Podobne
- Strona startowa
- Catherine Jinks Pagan Chronicles 04 Pagan Scribe
- Farmer Philip Jose wiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt
- Elliott Kate Korona gwiazd 04 Dziecko płomienia
- Olivia Cunning One Night with Sole Regret 04 Touch me
- Young Samantha On Dublin Street 04 Sztuka uwodzenia
- Vina Jackson 04 Osiemdziesišt Dni Bursztynowych
- Salvatore Robert Tom 04 Droga do switu
- Jeff Lindsay Dzieło Dextera 04
- Kaye Marvin Godwin Parke Wladcy Samotnosci
- Mercedes Lackey Burza
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alba.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy już poprawiłam makijaż i się ubrałam, schodzę po schodach najciszejjak się da.Rozglądam się po przestronnym apartamencie, ale nigdzie nie widzęJessego, więc idę na paluszkach w stronę kuchni i wysuwam głowę z przejścia. W tym nie pójdziesz, do diabła!Na dzwięk tego wściekłego głosu moje nogi dostają przyspieszenia, rzucamsię do drzwi, zatrzaskuję je za sobą, żeby utrudnić mu pościg, i modlę się wduchu, żeby winda była otwarta.Dziękując niebiosom, wpadam do środka iwbijam gorączkowo kod.Przez szparę w zasuwających się drzwiach dostrzegamwściekłą twarz Jessego.Macham mu zuchwale i odwracam się, żeby przejrzećsię w lustrze.No dobrze, szara kiecka od Chloe jest nieco ryzykowna, ale mojenogi wyglądają w niej niewiarygodnie.Sam się o to prosił.Drzwi windy otwierają się, ruszam szybkim krokiem po marmurowejposadzce, szukając po drodze kluczyków.Jesse musi się ubrać i zaczekać, ażwinda wróci na górę, więc powinnam zdążyć.Słyszę go, zanim go zobaczę.Odwracam się i patrzę, jak wypada z holuLusso.Wygląda jak sam diabeł.Zaciskam usta, żeby powstrzymać chichot.Maw oczach żądzę mordu.Pędzi w moją stronę, bosy i cudownie nagi, jeśli nieliczyć obcisłych bokserek.Stoję nieruchomo.Wiedziałam, że nie wyjdę w tejsukience.Czy złapałby mnie tutaj, czy w barze, i tak zawlókłby mnie zpowrotem do domu i kazał się przebrać w coś bardziej odpowiedniego.Aapie mnie, przerzuca sobie przez ramię, jedną ręką obciąga dół sukienki izabiera mnie z powrotem do Lusso. Trzeba mojego szczęścia, żeby zakochać się do szaleństwa w najbardziejniemożliwej kobiecie na całym cholernym świecie.Dobry wieczór, Clive. Panie Ward. Clive kiwa głową, nie zwracając na nas większej uwagi.Dzień dobry, Avo. Dzień dobry, CIive! wołam ze śmiechem, gdy Jesse wsiada do windy iwbija kod, mamrocząc pod nosem. Wciąż nie zmieniłeś kodu? Zamknij się, Avo. Jesteśmy przyjaciółmi? Uśmiecham się pod nosem. Nie! Daje mi bolesnego klapsa. Au! Nie zadzieraj ze mną, piękna.Powinnaś już wiedzieć, że ja zawszewygrywam. Wiem.Kocham cię, Ja też cię kocham, ale jesteś okropnie upierdliwa.Podjeżdżamy pod dom Kate okropnie spóznieni.Jesse zaakceptowałsukienkę w kolorze pudrowego różu i pasujące do niej szpilki, ale małobrakowało, a znów przykułby mnie kajdankami do łóżka, kiedy zauważył, żezostawiłam pierścionek zaręczynowy na stoliku nocnym.Dopilnował, żebytrafił na mój palec, ale udało mi się go przekonać, żeby naszyjnik pozostał wsejfie.Czuję się nieswojo z tym wielkim kamieniem na palcu.Gdybym włożyłajeszcze naszyjnik, zjadłyby mnie nerwy.Kate wybiega z domu i Jesse wysiada, żeby wpuścić ją na tylne siedzenie. Rety! Podoba mi się bardziej niż porsche mówi, sadowiąc się wygodniez tyłu. Tylko nie powtarzajcie tego Samuelowi.No dobra, pokazuj. Co takiego? Odwracam się, żeby spojrzeć na swoją płomiennowłosąprzyjaciółkę.Kate zamiera i zerka ze strachem na Jessego. O cholera! Nic nie szkodzi zapewnia ją Jesse.Rozdziawiam buzię. Kate wiedziała o wszystkim? Potrzebowałem twojego pierścionka, żeby wybrać odpowiedni rozmiar.Wzrusza ramionami, nie odrywając wzroku od drogi.Kate oddycha z ulgą. Było romantycznie? Pokaż mi go. Gestem zachęca mnie, żebympokazała jej dłoń.Wybucham głośnym śmiechem.Jesse zerka na mnie kątem oka, usta mazaciśnięte w wąską kreskę. Tak, bardzo romantycznie prycham.Jeśli kajdanki i lód z połykiemmożna tak nazwać.Wyciągam do niej rękę. Jasny gwint! Aapie moją dłoń w obie ręce i ogląda z bliska diament.Jest naprawdę wyjątkowy.To kiedy ślub? Wypuszcza moją dłoń i grzebie wtorebce, skąd wyjmuje podręczne lusterko. Cholera, Avo.Mówiłaś jużrodzicom?Kate nieświadomie poruszyła dwa drażliwe tematy. Nie wiem kiedy.I nie, nie mówiłam.Jesse porusza się niespokojnie i rzuca mi niezadowolone spojrzenie.Ignoruję go.Nie będę teraz o tym rozmawiać.Odwracam się do Kate. Dobrze się wczoraj bawiłaś? Tak, było cudownie. Wciąż wpatruje się w lusterko. O której się zwinęliście? Nie pamiętam. Wydyma usta do swojego odbicia, a potem wbija wemnie swoje niebieskie oczy. A czemu pytasz?Jesse chichocze. Ava chyba chciałaby wiedzieć, czy dobrze się bawiłaś na górze.Kate klepie go w ramię. Nie twój interes, przyjacielu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]