Podobne
- Strona startowa
- Cornwell Bernard Kampanie Richarda Sharpe'a 03 Forteca Oblężenie Gawilghur, 1803
- Trylogia arturiańska 02 Bernard Cornwell Nieprzyjaciel Boga
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 2 Nieprzyjaciel Boga (3)
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 1 Zimowy Monarcha (2)
- Eddings Dav
- 252317758 Curso de Processo Penal Fernando Capez 2014
- Wolnomularstwo I Jego Tajemnice
- Collins Jackie Hollywood 3 Dzieci z Hollywood
- Lem Stanislaw Swiat na krawedzi (SCAN dal 933 (3)
- Jan Od Krzyża, Âśw. Dzieła
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btobpoland.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trawniki porośnięte są tu ogromnymi drzewami – rododendronami, dębami i magnoliami.Po słupach podpierających werandy pnie się winorośl i wciska w okiennice wysokich okien.Wyobraziłam sobie mroczne salony znajdujące się za tymi przydymionymi szybami, z wyblakłymi wschodnimi dywanami, ozdobnymi meblami i pamiątkami wciśniętymi w każdy możliwy zakamarek.Za nic w świecie nie chciałabym tu mieszkać – na sam widok dostawałam gęsiej skórki.Dom należący do Cecile Tyler miał tylko dwa piętra i w porównaniu z resztą sąsiedztwa był względnie nowy; znajdował się dokładnie pięć i osiem dziesiątych mili od mieszkania Patty Lewis.W promieniach słońca dachówki na stromym dachu lśniły niczym srebro; okiennice oraz drzwi zostały niedawno oskrobane z farby i właśnie czekały na ponowne malowanie, które zafundowałaby im Cecile, gdyby tylko jeszcze żyła.Morderca dostał się do środka przez okno w piwnicy w zachodnim skrzydle domu, znajdujące się tuż za ogromnym drzewem.Klamka była uszkodzona, nie miał więc najmniejszych problemów.Cecile była samotną Murzynką, niedawno rozwiedzioną; jej eksmąż mieszkał w Tidewater i był dentystą.Pracowała jako recepcjonistka w agencji pośrednictwa pracy i kończyła wieczorowy kurs w college’u, by zrobić dyplom z zarządzania.Ostatni raz widziano ją żywą około dziesiątej wieczorem w piątek – jakieś trzy godziny przed śmiercią.Tego wieczora jadła z przyjaciółką kolację w meksykańskiej restauracji, potem wróciła prosto do domu.Jej ciało znaleziono następnego popołudnia, w sobotę.Miała iść na zakupy z przyjaciółką; samochód Cecile nadal stał na podjeździe, gdy więc nie odpowiadała na telefony i pukanie do drzwi, zaniepokojona znajoma zajrzała przez okno w sypialni.Widok nagiego, związanego ciała na rozkopanym łóżku na długo zostanie w jej pamięci.– Wiesz, Bobbi jest biała – mruknął Marino.– Ta przyjaciółka Cecile? – Zapomniałam jej imię.– Taak.Bobbi.Bogata suka, która znalazła ciało Cecile.Zawsze trzymały się razem.Bobbi jeździ czerwonym porsche.to blondynka o fantastycznej figurze.pracuje jako fotomodelka.Cały czas przesiadywała u Cecile, czasem nie wychodziła aż do rana.Jeżeli chcesz znać moje zdanie, to były na siebie napalone.Zupełnie nienormalne.Chodzi mi o to, że to chyba jedyne wytłumaczenie.Obie były śliczne, aż palce lizać, i wydawałoby się, że mężczyźni powinni stale się dokoła nich kręcić.– Może to jest właśnie twoja odpowiedź – odrzekłam, rozzłoszczona.– Może to właśnie łączy wszystkie zamordowane kobiety?Marino uśmiechnął się obleśnie; znowu mnie podpuszczał.– Chodzi mi o to – ciągnął – że pewnie morderca jeździł sobie po tej okolicy i pewnego wieczora zobaczył Bobbi wysiadającą z czerwonego porsche.Pomyślał, że to jej chata.albo może jechał za nią któregoś razu, jak była umówiona z Cecile.– I zamordował Cecile przez pomyłkę? Bo myślał, że to Bobbi tu mieszka?– Ja tylko rozważam wszystkie aspekty sprawy.Jak już powiedziałem, Bobbi jest biała; wszystkie pozostałe ofiary także.Przez długie minuty siedzieliśmy w milczeniu, przyglądając się domowi.Pomieszanie rasowe także i mnie nie dawało spokoju.Trzy białe ofiary i jedna czarna.Dlaczego?– Chciałbym przeanalizować jeszcze jedną rzecz – dodał Marino.– Zastanawiałem się, czy morderca nie miał przypadkiem kilku kandydatek do każdego zabójstwa.czy nie wybiera ich z jakiejś listy, którą sobie wcześniej sporządził.Trochę to dla mnie dziwne, że za każdym razem, gdy wyrusza na łowy, jego ofiara akurat tej nocy ma otwarte albo niedomknięte okno czy zepsutą klamkę.Moim zdaniem albo te morderstwa są inicjowane bez żadnych wstępnych przygotowań, facet jeździ po okolicy i wypatruje samotnej kobiety, która ma otwarte okno, albo też ma listę potencjalnych ofiar i może sprawdza je po kolei, czekając, której się noga powinie.Nie bardzo mi się to podobało.– Uważam, że on śledził każdą z tych kobiet – odrzekłam.– Wybrał je z tłumu i urządził polowanie.Uprzednio sprawdził domy i albo nie zastał ich w środku, albo zobaczył otwarte okna.Możliwe, że morderca ma w zwyczaju odwiedzanie okolicy swej następnej ofiary.po prostu uderza, gdy ma po temu sposobność.Marino wzruszył ramionami i przez chwilę rozważał taką możliwość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]