Podobne
- Strona startowa
- Catherine Jinks Pagan Chronicles 04 Pagan Scribe
- Farmer Philip Jose wiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt
- Malpas Jodi Ellen Ten mężczyzna 04 Jego pocałunki
- Elliott Kate Korona gwiazd 04 Dziecko płomienia
- Young Samantha On Dublin Street 04 Sztuka uwodzenia
- Vina Jackson 04 Osiemdziesišt Dni Bursztynowych
- Salvatore Robert Tom 04 Droga do switu
- Jeff Lindsay Dzieło Dextera 04
- Christie Agatha Noc w bibliotece
- Crichton Michael Jurassic Park (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oknaszczecin.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Większość z nich należało dokobiet, które patrzyły na Owena i Kellena, ale kilku mężczyzn było widocznienią zainteresowanych.Pewnie zastanawiali się, co było w niej takiegodobrego, że zwróciła na siebie uwagę Owena.Zawsze ją to zastanawiało, gdywidziała przeciętnego faceta z naprawdę seksowną kobietą, więc zakładała,że faceci zastanawiali się, co zwykła kobieta robiła z takim przystojniakiem.- Usiądzcie, gdzie chcecie - powiedziała zmęczona kelnerka od lady.Zdawało się, że była jedyną pracownicą na całą restaurację.Usiedli przy stoliku na tyłach i Caitlyn utknęła między ścianą, aOwenem.Kellen usiadł ze znużeniem naprzeciwko nich.Menu były wetkniętew serwetniki, więc Caitlyn wzięła je i rozdała.Pewnie i tak była zbyt niespokojna, by jeść.Naprawdę chciała być samaz Owenem, gdy już stwierdziła, że nie była zainteresowana byciemniegrzeczną w miejscu publicznym i gdy on obiecał, że będzie się przyzwoiciezachowywać.Odkąd łamał swoje własne zasady, to nie miała nic przeciwkotemu, żeby złamał i jej.Zwłaszcza gdy wycofał swoje wcześniejszestwierdzenie, że nie prześpi się z nią poza murami klubu.Była gotowa namałą grę wstępną.- Mają coś, co nie opływa tłuszczem?- zapytał Kellen, gdy chwycił zamenu i starł z niego plamy tłuszczu.Kelnerka wybrała ten moment na pojawienie się.- Woda ma niską zawartość tłuszczu - powiedziała i uśmiechnęła się doKellena.- Poproszę jedną - powiedział Kellen.- W butelce.- Dobrze.- Macie pastrami?- Owen zapytał z nadzieją.- Kanapki znajdują się na odwrocie menu.Owen odwrócił menu i przesunął palcem po plastiku.- Wspaniale! Poproszę pastrami z chlebem żytnim - spojrzał na Caitlyn ipuścił jej oczko.- Dodatkowe pastrami.Macie preclowe frytki?- Nie, przykro mi.Tylko zwykłe.- W takim razie poproszę talarki.- Do picia?- Wodę w butelce.Co byś chciała, Caitlyn?- Macie dobre ciasta?- zapytała Caitlyn.Owen zachichotał.- Jak myślisz, Kellen? Ma dobre ciasta?Caitlyn trzepnęła Owena swoim menu.- Nie jestem w nastroju na żarty o cieście, Owen - powiedział Kellen.Kelnerka zaczerwieniła się i skrzyżowała ramiona.- Moje ciasto jest wspaniałe - powiedziała.- Ale w knajpie są przeciętne.Jednak sernik jest dobry.- W takim razie poproszę kawałek sernika - powiedziała Caitlyn.Potreningu, jaki zaliczyła z Owenem, nie umarłaby od kilku kalorii.- Kellen,zamówisz coś więcej, niż wodę, prawda?- Też spróbuję ciasta - powiedział Kellen, uśmiechając się.- I teżzdecyduję się na sernik.- Możesz spróbować ciasto - powiedziała kelnerka.Odrzuciła włosy zaramiona.- Możesz skosztować wszystkiego, co widzisz.Caitlyn spojrzała na Owena.A ten z kolei uważnie przyglądał się reakcjiKellena.Naprawdę był zafascynowany życiem seksualnym swojegoprzyjaciela.- Jak na razie wystarczy sernik.Może pózniej najdzie mnie ochota nakolejne ciasto.Owen uśmiechnął się.