Podobne
- Strona startowa
- Makuszynski Kornel Dusze z papieru (SCAN dal 1022)
- Makuszynski Kornel Dziewiec kochanek kawalera Dorn
- Makuszynski Kornel Bardzo dziwne bajki (SCAN dal 1 (2)
- Makuszynski Kornel Krol Azis (SCAN dal 1023)
- Makuszynski Kornel List z tamtego swiata (2)
- Makuszynski Kornel Skrzydlaty chlopiec (SCAN dal 1
- Makuszynski Kornel Przyjaciel wesolego diabla
- Makuszynski Kornel Panna z mokra glowa
- Makuszynski Kornel Piate przez dziesiate (2)
- Lauren Oliver Delirium 01
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mizuyashi.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rzekł jej:- Na dnie głębokiej wody szukają teraz prawdy twoje siostry, za późno spostrzegłszy, że prawda mieszka aż tak głęboko.Czy słyszałaś, jak płakały?Kobieta nie odrzekła ani słowa.- Allach teraz płaczu ich nie usłyszy ani ich oko Proroka już nie dojrzy; jest jeszcze jeden skórzany worek, któremu lepiej by było, aby w nim noszono ośle mleko albo wodę z cysterny, nie żeby ciebie w nim zaszyto.Czy powiesz prawdę, żono Hassana?Kobieta zacięła usta i nie odpowiadała.- Och! - westchnął mądry, stary człowiek.- Złe jest, kiedy kobieta mówi, gorzej jest jednak, kiedy milczy.I to ci jeszcze powiem, że mniej ten kłamie, który wiele mówi, stokroć zaś więcej kłamie ten, który nie mówi ani słowa.Wtedy przed samym sobą nawet mówi nieprawdę i sobie samemu nie wierzy.Czemu mi nie odpowiadasz?Ona odetchnęła głębiej, lecz nie powiedziała nic.- Niecierpliwi się kalif, a poruszona woda uspokoiła się już dawno i łacno można ją zmącić znowu; boję się, aby kalif nie dał znaku tym, co cię udźwigną bez -trudu w silnych ramionach i cisną daleko od brzegu.Czy powiesz prawdę? Dlaczego oddałaś się człowiekowi, który nie nazywał się Hassan ani nie był do niego podobny, ani cię nie kupił, ani nie znał twojego ojca, żeby cię mógł od niego dostać w podarunku?Kobieta nie odrzekła ani słowa.Wtedy stary człowiek opuścił ręce, jak czyni drwal, co się długo zmagał z drzewem, potężnie wrosłym w ziemię, którego poruszyć nie zdołał, albo zgoła jak człowiek, którego osioł, stanąwszy na moście, kroku w przód uczynić nie chce, choć go pań jego silnie w ziemię się zaparłszy - ze wszystkich swoich sił ciągnie za uzdę.Jakby jednak za wszelką chciał ją uratować cenę, skinął na sługę i szybko mu rozkazał, aby rozciągnąwszy niewiastę na ziemi, obrał z szat tę część ciała, której jako żywo - nikt dotąd nie oglądał prócz Hassana i owego nieznanego człowieka, co kozim handluje mlekiem.Widząc, co się stało, krzyknęli wszyscy wielkim głosem, zaś kalif rzekł srogo:- Co chcesz uczynić?- Każę jej dać plagi, aby przemówiła.Szmer się podniósł, zaś szeik ul Islam, mąż w sprawach tych niezmiernie biegły, rzekł donośnym głosem:- Wiedz, stary człowieku, że zakazanym jest i nie wolno obnażać niewiasty obcemu mężczyźnie!- Panie - odrzekł mu mędrzec - wiem, że nie wolno odsłaniać twarzy, gdyż tak każe Koran, lecz przyjrzyj się - czyż to jest twarz, com kazał odsłonić?- Hę? - zdumiał się szeik.Zaś kalif, na którego spojrzeli wszyscy czekając, co na to powie, rzekł po namyśle:- Zaprawdę, mało rzecz ta jest podobna do twarzy.Szmer nagły uwielbił wielką mądrość kalifa i wraz wszyscy cisnąć się poczęli, aby ujrzeć z bliska widok ten rzadki a piękny; oczy wychodziły im z oprawy, zaś oblicze niektóre wyglądało jak w zachwyceniu; ten i ów nie śmiał odetchnąć, jakby się trwożył, że oddechem widok ten spłoszy, inny zaś mniemał, że jest w pustyni, która podróżnika rajskim mami obrazem na zatracenie go wiodąc; zaś basza jeden, w leciech już bardzo podeszły, otworzył szeroko usta, a na brodę sączyła mu się ślina z plugawego pyska.Mędrzec dał znak chudą dłonią, a bambus spadł w tej chwili jak piorun z wprawnej ręki pachołka, który tak był przerażony, jakby to nie on, lecz jego bili, więc się zapamiętał ze strachu i bił potężnie i długo, aż się wszystkim rozszerzyły usta w tłustym, obleśnym uśmiechu.- Odejdź precz! - zawołał wreszcie stary człowiek i chciał dźwignąć ją z ziemi, lecz mu sił nie stało; więc się ona z trudem podniosła sama, lecz nie mogła powstać, tylko klęcząc chwiała się, słabnąca; ujął ją tedy mędrzec za ręce i głosem tak bardzo łagodnym, jakim matka mówi do dziecka, rzekł jej jedno tylko słowo:- Odpowiesz?- Tak!… - szepnęła ona.- Powiesz prawdę, którą zaprzysiąc możesz na Allacha?- Powiem ją…- Uciszcie się! - zawołał ktoś w gronie dostojnych - kalif chce słyszeć.A obcy mędrzec zapytał ją głosem dziwnie miękkim:- Odpowiedz mi, dlaczego oddałaś się człowiekowi obcemu?Ona dyszała ciężko przez chwilę, potem rzecze:- Przysięgam ci na Allacha, na matkę moją i na mojego ,ojca, że nie wiem, dlaczegom to uczyniła…- Co ona mówi? - zapytał kalif zdumiony- Mówi, panie, że nie wie, dlaczego to uczyniła…Wszyscy jednak spojrzeli na mędrca, któremu znów słoneczny uśmiech spłynął na twarz; ręce podniósł w górę i rzekł donośnym głosem:- Kobieto, powtórz to raz jeszcze.- Nie wiem, panie, dlaczegom zdradziła męża mojego, Hassana… Każ mnie zabić…W tej chwili zwrócił się mędrzec do kalifa i rzekł wśród wielkiej ciszy:- Oto ta kobieta, najjaśniejszy sułtanie, powiedziała prawdę i będzie żyła, jako przyrzekłeś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]