Podobne
- Strona startowa
- Adolf.Hitler. .Mein.Kampf.(osloskop.net)
- Eddings Dav
- Piotr Sztompka Socjologia (1)
- Cameron Christian Tyran 1 Tyran
- Dick Philip K Kosmiczne Marionetki (4)
- Yeffeth Glenn Wybierz Czerwona Pigulke
- May Karol Winnetou t III
- Stephen King TO
- Masterton Graham Ikon
- Brown Dan Anioly i demony (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alba.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zdaniem Ajnemerowej pchÅ‚y pochodzÄ… tylko z psów, rozchodzÄ… siÄ™ po Å›wiecie i sÄ…dokuczliwe tak dla mężczyzn, jak dla kobiet.Julek jako filozof chciaÅ‚ być oryginalny, wiÄ™csiÄ™ nie zgadzaÅ‚ na żadnÄ… z tych teoryj, ale nie chciaÅ‚ też zbijać przekonaÅ„ brata, a znowupraktyczne wzglÄ™dy odżywiania nakazywaÅ‚y mu pozostawać w przymierzu z gospodyniÄ… iprzeto twierdziÅ‚:- PchÅ‚y powstajÄ… głównie z trocin i paprochów siana, a mogÄ… też powstawać z psów, zkobiet.To pewna, że w tej części mieszkania, którÄ… zajmowaÅ‚y Ajnemerowa, Polusia i Wiktusia,pchÅ‚y byÅ‚y bardzo wielkie, bardzo dokuczliwe i niezmiernie liczne.- GryzÄ… bestie jak kuny - mawiaÅ‚ starszy Ochota.Za poÅ›rednictwem Polusi do uszu Ajnemerowej dochodziÅ‚y wieÅ›ci, jakoby OlfÄ…s podczaslekcji w polu tak katowaÅ‚ Asa, aż siÄ™ w KoÅ›ciejowej Wólce ludzie litowali sÅ‚yszÄ…c skomleniewyżła.Opowiadano, że okrutny nauczyciel krÄ™powaÅ‚ Asa wÅ‚asnymi spodniami, wieszaÅ‚ go nagaÅ‚Ä™zi drzewa i strasznie ćwiczyÅ‚ batem.SkrÄ™powany i za grzbiet zawieszony pies nie miałżadnego punktu oparcia, a jego oprawca biÅ‚, potem odpoczywaÅ‚ i znowu biÅ‚.Gospodyniniebawem zaniosÅ‚a skargÄ™ do najwyższej instancji, ale Sarmata wysÅ‚uchawszy jej rzekÅ‚:- Nie ma w tym nic zÅ‚ego, kiedy siÄ™ bije takiego psa albo czÅ‚owieka, co z posÅ‚uszeÅ„stwabÄ™dzie miaÅ‚ kawaÅ‚ek chleba: tylko na dobre mu to wyjdzie!%7Å‚eby zaÅ› sÅ‚owom swoim nadać wiÄ™kszÄ… siÅ‚Ä™, pan Benedykt przywoÅ‚aÅ‚ OlfÄ…sa, schwyciÅ‚ goswojÄ… olbrzymiÄ… Å‚apÄ… za ucho, zakrÄ™ciÅ‚ silnie i spytaÅ‚:- A co, boli?ChÅ‚opak ani pisnÄ…Å‚, tylko zmrużyÅ‚ oczy, wyszczerzyÅ‚ zÄ™by i skurczyÅ‚ siÄ™ caÅ‚y.32- Aajdaku, to ty musisz psa wieszać, kiedy go ukarać trzeba.I z tymi sÅ‚owy starszy Ochota, podbiwszy OlfÄ…sa piÄ™tÄ… jak piÅ‚kÄ™, wyrzuciÅ‚ za drzwi.Ajnemerowa zaÅ›, Julek i Polusia radzili we troje, że takie paÅ„stwo z Warszawy pewnienie potrzebuje psa do zajÄ™cy, które przecie w mieÅ›cie można Å‚atwo na targu kupić, jeno wiÄ™cejim chodzi o różne takie »polityczne« sztuki dla zabawy.MÅ‚odszy Ochota basowaÅ‚ babom, gdyż mu byÅ‚o z tym dobrze: dogadzaÅ‚y mu wewszystkim.Obecnie nawet miaÅ‚ on ważny powód do schlebiania, gdyż pod jesieÅ„ zabito naZbójeckiej wieprza, a filozof przepadaÅ‚ za