- Chcesz coś do picia, Caitlyn?- powiedział, zwracając uwagę na nią.- Herbatę?- Słodką i mrożoną?- zapytała kelnerka.- Tak, poproszę - powiedziała.Kelnerka jeszcze raz tęsknie spojrzała na Kellena i skierowała się zzamówieniem do lady.- Leci na ciebie, stary - powiedział Owen.- Każda kobieta w pomieszczeniu na niego leci - powiedziała Caitlyn.- Aącznie z tobą?- zapytał Owen.Pokręciła głową i położyła dłoń na jego udzie.- Nie gdy siedzę obok ciebie.Ale gdyby nie pragnęła ciebie, to owszem,leciałabym na niego.- Właśnie dlatego go ukrywam, gdy podrywam dziewczyny - powiedziałOwen.- Gdyby najpierw zobaczyły jego.- Owen wzdrygnął się.- Nie wierzę w to - powiedziała Caitlyn.- Oboje jesteście wspaniali.Tozależy, czy wolisz mężczyzn mrocznych i tajemniczych, czy jasnych i.- Wkurzających - podpowiedział Kellen.- Zamierzałam powiedzieć słodkich - powiedziała Caitlyn.- Nie jestem słodki.Całkowicie był.W limuzynie Kellen tylko potwierdził to, co jużpodejrzewała.- Miałam na myśli doskonałych w łóżku.- Kellen też jest niesamowity w łóżku - powiedział Owen.- Stwierdzam tylko fakty z własnego doświadczenia.- Myślę, że jestem teraz lepszy w łóżku niż on - udo Owena napięło siępod dłonią Caitlyn, gdy kopnął Kellena pod stołem.- Wypadł z gry.Kellen zdawał się nie przejmować tą kpiną, chociaż nie wahał się woddaniu Owenowi kopniaka.- Jesteś też awanturnikiem - powiedziała Caitlyn.- To jedno z moich najlepszych umiejętności -powiedział Owen.- Przyzwyczaisz się do tego - powiedział Kellen.- Nie ma pojęcia, jaktrzymać się z dala od kłopotów.To prawie tak, jakby urodził się z wyłącznymcelem wpadania w kłopoty.- Kellen jest zazdrosny, bo zapomniał na czym polega dobra zabawa.- Jaka szkoda - powiedziała Caitlyn.- Spędziłam ostatnie dziesięc latżycia, nie pamiętając jak dobrze się bawić.Dzięki Owenowi zaczyna to domnie wracać.A ty masz go przy sobie przez cały czas.- Chyba wyssał ze mnie całą radość - powiedział Kellen.- Skoro mowa o zabawie.zatańczysz?- zapytał ją Owen.Wgapiła się w niego.- Zatańczyć? Tutaj? Ale.- próbowała się znalezć wymówkę.- Nie ma tumuzyki.Owen wyciągnął swój smartfon z kieszeni i zaczął przeglądać swojąplaylistę.Małe głośniczki brzmiały okropnie, ale miały muzykę.Bardzo twardąi ciężką muzykę.Caitlyn zmarszczyła brwi.- To jedna z twoich piosenek?- Tak - powiedział.- Podoba ci się?- Niespecjalnie - krzyknęła.Chociaż muzyka nie była głośna, to czuła sięzobowiązana by krzyknąć, gdy dzwięki rozbrzmiewały z głośnika.- Jakiej muzyki słuchasz?- zapytał.Zawahała się, myśląc o muzykach.Nie mogła co do tego skłamać.Zbytłatwo można byłoby ją na tym przyłapać.- Ja.uch.nie słucham muzyki.Biorąc pod uwagę spojrzenie, jakie posłał jej Owen, musiaładoświadczyć kilku przypadków purpurowej ospy.- %7łartujesz sobie - powiedział.- Nie.Zazwyczaj słucham podkast.5 I cóż, jestem fanką ciszy.Sięgnęła do telefonu i wyciszyła wybuchową piosenkę w głośnikach.Znacznie lepiej.- Byłaś kiedykolwiek na koncercie?- Och, pewnie.Charles zabrał mnie kiedyś do filharmonii - na tą okazjękupiła nawet nową sukienkę, którą założyła tylko raz.- Symfonia? To się nie liczy.Co z koncertem rockowym?Przygryzła wargę.Nie zamierzała stracić spokoju.- Nigdy nie byłam.Owen wgapił się w nią.Jej rumieniec musiał zmienić się w jagodowągalaretkę.- Niepojęte - powiedział Owen.- To musi się zmienić.- Zgadzam się - powiedział Kellen.- Jutro gramy w Houston.Idziesz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]