Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cook Robin Inwazja
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zuzanka005.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zostałem oczyszczony i oczekuję wyroku Najwyższego.Nim jednak stanę przed Jego obliczem, muszę podzielić się z Panem pewną informacją, albowiem zachowanie jej teraz dla siebie byłoby nie mniejszym grzechem niż tamten, za który odbyłem pokutę.Dzieło Donattiego zostało podjęte.Z więzienia został zwolniony pewien człowiek, jeden z owych trzech pozbawionych święceń kapłańskich księży, których za napaść na Pana sądził i skazał sąd świecki.Jak Pan być może wie, jeden odebrał sobie życie, drugi zmarł w więzieniu z przyczyn naturalnych.Ten trzeci żyje nadal i z powodów przekraczających moje zdolności pojmowania ponownie poświęcił się poszukiwaniom dokumentów z Salonik.Powiadam, przekraczających moje zdolności pojmowania, ponieważ kardynał Donatti został zdyskredytowany w najwyższych kręgach Watykanu.Greckie dokumenty nie są w stanie zaszkodzić Matce naszej Świętej, Kościołowi.Dokument pisany ręką śmiertelnika nie może zaprzeczyć boskiemu objawieniu.Ten pozbawiony święceń ksiądz nazywa się Enrici Gaetamo i ma zwyczaj nosić koloratkę odebraną mu zarządzeniem Stolicy Apostolskiej.Odnoszę wrażenie, że lata, które spędził w zakładach karnych, w żaden sposób nie oświeciły jego duszy i nie sprowadziły go na miłosierną drogę Chrystusa.Wręcz przeciwnie, powiedziano mi, że to wcielony Donatti.Ktoś, przed kim należy się mieć na baczności.Człowiek ten szuka obecnie, niezwykle pieczołowicie, wszystkich najdrobniejszych szczegółów dotyczących pociągu, który wyjechał z Salonik trzydzieści trzy lata temu.W swych podróżach trafił na stację w Edessie, przemierzył całe Bałkany, szlakiem kolejowym na północ od Monfalcone dotarł w regiony alpejskie.Szuka wszystkich, którzy znali syna rodu Fontini-Cristi.To człowiek opętany.I wyznaje zasadę Donattiego: żadne prawo boskie czy ludzkie nie może mu przeszkodzić w tej ,,wyprawie w imię Pana", jak to ujmuje.Tak jak nikomu nie ujawnia celu wyprawy.Ale ja wiem, co jest tym celem, a teraz także i Pan to wie.A ja wkrótce opuszczę ten ziemski padół.Gaetamo zamieszkał w małym domku myśliwskim pośród wzgórz w okolicy Yarese.Jestem pewien, że bliskość tego miejsca od Campo di Fiori nie uchodzi Pana uwagi.To wszystko, co mogę Panu powiedzieć — to wszystko, co wiem.Tego, że będzie próbował dotrzeć do Pana, jestem najzupełniej pewien.O to, by się Pan strzegł i pozostał bezpieczny w rękach Boga, będę się modlił.W smutku i boleści nad moją przeszłością pozostaję Guido Aldobrini Znad morza dobiegło dudnienie grzmotu.Fontine wolałby, żeby jego symbolika nie była tak prymitywnie czytelna.Chmury nadciągnęły już nad ich głowy, słońce zaszło i zaczynał padać deszcz.Był wdzięczny za to chwilowe odwrócenie uwagi.Spojrzał na Jane.Wpatrywała się w niego bez słowa; w jakiś dziwny sposób udzielił się jej jego głęboki niepokój.— Wejdź do domu — powiedział cicho.— Ja zaraz przyjdę.— Ten list.?— Oczywiście — odparł na jej niedopowiedziane pytanie, wkładając kartki z powrotem do koperty i wręczając je żonie.— Masz, przeczytaj.— Zupełnie przemokniesz.Zaraz zacznie się prawdziwa ulewa.— To mnie odświeży; wiesz, że bardzo lubię deszcz.— Uśmiechnął się do niej.— Może byś pomogła mi przepiąć klamrę, kiedy będziemy rozmawiali.Stała nad nim jeszcze chwilę, czuł na sobie jej spojrzenie.Ale jak zawsze zostawiła go samego, skoro sobie tego życzył.To własne myśli przenikały go chłodem, nie deszcz.List od Aldobriniego to nie pierwszy raz, kiedy pociąg z Salonik znów dał o sobie znać.Nie wspomniał o tym Jane, bo nie było to nic konkretnego, tylko seria mgliście niepokojących, na pozór nic nie znaczących wydarzeń.Przed trzema miesiącami wyjechał do Harkness na jeszcze jeden tydzień korekcyjnych zabiegów chirurgicznych.Kilka dni po operacji odwiedził go ktoś, czyj wygląd go wystraszył — jakiś prałat z kurii arcybiskupiej Nowego Jorku.Przedstawił się jako Land.Powrócił do Stanów po wielu latach spędzonych w Rzymie i chciał się spotkać z Victorem z powodu informacji, na jakie natknął się w archiwach watykańskich.Duchowny okazał wielką troskę o jego zdrowie; Victora uderzyło jednak to, że doskonale orientował się w jego stanie, wiedział na ten temat znacznie więcej niż zwykły i przypadkowy odwiedzający.To było bardzo dziwne pół godziny.Duchowny wyjaśnił, że bardzo interesuje się historią.Natknął się na dokumenty ujawniające istotne kwestie, które doprowadziły do zerwania między padroni pomocy a Stolicą Apostolską.Kiedy Victor powróci do zdrowia, może będą mogli porozmawiać o przeszłości.Historycznej przeszłości.Zakończył swe pożegnania bezpośrednim nawiązaniem do napaści na Victora w Campo di Fiori.Powiedział, że ból i cierpienie zadane przez jednego maniaka w purpurze nie mogły obciążać całego Kościoła.Mniej więcej pięć tygodni później miał miejsce następny incydent
[ Pobierz całość w formacie PDF ]