sÅ‚odkÄ… kiszkÄ… z kaszÄ… i rodzynkami.Sprawy tegoporzÄ…dku byÅ‚y w rÄ™ku Ajnemerowej, która mogÅ‚a to robić w domu, co chciaÅ‚a, a niczym sięłatwiej nie daÅ‚a ująć jak pochlebstwem - i gdy jÄ… kto pocaÅ‚owaÅ‚ w brudnÄ… rÄ™kÄ™.UÅ›miechaÅ‚asiÄ™ wówczas bardzo wdziÄ™cznie, okazywaÅ‚a skÅ‚onność do ustÄ™pstw.Kary, które As otrzymywaÅ‚ z rÄ™ki swego mentora, uwieÅ„czyÅ‚ przynajmniej dobry skutek,wyżeÅ‚ bowiem okazywaÅ‚ nareszcie caÅ‚kowitÄ… ulegÅ‚ość i roztropność w speÅ‚nianiu rozkazówOlfÄ…sa.Mówmy wyraznie.ChÅ‚opak wychodziÅ‚ z psem i podążaÅ‚ polami w kierunku ludnej,zamożnej wsi - KoÅ›ciejowej Wólki.StojÄ…c na wzgórzu, z daleka Å›ledziÅ‚ on bystrymi oczyma,co siÄ™ naokoÅ‚o tej wsi dzieje.Wyobrazmy sobie sielski krajobraz w pogodny dzieÅ„ jesienny.WzdÅ‚uż drogi ciÄ…gnie siÄ™ dÅ‚uga wieÅ›, w jasnym sÅ‚oÅ„cu piÄ™knie odbijajÄ… bielutkie Å›ciany chatspoglÄ…dajÄ…cych na zielone bÅ‚onie, po którym uwija siÄ™ gromada różnobarwnego bydÅ‚arogatego, koni, owiec, gÄ™si, a na strumieniu tu i owdzie pluska siÄ™, nurkuje stadko biaÅ‚ych iszarych kaczek.Na tyÅ‚ach chat - zÅ‚ote rżyska, porozdzielane miedzami, ciÄ…gnÄ… siÄ™ ku lasowi ito, co tutaj krajobrazowi dodaje wdziÄ™ku, ruchu: na rżyska powychodziÅ‚y poza chatygromadki kur ze swymi kogutami.WÅ‚aÅ›nie z caÅ‚ego krajobrazu tylko te kury obchodziÅ‚yOlfÄ…sa.To grzebiÄ…c, to poszukujÄ…c żeru, a nigdy siÄ™ zbytecznie od chat nie oddalajÄ…c,spokojne domowe ptaki chodziÅ‚y sobie po rżysku.Skoro je As tylko zoczyÅ‚, przykurczaÅ‚ siÄ™tak, że go zaledwie w bruzdzie można byÅ‚o spostrzec, podchodziÅ‚ chyÅ‚kiem, peÅ‚zaÅ‚ nabrzuchu, nareszcie wyskakiwaÅ‚ nagle, chwytaÅ‚ upatrzonÄ… kurÄ™ i w skok pÄ™dziÅ‚ z niÄ… do swegomistrza, przyczajonego gdzie bÄ…dz za krzakiem tarniny.Polowanie koÅ„czyÅ‚o siÄ™ roznieceniemognia w boru, upieczeniem i zjedzeniem kury.Daleko Å‚atwiejsze bywaÅ‚y Å‚owy na kaczki,które z biegiem strumienia nieoglÄ™dnie precz poza wieÅ› odpÅ‚ywaÅ‚y.GÄ™si również niestanowiÅ‚y trudnej zdobyczy.SpostrzegÅ‚y to niebawem gospodynie z KoÅ›ciejowej Wólki, że codziennie przepada gdzieÅ›już kura, już gęś, już kaczka, ale wobec faktu takiego zachowywaÅ‚y siÄ™ podobnie jak ludnośćstarożytnej Grecji: zapytywaÅ‚y o przyczynÄ™ i radÄ™ wyroczni.WyroczniÄ… w KoÅ›ciejowejWólce byÅ‚a stara baba, niejaka Wypychowa, lekarka, wróżka, zażegnywaczka, której mÄ…drośćpolegaÅ‚a głównie na tym, ażeby nic nie robić, a zawsze mieć siÄ™ czym pożywić.Pytana oprzyczynÄ™ znikania ze wsi drobiu, życzyÅ‚a sobie, aby jej zostawiono siedem dni czasu donamysÅ‚u.Skoro ten przeciÄ…g czasu upÅ‚ynÄ…Å‚ i siedem nowych sztuk przepadÅ‚o, gospodyniepoÅ›pieszyÅ‚y do wróżki znowu z zapasami chleba, sera, jaj, kaszy, grochu i otrzymaÅ‚yodpowiedz mniej wiÄ™cej takÄ…, jakÄ… Grekom dawano w Delfach.