Podobne
- Strona startowa
- Catherine Jinks Pagan Chronicles 04 Pagan Scribe
- Farmer Philip Jose wiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt
- Malpas Jodi Ellen Ten mężczyzna 04 Jego pocałunki
- Elliott Kate Korona gwiazd 04 Dziecko płomienia
- Olivia Cunning One Night with Sole Regret 04 Touch me
- Young Samantha On Dublin Street 04 Sztuka uwodzenia
- Salvatore Robert Tom 04 Droga do switu
- Jeff Lindsay Dzieło Dextera 04
- Pratchett Terry Equal Rites
- Thomas Harris Hannibal
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- radius.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wąskimi ścieżkami,prowadzącymi do bardziej kameralnych części Heath,truchtały osoby w różnym wieku, obok stawów i basenu podgołym niebem, który ani trochę mnie nie pociągał.Woda byław nim zapewne równie zimna jak w ukraińskich strumieniachi nieapetycznie mętna.Zwykle skręcałam nagle w lewo iwchodziłam w zupełnie inny świat.Niesamowite, że wystarczyło przejść zaledwie kilkakroków, by niemal zostawić cywilizację za sobą i znalezć sięw odwiecznym lesie, pustym i niezmiennym od stuleci.Tumożna było medytować, poczuć jedność z naturą.Wędrującpo tym odległym terenie, czułam też lekkie łaskotanie wbrzuchu, zdecydowanie seksualne, jakby jakiśnadprzyrodzony głos wzywał mnie, żebym zrzuciła ubranie ibiegła nago wśród drzew, zakurzonymi dróżkami,przeskakując przez powalone pnie, a potem szeroko rozłożyłanogi dla bożka Pana.Jasne, to było irracjonalne, i oczywiścienigdy tego nie zrobiłam, ale wiedziałam, że inni, którzychodzą tymi ścieżkami, mają podobne doznania.W tymgąszczu odnosiło się wrażenie, że prawdziwy świat znajdujesię miliony kilometrów stąd; nawet świergot ptaków tutaj niedocierał.Mogłabym zagubić się wśród tych krętych dróżek, iczęsto mi się to zdarzało, ale tego dnia ciągnęło mnie gdzieindziej.Przeszłam pod baldachimem drzew i ruszyłam w stronęmałego wzgórza, na którym stała stara estrada z barierką zkutego żelaza.To było jedno z moich ulubionych miejsc izawsze zdumiewało mnie, że przychodziło tu tak mało osób.Wyjście z leśnego półmroku w nagłą jasność polany było jaklądowanie na innej planecie.Zalana słońcem wspaniała zieleńtrawy sprawiała wrażenie czystego płótna.Jakaś para siedziałana trawie w odległym rogu tej naturalnej areny wpóznojesiennym słońcu, ale estrada stała pusta.Poprzedniegodnia zaczęłam czytać podniszczony egzemplarz ZałamaniaScotta Fitzgeralda, który znalazłam na wyprzedaży w centrumkultury w Hampstead nie śmiałabym wynieść z domużadnej z kosztownych książek Vigga.Teraz usiadłam nakamiennych stopniach i otworzyłam książkę na stronie, gdzieskończyłam czytać poprzedniej nocy, kiedy Viggo i Lauralynnprzyszli do sypialni i chcieli włączyć mnie w swoje seksualnezabawy.Zostało mi jeszcze tylko czterdzieści stron i kilkagodzin do zachodu słońca. Tej akurat nigdy nie czytałem.To powieść czy jedenze zbiorów jego opowiadań? odezwał się za mną jakiś głos.Zamarłam, a słowa na stronie nagle zaszły mgłą.Tengłos.Odwróciłam się i podniosłam wzrok.Słońce świeciło mi w oczy, więc w pierwszej chwilizobaczyłam tylko zarys sylwetki.Potężna fala ulgi, gniewu istrachu ogarnęła mnie jak nieokiełznane tsunami.Chey.Starałam