Podobne
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej mierci
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Moorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VII
- Moorcock Michael Sniace miasto Sagi o Elryku Tom IV
- Tom Clancy Jack Ryan, Jr. 05 Zwierzchnik [2014]
- Robinson Kim Stanley Czerwony Mars
- Yeffeth Glenn Wybierz Czerwona Pigulke
- John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)
- Anne McCaffrey Sen Jak Smierc (4)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oknaszczecin.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trzykrotniemyśleliśmy już, że Dian umrze, i po trzykroć napary Merlina przynosiły poprawę,choć zdawało się nam, że on również nie jest w stanie pokonać tej chorobycałkowicie.Dian była najżywsza z naszych córek.Morwenna, najstarsza, byłarozsądnym dzieckiem, które uwielbiało opiekować się młodszymi siostrami ifascynowało się pracami domowymi.Zawsze ciekawiły ją kuchnie, stawy i kadzie doługowania lnu.Seren, gwiazda, była naszą pięknością, dzieckiem, które odziedziczyłocałą delikatną urodę matki i dodało do niej własne czarowne i refleksyjneusposobienie.Spędzała całe godziny w towarzystwie bardów, ucząc się ich pieśni igry na harfie.Ale to Dian, jak zawsze mówiła Ceinwyn, była moją córką.Nie znałalęku.Potrafiła strzelać z łuku, kochała jezdzić konno, a w wieku sześciu lat dawałasobie radę z niewielkim czółnem równie dobrze jak większość rybaków.Właśniewtedy się rozchorowała i gdyby nie jej choroba, prawdopodobnie pojechalibyśmy doPowys wszyscy razem.Na miesiąc bowiem przed pierwszą rocznicą oddania władzyw ręce Mordreda król zażądał nagle, abym wraz z Arturem udał się do królestwaCuneglasa.Powiedział o tym podczas jednej ze swoich rzadkich obecności na posiedzeniachRady.Byliśmy zaskoczeni, on jednak nalegał.Istniała, oczywiście, ukryta przyczyna,dla której domagał się tego od nas tak nieoczekiwanie, jednak ani ja, ani Artur, aninikt inny z członków Rady, poza Sansumem, który wystąpił z tą propozycją, nierozumieliśmy jej wtedy i dużo czasu zajęło nam wy wąchanie prawdziwych zamiarówMysiego Króla.Nie było również żadnego widocznego powodu do podejrzliwości.%7łądanie króla wydawało się w pełni uzasadnione, nie rozumieliśmy tylko, dlaczegodo Powys wysyła nas obu.Cała sprawa wzięła swój początek z dawnej historii.Norwenna, matka Mordreda,została zamordowana przez Gundleusa, króla Sylurii.Został on za to przykładnieukarany, lecz człowiek, który zdradził Norwennę, wciąż jeszcze żył.Nazywał sięLigessac i był dowódcą straży Mordreda w czasach, kiedy król był jeszczeniemowlęciem.Przekupiony przez Gundleusa, otworzył bramy dworu Merlina i w tensposób umożliwił spełnienie morderczych zamiarów króla Sylurii.Morgan uratowaławtedy Mordreda, ale jego matka została zamordowana.Ligessac przeżył wojnę, którawybuchła z powodu tego morderstwa.Mordred znał, oczywiście, tę historię i było zrozumiałe, że interesuje się losemLigessaca, ale to biskup sprawił, że zainteresowanie zmieniło się w obsesję.Sansumdowiedział się w jakiś sposób, że Ligessac schronił się wśród chrześcijańskichpustelników, gdzieś na odległych górzystych terenach północnej Syłurii, które terazznajdowały się pod panowaniem Cuneglasa. Boli mnie, że zdradzam w ten sposób chrześcijanina oświadczyłświętoszkowato Mysi Król podczas posiedzenia Rady ale boli mnie równie mocnofakt, że chrześcijanin może być winny tak podłej zdrady.Ligessac wciąż żyje, królu zwrócił się do Mordreda. i powinien zostać przyprowadzony przed twoje oblicze,abyś mu wymierzył sprawiedliwość.Artur zaproponował, aby poprosić Cuneglasa o aresztowanie uciekiniera iprzysłanie go do Dumnonii.Sansum potrząsnął głową i odpowiedział, że byłobyniegrzecznie prosić innego króla, aby przedsięwziął kroki mające na celupomszczenie matki Mordreda. To sprawa Dumnonii i to Dumnończycy, królu, powinni ją pomyślnie załatwić.Mordred pokiwał głową, po czym zażądał, abyśmy obaj, Artur i ja, pojechali tami schwytali zdrajcę.Artur, zaskoczony jak zawsze, gdy Mordred występowałstanowczo na posiedzeniu Rady, sprzeciwił się.Dlaczego, chciał wiedzieć, dwóchpanów miałoby się udać tam, gdzie wystarczyłby tuzin zwykłych włóczników?Mordred uśmiechnął się głupkowato. Czyżbyś się obawiał, panie Arturze, że Dumnonia upadnie podczas waszejnieobecności? Nie, królu odparł Artur. Lecz Ligessac musi być już starym człowiekiem inie trzeba aż dwóch drużyn, aby go schwytać.Król uderzył pięścią w stół. Pozwoliłeś mu uciec po śmierci mojej matki oskarżył Artura. Po raz drugi,panie Arturze, pozwoliłeś mu uciec w dolinie Lugg.Jesteś mi winien życie Ligessaca.Artur zesztywniał na chwilę, słysząc te oskarżenia, potem jednak pochylił głowę,jak gdyby przyznawał się do winy. Jednak Derfel nie jest za to odpowiedzialny rzekł.Mordred zerknął na mnie.Wciąż jeszcze czuł do mnie niechęć za wszystkie baty,które zebrał jako dziecko, miałem jednak nadzieję, że razy, które wymierzył mipodczas uroczystości oraz mały triumf polegający na wyrzuceniu nas z Lindinis,zaspokoiły jego żądzę zemsty. Pan Derfel powiedział, jak zawsze wymawiając mój tytuł kpiącym tonem zna zdrajcę.Któż inny mógłby go rozpoznać? Nalegam, abyście wyruszyli obaj.I niepotrzebujecie dwóch drużyn. Nawiązał do zastrzeżeń Artura. Kilku ludziwystarczy. Musiał poczuć się zażenowany, udzielając Arturowi porad naturywojskowej, jego głos bowiem zamarł nagle.Król przypatrywał się przez dłuższąchwilę członkom Rady, zanim odzyskał pewność siebie. Chcę Ligessaca przedświętem Samain oświadczył stanowczo. I chcę go żywego.Kiedy król nalega, poddani muszą się podporządkować.Zabrawszy ze sobą każdytrzydziestu ludzi, wyruszyliśmy z Arturem na północ.%7ładen z nas nie uważał,abyśmy potrzebowali tak wielu wojowników, ale wyprawa stwarzała okazję doprzećwiczenia długich marszów.Moich pozostałych trzydziestu włóczników zostało,by pilnować Ceinwyn, a reszta ludzi Artura albo pozostała w Durnovarii, albo zasiliłaoddziały Sagramora, który wciąż jeszcze strzegł północnej granicy z Saksonami.Przez wszystkie lata pokoju pojawiały się na niej niewielkie oddziały saksońskie, niedla podboju jednak, a wyłącznie w celu kradzieży bydła i zdobycia niewolników.Myrównież czyniliśmy takie wypady, ale obie strony bardzo uważały, aby nieprzekształciły się one w regularną wojnę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]