Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Eddings Dav
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pero.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sekwencje następowały po sobie w rytm nie zwalniającego ani na moment komentarza.„Opętanie" przez „ducha": monada zachodzi na słońce, wpycha weń macki, słońce zmienia kolor, zmienia widmo emisyjne, monada puchnie.„Nawiedzone" miejsce: przestrzeń wypełniona jednostajną zielenią przerażenia.Empatia: miejscowe zazielenienie powierzchni gwiazdy umysłu.Telepatia: gwiazda zielona jak niedojrzałe jabłko.Modele modeli modeli, myślał zdegustowany Czarny.Co za mądrość dietetyczna, dwie kalorie prawdy na kilogram słów.-.że dotychczasowe próby nie dały rezultatu.Przestrzeń kosmiczna wydaje się do tego celu idealna z uwagi na brak jakichkolwiek zanieczyszczeń myślni.Rychło się pan przekona, jak bardzo w tych warunkach wzrosła „czułość" pańskiego mózgu.To tak samo, jak ze wzrokiem, gdy zniknie powietrze, które rozprasza emisję i przesłania obiekt kondensowanymi zawiesinami.Zasadniczo interesują nas neuromonady.Niewątpliwie jednak będzie pan miał również styczność z monadami animalnymi, proszę im wszakże nie poświęcać wiele uwagi, nad ich wykorzystaniem pracujemy na Ziemi z pomocą osób o mniejszych, nie tak rzadkich uzdolnieniach.Trwają zresztą również prace nad ścisłym, bezpiecznym wyodrębnieniem całości genów odpowiedzialnych za telepatię i zaprojektowaniem.U Hunta w mieszkaniu.Światła zapalone.Pracują wszystkie kamery i mikrofony sieci ubezpieczenia.Pornografia to kąt widzenia.- Patrz mi w oczy - prosił.- Patrz mi w oczy.Nie.Albo powieki zaciśnięte, albo wzrok odwrócony, gdzieś do góry, na sufit, na ścianę.Nawet gdy wcześniej wygłaszali formułki przyzwolenia NEti, spoglądała w bok, skupiona nie na słowach i nie na nim, lecz odpinanych równocześnie kolczykach.Oboje, rzecz jasna, byli sterylni; i taki też był ich seks.Nawet jeśli radość i przyjemność - to ukryte, stonowane, trzymane na wodzy.Bardzo mało słów.Czasami monosylabiczne popędzenia lub prośby o zwolnienie.Gdy ssał jej piersi czy gryzł srom, mruczała nisko, nie otwierając ust, z głębi gardła, w rytmie oddechu.W pocałunkach byli bardzo ostrożni: zetknięcie języków intymniejsze niż członek w pochwie.Długo nie mogła dojść, powstrzymywał się, mając w pamięci, że to ich pierwszy raz, i kiedy w końcu dyskretnie zaszczytowała, był nazbyt zmęczony na cokolwiek więcej.Uśmiechnął się do niej, by dać znać, że nie ma złe.Choć przecież miał.Wstała i, nie oglądając się, wyszła na balkon.Szła powoli, niepewnie.Oparłszy się wyprostowanymi rękoma o balustradę, pochylona, oddychała głęboko, głośno łykając hausty nocnego powietrza.Pot ściekał po jej plecach wzdłuż kręgosłupa.Hunt podszedł do stolika i podniósł do ucha swój kolczyk, by sprawdzić, czy nikt nie telefonował; ale nie.Wypił szklankę soku i również wyszedł na balkon.Ciężarne kaszaloty sterowców świeciły ponad miastem swym wewnętrznym, zimnym światłem, zapełniając niebo płonącymi runami reklam.Taka wszak była ich pierwotna funkcja, podpoziomy mieszkalne i cała reszta to po prostu wykorzystanie sytuacji, dodatkowa okazja na wyciągnięcie forsy.Ekonomia wykreśla wektory rozwoju: najpierw były to holograficzne malunki naniebne, lecz sterówce o powłokach z nanopłótna okazały się na dłuższą metę znacznie tańsze dla określonego rodzaju reklam.Ekonomia określa również estetykę krajobrazu: współczesne reklamy były w większości znacznie mniej agresywne, bardziej spokojne, stonowane niż reklamy zeszłowieczne, jako że celowano je w ludzi starszych, tu bowiem przesunął się dzwon konsumpcji.Oczywiście sieć NEti sięgała również na balkon.Przyzwolenie, według obowiązującej interpretacji ustawy o gwałtach małżeńskich, obejmowało czas jedynie do „pierwszej zasygnalizowanej przez wszystkie zaangażowane strony przerwy w stosunku" - stanął więc metr od Mariny i zatrzymał w pół ruchu swą rękę, która już sięgała do jej policzka.- Chce pani soku? - spytał zamiast tego.I dodał: -Mam parę monokimon.- Tak.Przyniósł zatem i to, i to.Kimono, idealnie czarne, wykonane było z pojedynczych nici semifulerenowych.Było tak lekkie, że Hunt w ogóle go nie czuł w ręce.Vassone założyła je, nie zawiązując.Uderzenia strumieni fotonów i ruchy powietrza nieustannie gięły na jej ciele monotkaninę w miękkie rzeźby ciemności.Na balkonie stały trzy fotele z wikliny.Marina usiadła na tym w kącie.Odruchowo założyła nogę na nogę, na kolanie postawiła nie do końca opróżnioną szklankę.Hunt bał się, że szklanka zaraz spadnie - wystarczyłby jeden nagły skurcz mięśni uda - lecz do samego końca sok w niej nawet się nie zabełtał.Po bocznej ścianie balkonu wędrował czarny pajączek.- Pająk widziany nocą - zanucił - to miłość.- Miłość? Takie małe brzydkie? Uśmiechnął się krzywo.- Ma pani bardzo piękne piersi.- Dziękuję w imieniu moich rzeźbiarzy.Źle.Spróbować inaczej.- Widzi pani ten z Pepsi-Colą? - wskazał w górę.-Tam mieszka moja siostrzyczka.- Ach, prawda, ta od senatora.- Właśnie.- Szpanerstwo z tymi skyhouse'ami.- Myśli pani?- Czytał pan przecież raporty o zagrożeniu terrorystycznym.To są dla nich cele wręcz wymarzone.- No, istnieją różne zabezpieczenia.- Akurat
[ Pobierz całość w formacie PDF ]