrzydła, ha ha! - Efer manifestował znakomity humor.- Tylko poeci uskrzydlają istoty z Innych Światów.Ile wrażliwości, ile subtelności w tym pomyśle! Obejrzałem wiele obrazów z aniołami.Najbardziej wzruszył mnie obraz anioła w białobłękitnyeh szatach, czuwającego nad dzieckiem kroczącym po niepewnym mostku.- To Anioł Stróż - powiedział Akon.- Wielce sympatyczna postać.Więc wy szkolicie kandydatów na aniołów?- Żartobliwie nazwaliśmy nasz instytut “Szkołą Aniołów".Wyjedziemy teraz na najwyższą kondygnację, skąd zobaczycie kosmodrom, dobrze wymówiłem to słowo?- Bardzo dobrze - pochwalił Tytus.Był to przeogromny kosmodrom, przypominający najruchliwsze lotniska w okresie Pierwszej Ery Kosmicznej.Pojazdy startowały co kilka sekund, rakiety, gwiazdoloty, statki kosmiczne o najrozmaitszych kształtach.- Zabierają Tych, Którzy Bada Uczyć Innych - tłumaczył Efer.- Wiele światów oczekuje nauczycieli.Staramy się zaspokoić potrzeby naszej Kosmicznej Rodziny.Z coraz większym trudem spełniamy życzenia Mniej Rozumnych, bo w miarę upływu czasu wzrastają wymagania.Najczęściej Prymitywnych.Spieszą się, ciągle się spieszą.Najpierw pragną przenosić głos na odległość, potem sami chcą fruwać.Uczonych na Ziemi długo trapił problem opanowania sił grawitacyjnych.Dopomogliśmy wam - przyznał Efer.- Tak, to nie tajemnica, pomoc była konieczna, chodziło przecież o wysłanie w Kosmos Wielkiej Wyprawy.Głos Efera oddalał się i oddalał.Stojący przy mnie Tytus wołał:- Narbukilu! Narbukilu! Dokąd się wybierasz? Pozostań z nami.- Oni chcą nas rozdzielić - usłyszałem głos Terezy.Światła w hali przygasły, by po chwili rozgorzeć z oślepiającą jasnością.Pytacie mnie, kim jestem? Nazywam się Tytus Człowiek.Pragniecie wiedzieć, skąd przybywam? Z Planety Ziemia, najurodziwszej ze wszystkich planet rodzinnego systemu Słońca.A teraz kroczę drogą-smugą w czerwień Nie Wiadomo Dokąd.Otaczają mnie zewsząd czerwień i ciepło, przesycone wonnościami, których nie umiem nazwać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]