- Ptak nie ptak, zwierzÄ™ nie zwierzÄ™, może cosik gorszego jeszcze, a zawdy trza dawaćbaczenie od Zbójeckiej.Przez takie powiedzenie wróżka ukazywaÅ‚a na poÅ‚ożenie lasu jako prawdopodobne miejscepobytu potwora, pobierajÄ…cego haracz z KoÅ›ciejowej Wólki.Rozumie siÄ™, pożeracz ptakówtylko w boru mógÅ‚ przemieszkiwać.Tymczasem na Zbójeckiej warszawski pies, który zrazu byÅ‚ w takich wielkich Å‚askach upÅ‚ci piÄ™knej, zaczÄ…Å‚ coÅ› stawać siÄ™ istotÄ… podejrzanÄ…, a zaczęło siÄ™ od maÅ‚ej rzeczy.Jednegodnia rano Ajnemerowa, Polusia, za nimi i Wiktusia poszÅ‚y do krów, które noc przepÄ™dzaÅ‚ypod zamkniÄ™ciem aż na dwie kłódki.Wchodzi do krowiarni pierwsza Ajnemerowa, krowy siÄ™na niÄ… oglÄ…dajÄ…, porykujÄ…, a wtem spod żłobu wyÅ‚azi As, przeciÄ…ga siÄ™ w najlepsze i ziewa.- Dla Boga Å›wiÄ™tego, skÄ…dże siÄ™ tu zaÅ› wziÄ…Å‚ ten pies? - powiada gospodyni do córki.33- Miastowy taki, to pewnie kóli wiÄ™kszej wygody i ciepÅ‚a wlazÅ‚ miÄ™dzy krowy - odrzekÅ‚aPolusia.- Czy ty, gÅ‚upico, nie pamiÄ™tasz, żem go wczoraj wypÄ™dziÅ‚a stÄ…d przed zamkniÄ™ciemkrowiarni i wyszedÅ‚ z nami?- Jużci, prawda, mamusiu!.Gdzieżbym nie miaÅ‚a pamiÄ™tać?.- Kiedy pamiÄ™tasz, to nie gadaj, że wlazÅ‚.Z czegóż mu siÄ™ Å›lepie tak Å›wiecÄ…?.Ajnemerowa żywiÅ‚a niezÅ‚omne przekonanie, iż zÅ‚y duch, ile razy mu siÄ™ zachce niepokoićludzi, wÅ‚azi albo w czarnego kota, albo w czarnego psa.Niespodziewane pojawienie siÄ™ wkrowiarni wyżła obudziÅ‚o jej podejrzliwość, ale nie byÅ‚a pewna siebie, czy psa wypÄ™dziÅ‚a zkrowiarni na noc, czy nie.W takiej samej niepewnoÅ›ci pozostawaÅ‚a także Polusia, jednakwolaÅ‚a matce przyÅ›wiadczyć, niż siÄ™ z niÄ… spierać.Nie można powiedzieć, że warszawski pies z wyżej przedstawionego powodu zasÅ‚użyÅ‚sobie na przeÅ›ladowanie ze strony kobiet; bynajmniej, tylko teraz pozostawiano go corazwyÅ‚Ä…czniej opiece OlfÄ…sa, od którego zależaÅ‚o wreszcie i karmienie wyżła.Głód, miÅ‚ość, brak swobody - wieczne przyczyny cierpieÅ„ życiowych.Zwykle wesoÅ‚y,poszczekujÄ…cy As zaczÄ…Å‚ posÄ™pnieć, spoglÄ…dać ponuro i pożądliwymi oczyma badać, czygdzie nie leży jaki kawaÅ‚ek czegoÅ›, majÄ…cego wartość.Ta jego mina, te różne zachcianki,pokusy utwierdzaÅ‚y gospodyniÄ™ w podejrzeniach, odnoszÄ…cych siÄ™ do czarnych psów i kotów.Sama Ajnemerowa za nic w Å›wiecie nie wypÄ™dziÅ‚aby takiego psa ze swej izby, gdyż mógÅ‚bysiÄ™ potem zemÅ›cić, ale polecaÅ‚a to czynić istocie niewinnej, do anioÅ‚a zbliżonej, nad którÄ… zÅ‚ynie ma jeszcze żadnej siÅ‚y - Wiktusi.Dziecko speÅ‚niaÅ‚o wolÄ™ gospodyni bardzo skrupulatnie iz przyjemnoÅ›ciÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]