Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Personalizm Czy Socjalizm
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- beyblade.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Elegancki wizerunek uzupełniały długie rękawiczki, torebka z aligatora i buty na wysokim obcasie.Utrzymując się w swojej roli, rozejrzała się wokół, jakby kogoś szukała, z wyrazem lekkiego rozczarowania w twarzy odwróciła się do wyjścia, po czym udając nagłe zdziwienie na widok dwóch mężczyzn przy stoliku, podeszła do nich i odezwała się do Domostroya z zadziwiającym opanowaniem i pewnością siebie.Przypomniała mu, że mieli kiedyś przyjemność poznać się na koncercie dobroczynnym w Londynie.Zaskoczony łatwością, z jaką odgrywała swoją rolę, Domostroy wymruczał słowa przeprosin, ubolewając, że nie rozpoznał jej wcześniej, po czym podając zmyślone nazwisko, przedstawił ją Amerykaninowi, a następnie zaprosił, by napiła się z nimi drinka.Uprzejmie przyjęła zaproszenie i wkrótce udowodniła, że jest tak dobra w sztuce konwersacji, jak w przebieraniu.Dzięki lekturze materiałów, jakie dostarczył jej Domostroy, rozprawiała o muzyce - dziedzinie, która jak wyznała, fascynuje ją ponad wszystko - z dużą wiedzą i wprawą.W odpowiednim momencie Domostroy przeprosił towarzystwo i opuścił lokal.Następnego dnia, kiedy zapytał dziewczynę, czy udało się jej zrobić wrażenie na kompozytorze, odpowiedziała wymijająco, przyznając jedynie, że poprosił ją o kolejne spotkanie.Jeszcze bardziej zaintrygowany Domostroy przeprowadził następne prezentacje.Pierwszą z sowieckim kompozytorem, który zostawiwszy w Kijowie żonę i troje dzieci, samotnie objeżdżał Europę Zachodnią.Dla tego mężczyzny dziewczyna przeobraziła się w elokwentną rudowłosą studentkę, spędzającą w Hiszpanii wakacje.I znowu opowiadała przekonująco o swojej pasji - historii form muzycznych - by po godzinie całkowicie podbić Rosjanina.Domostroy wykręcił się umówionym wcześniej spotkaniem i szybko zostawił ich samym sobie.Ostatni kandydat Domostroya był świeżo rozwiedzionym Niemcem w średnim wieku, znakomitym kompozytorem muzyki kameralnej i autorem obszernego studium o fizyce oraz rozwoju całej rodziny instrumentów strunowych.Dla niego dziewczyna przeobraziła się w recenzentkę muzyczną, która przyjechała na festiwal ze Środkowego Zachodu: schludną, ponętną brunetkę o obfitym biuście, noszącą jedwabne bluzki i tweedowe kostiumy.Niemiecki kompozytor okazał się być najłatwiejszą z jej zdobyczy.Wkrótce wszyscy trzej kompozytorzy uganiali się za nią i Domostroy był zdumiony zręcznością, z jaką kontynuowała wszystkie trzy znajomości i kostiumową mistyfikację.Kilku innych kompozytorów złożyło Domostroyowi wyrazy uznania z powodu urody trzech kobiet, które widywali w jego towarzystwie, jeden z mężczyzn przyszedł na plan filmowy, żeby je odszukać, i był rozczarowany, że żadnej nie znalazł.Tymczasem, wieczorami, po drodze na tę czy inną romantyczną randkę, kobieta z rekwizytorni często wpadała do pokoju Domostroya, by sprawdził jej ubiór i makijaż lub przećwiczył z nią odpowiedni dialog.Niechętnie jednak opowiadała mu o swoich miłosnych postępach.Mówiła tylko, że wszyscy wydają się być intensywnie nią zainteresowani i że cieszy ją sukces, jaki odnoszą jej przebrania.W miarę rozwoju jej przygód Domostroy zastanawiał się, na ile