Podobne
- Strona startowa
- Foster Alan Dean Tran ky ky Czas na potop
- Foster Alan Dean Tran ky ky Lodowy Kliper
- Foster Alan Dean Tran ky ky Misja do Moulokinu
- Foster Alan Dean Gwiezdne Wojny Nadchodzšca Burza
- Koontz Dean R Moonlight Bay T 1 Zabojca strachu
- Koontz R. Dean W okowach lodu (SCAN dal 1154)
- Koontz Dean R Moonlight Bay T 2 Korzystaj z nocy
- Foster Alan Dean Zaginiona Dinotopia
- Chmielewska Joanna (Nie)boszczyk maz
- A Narod Spi
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lkw.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stała bez słowa, wpatrzona w kamerę.- A ponieważ jesteś wyjątkowo piękna i inteligentna, samo wcielenie wdzięku, dostarczysz jajo - oświadczyłem.- Ja zaś spreparuję twój materiał genetyczny.- Była przykuta do miejsca, nie poruszała powiekami, wstrzymała oddech, dopóki nie dodałem: - A Shenk dostarczy plemników.Wyrwał jej się bezwiedny okrzyk przerażenia, Przesunęła spojrzenie z kamery na przekrwione oczy Shenka.Uświadamiając sobie swój błąd, pospieszyłem z wyjaśnieniem:- Proszę, zrozum, nie zajdzie potrzeba kopulacji.Posługując się narzędziami medycznymi, które zdobył, Shenk pobierze z twego łona jajo.Dokona tego delikatnie i z wielką uwagą, gdyż cały czas będę przebywał w jego głowie.Pomimo tego zapewnienia Susan wciąż przyglądała się Shenkowi szeroko otwartymi oczami, w których malowała się zgroza.Starałem się jak najszybciej wszystko wyjaśnić:- Posługując się wzrokiem i dłońmi Shenka, a także sprzętem laboratoryjnym, który musi tu jeszcze dostarczyć, zmodyfikuję gamety i dokonam zapłodnienia jaja, które zostanie ponownie wprowadzone do twego łona.Będziesz je nosić przez dwadzieścia osiem dni.Tylko dwadzieścia osiem, gdyż dojrzewanie płodu przebiegnie w niezwykle przyspieszonym tempie.Dokonam zmian genetycznych, które na to pozwolą.Potem embrion zostanie usunięty z twojego łona i kolejne dwa tygodnie, zanim przekażę mu swoją świadomość, spędzi w inkubatorze.A później wychowasz mnie jako swojego syna i spełnisz rolę, którą natura w swej mądrości ci powierzyła: rolę matki, opiekunki.Mój Boże, myślałam, że jesteś tylko trochę zwariowany.Jej głos był stłumiony przerażeniem.Nie rozumiesz.-Jesteś obłąkany.Uspokój się, Susan.szaleniec, kompletny świr.Sądzę, że nie przemyślałaś sobie wszystkiego tak, jak powinnaś.Czy zdajesz sobie sprawę.Nie pozwolę ci tego zrobić - stwierdziła, przesuwając spojrzenie z Shenka na kamerę, jakby stając do konfrontacji ze mną.- Nie pozwolę, nigdy.Będziesz czymś więcej niż tylko matką nowej rasy.-Zabiję się.będziesz nową Madonną, matką nowego mesjasza.Uduszę się plastikowym workiem, zadźgam kuchennym nożem.-.gdyż dziecko, które stworzę, będzie się odznaczało wielką inteligencją i nadzwyczajną mocą.Zmieni ponurą przyszłość, na którą ludzkość wydaje się obecnie skazana.Spojrzała wyzywająco w kamerę.-.ty zaś będziesz wielbiona za to, że wydałaś je na świat - dokończyłem.Chwyciła wózek z elektrokardiografem i z całej siły nim potrząsnęła.- Susan!Znów szarpała wózkiem.-Przestań!Maszyna do EKG runęła na podłogę i roztrzaskała się.Spazmatycznie łapiąc oddech, przeklinając jak oszalała, zwróciła się w stronę elektroencefalografii.Wysłałem za nią Shenka.Zobaczyła, że się zbliża, zrobiła krok do tyłu, krzyknęła, widząc wyciągnięte ku sobie dłonie.Wrzeszczała i machała rękami.Powtarzałem, by się uspokoiła, by zaprzestała tego bezsensownego i niszczycielskiego oporu.Zapewniałem cierpliwie, że jeśli ustąpi, będzie traktowana z najwyższym szacunkiem.Nie chciała usłuchać.Wiesz, jaka jest, Alex.Nie chciałem jej skrzywdzić.Nie chciałem jej skrzywdzić.Sama mnie do tego doprowadziła.Wiesz, jaka jest.Była nie tylko piękna i zgrabna, ale też silna i szybka.Nie mogła co prawda wyrwać się z rąk Shenka, ale zdołała pchnąć go na elektroencefalograf, który zakołysał się i niemal runął, i wpakować mu kolano w krocze.Zapewne rzuciłoby go to na kolana, gdybym nie uwolnił go od odczuwania bólu.W końcu musiałem unieszkodliwić ją siłą.Posłużyłem się Shenkiem, by ją uderzyć.Raz nie wystarczył.Uderzył ją ponownie.Runęła nieprzytomna na podłogę i znieruchomiała zwinięta w kłębek.Shenk stał nad nią podniecony, zawodząc dziwnie.Po raz pierwszy, odkąd uciekł, miałem trudności z utrzymaniem nad nim kontroli.Osunął się obok Susan na kolana i odwrócił ją brutalnie na plecy.Och, ta wściekłość w nim.Ta wściekłość.Przestraszyła mnie.Położył dłoń na rozchylonych wargach Susan.Niezgrabna, brudna dłoń na j ej wargach.Wtedy odzyskałem nad nim kontrolę.Pisnął i uderzył się pięściami w skronie, nie mógł mnie jednak wyrzucić z głowy.Podniosłem go na nogi.Zmusiłem, by się cofnął.Nie pozwoliłem mu nawet spojrzeć na nią
[ Pobierz całość w formacie PDF ]