się zapanować nad nerwami.Zachowaćspokój.Od miesięcy wyobrażałam sobie tę scenę.Marzyłam oniej, fantazjowałam, ale nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiekdo niej dojdzie.Nie w taki sposób, nie tutaj.W tychokolicznościach. Jak mnie znalazłeś? wykrzyknęłam, pewnie zagłośno. Jak.Zledziłeś mnie? Tak przyznał się i jego wbite we mnie oczyspochmurniały.Ulga, że się odnalazł, że jest cały i zdrowy, ustąpiłamiejsca złości. Ty draniu.Milczał. Od kiedy? Jak długo wiedziałeś, gdzie jestem, i nieprzychodziłeś się ze mną zobaczyć? ciągnęłam. Szedłem za tobą, odkąd wyszłaś z domu ViggaFrancka odparł. A jak długo wiesz, że mieszkam w Londynie? Widziałem zdjęcie w jakimś piśmie.ty i on, chybana jakiejś imprezie.Tak się dowiedziałem.Słyszałem, żezaczęłaś nowe życie, jesteś szczęśliwa, ale musiałemprzyjechać.Wyglądał tak jak zawsze, przystojny na swój dzikisposób, choć wydawał się znużony, a w jego postawie byłajakaś niepewność.Miał na sobie ciemnoniebieskie dżinsy,obcisły biały podkoszulek i brązową skórzaną kurtkęprzewieszoną przez ramię.I zniszczone buty.Ochłonęłam trochę i zaczęłam się uspokajać.Ponieważ nie wstałam, usiadł obok mnie, wyjął miksiążkę z rąk i położył ją na kamiennym schodku. Powiedz coś poprosił. Czy to nie ty powinieneś coś powiedzieć?Para, która siedziała wcześniej na trawie, poszła już izostaliśmy na polanie sami.Chmury zasłoniły słońce i zrobiłosię ciemniej. Kiedy odkryłem, gdzie jesteś, nie miałem wyboru. Naprawdę? Więc porzuciłaś taniec, tak? zmienił temat. To taniec porzucił mnie odparłam.Spojrzałam mu w oczy i jego smutek mnie pokonał.Złość nikła z sekundy na sekundę, ale umysłbombardowały pytania.Jego zniknięcia.Rewolwer, prezenty,Lew, za dużo tego było.Musiałam poznać odpowiedzi. Dlaczego? wyjąkałam tylko.Otworzył usta, ale dotknęłam ich palcami, żeby gouciszyć. Prawda, Chey.Chcę tylko prawdy.Proszę, nieokłamuj mnie.Ten krótki kontakt z miękkością jego warg przeszyłmnie jak prąd; wspomnienia jego pocałunków i dotykupojawiły się nagle na powierzchni jak blizny, któreniezręcznie próbowałam ukryć, choć zostałam niminaznaczona na zawsze, jak piętnem.Wyczuwając moją reakcję, podniósł dłoń do mojegopoliczka i odsunął z niego pasmo włosów. To długa historia. zaczął. Mam mnóstwo czasu.Powiedział, że handlował rzadkimi okazami bursztynu,i to nie była tylko przykrywka.Odziedziczył ten mały interespo dziadku, a wielka różnorodność tej niezwykłej żywicy i jejzastosowań, od biżuterii do leków i perfum, uwiodła gojeszcze jako nastolatka.W tym krótkim czasie, kiedy byliśmyrazem, zrobił mi kiedyś wykład na temat barwnej historiibursztynu i jego właściwości, ale tym razem mówił o czymśinnym.Ze względów geologicznych większość najlepszegobursztynu pochodzi z krajów nadbałtyckich, one goeksportują.Pewnego dnia w jego magazynie pojawiła siępolicja; dostali cynk, że w jednym z odebranych transportówprzemycono dużą ilość heroiny z Kaliningradu, gdzie rosyjskamafia działała szczególnie aktywnie.Najwyrazniej skrzynki zbursztynem, który legalnie nabył, a potem nawet sampakował, przed transportem zamieniono na inne drewnianeskrzynki, z podwójnym dnem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]