prawdziwa była z każdym z mężczyzn.Czy powiedziała któremuś z nich o swojej grze w przebieranie? Czy przyznała się na przykład do noszenia peruki? Zdając sobie sprawę z ciekawości Domostroya, i jakby się z nim drocząc, kobieta zaczęła napomykać, że była w łóżku ze wszystkimi trzema mężczyznami.W takich chwilach już samo jej zachowanie było rodzajem przebrania i to peszyło Domostroya.Z absolutnym opanowaniem, bez cienia wrodzonej nieśmiałości, patrzyła mu w oczy i obserwowała każdy najmniejszy ruch, jakby spodziewała się znaleźć jakiś fałsz w jego głosie, wyglądzie i zachowaniu.Pod jej uważnym spojrzeniem wyznał w końcu, że bardzo chciał dowiedzieć się czegoś więcej o niej i jej trzech mężczyznach.Kiedy zaczęła swoją opowieść, nie była już tajemnicza.Głosem pozbawionym emocji opisała szczegółowo, jak pozwala każdemu z nich kochać się ze sobą, nie zezwalając przy tym w pełni się rozebrać.Powiedziała również, że podczas tych jednoczesnych romansów czuje, że z każdym z mężczyzn jest całkowicie inną kobietą, oni zaś trzej wydają się jej jednym i tym samym.Z Amerykaninem, wyznała, była pomysłowa i wymagająca, zwykle żeby doprowadzić go do orgazmu, kochała się z nim w pozycji na jeźdźca; z Rosjaninem była uległa i posłuszna, zachowywała się niczym w transie i pozwalała mu podniecać się, ocierając się o jej ciało; z Niemcem była świeża i niewinna, i drażniła się z nim, aż błagał ją, by pozwoliła mu zerwać z siebie ubranie.Często przechodziła od jednego kochanka do drugiego, od razu w tym samym hotelu, w trakcie tego samego popołudnia lub wieczora.Ponieważ seks, jak muzyka, jest zmysłowy i bezpośredni, miała wrażenie, że jest kompozytorem, a oni jedynie wykonawcami jej seksualnej muzyki.Kiedy festiwal dobiegł końca, większość uczestniczących w nim artystów, w tym Amerykanin i Rosjanin, opuściła szybko Sewillę.Jednakże Niemiec postanowił zostać trochę dłużej i Domostroy zastanawiał się, czy zrobił to z własnej woli, czy na prośbę kobiety.Po tygodniu Niemiec również wyjechał i Domostroy nie mógł doczekać się, kiedy kobieta porzuci swoje ostatnie przebranie.Ale ona tego nie zrobiła.Pewnej nocy przyszła do jego pokoju tak dobrze przebrana, że chociaż bardzo chciał ją spotkać, mógłby przejść obok niej na ulicy i w ogóle jej nie rozpoznać.- Dla kogo włożyłaś ten kostium? - zapytał.Podeszła do niego.- Dla ciebie - powiedziała.- Przecież masz skomponować swoje Oldawy.Kilka lat potem spotkał ją znowu, i to wtedy jej nazwisko pojawiło się obok jego w artykule opublikowanym w pewnym brukowcu, w którym opisano weekend, jaki z nią spędził w seks-klubie dla spragnionych przygód par.„Dlaczego do niej nie zadzwonisz?” Słowa Andrei rozbrzmiewały cały dzień w głowie Domostroya.Kiedy wrócił tej nocy do domu, napisał kartkę do Donny Downes i wysłał pod jej adresem w Juilliard, z pytaniem, czy może się z nią zobaczyć.Ale kiedy minęło kilka dni, a ona nie odpowiedziała, uznał, że postanowiła się z nim nie spotykać, i raz jeszcze wrócił do zwykłych zajęć.Często jednak o niej myślał.Donna była młoda, piękna, utalentowana.A teraz wiedział również, że pociąga ją jego sztuka.Świetnie pamiętał, co powiedziała Andrea: Donna miała ze sobą jedną z jego płyt.Jeśli uznała jego muzykę za interesującą, to już zbliżył się do niej jako artysta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]