Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Asimov Isaac Agent Fundacji (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- commandos.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Samena - powiedziała Springer z nie skrywaną dumą.- Mogę spróbować strzelić? - spytała Susan, ledwo łapiąc z przejęcia oddech.- Czy zostało jeszcze dość mocy?Springer dotknęła czoła Henry'ego i przytaknęła.- Jeden strzał.Sprawdź, czy uda ci się trafić grotem strzały w to samo miejsce, gdzie trafił Gil.Susan odpięła ostry, trójkątny grot.Był przezroczysty i niezbyt materialny, tak że udało się jej bez kłopotu nasunąć go na wskazujący palec.Utworzył coś na kształt długiego, metalowego paznokcia.Skrzyżowała nadgarstki tak, jak pokazała to Springer, lewym ramieniem podpierając prawe.Palec z grotem skierowała ku ścianie dokładnie na plamę, którą wypalił w tynku Gil, i postarała się skupić.W pierwszej chwili nic się nie wydarzyło.- I co powinnam teraz zrobić? - spytała niezadowolona.- Jak się strzela?Springer uśmiechnęła się.- Trzeba o tym pomyśleć, to wystarczy.To nietrudne, musisz tylko raz spróbować, a będzie ci to przychodzić tak łatwo, że z rozbawieniem będziesz wspominać, iż miałaś z tym jakiekolwiek kłopoty.Susan znów wycelowała palec.I znowu nic.Henry ścisnął gwałtownie jej ramię, najmocniej jak potrafił, i krzyknął:- Ognia!Natychmiast, ze świdrującym w uszach gwizdem, godnym karnawałowej rakiety, grot przeleciał przez pokój, ciągnąc za sobą trzystopowy ogon złotego blasku.Wbił się w ścianę ledwo o parę cali od dziury wybitej przez Gila i zaraz też dobiegł do tego miejsca.Blask zniknął, grot pozostał wbity głęboko w tynk.- Juhu! - krzyknął Gil i zaklaskał z uznaniem.Susan podskakiwała tańcząc po pokoju.- Udało się! Udało się!- Nie musisz koniecznie używać grota - wyjaśniła Springer.- Już sam błysk światła, którego siła zależy od tego, ile zawrzesz w nim energii, jest w stanie zabić, ogłuszyć lub odstraszyć.Musisz jednak pilnie ćwiczyć.By stać się naprawdę Samena, musisz być biegła w tej sztuce, czujna i tak szybka, by nikt nie mógł cię złapać.Samena to najbardziej wrażliwa osoba spośród Wojowników Nocy, jej nerwy muszą reagować jak najczulsza, mocno napięta struna.Jest jednak również najstarsza spośród nich, potrafi wzbudzić najwięcej przerażenia.Henry złączył dłonie jak do modlitwy i to, co zostało w nim z przekazanego mu uprzednio przez Springer ładunku, wypłynęło spomiędzy jego palców ku dachowi pokoju, trzeszcząc przy tym, strzelając iskrami i rozsiewając błękitne światło.W końcu cały się rozładował.- Jeśli kiedykolwiek wątpiłem w twoje słowa, Springer - powiedział - co, przyznaję, miało miejsce, to proszę cię o wybaczenie.To wszystko jest naprawdę zdumiewające.Zupełnie jak nagle urzeczywistniona dziecięca fantazja.- Żałuję, że zasadniczy cel tego wszystkiego nie ma nicwspólnego z dziecięcą zabawą - odparła Springer.Jej głos zszedł teraz w niższe rejestry.Na jej twarzy zaszły ledwo zauważalne zmiany, upodabniające ją coraz bardziej do mężczyzny.- Yaomauitl jest o wiele bardziej złowrogi niż inne diabły.To demon szaleństwa, zachłanności i ludobójstwa.Do Nowego Świata przybył z Cortezem w 1519.Są przekazy, które sugerują, że i sam Cortez był diabłem chodzącym po ziemi w ludzkim przebraniu.W rzeczy samej, Cortez odpowiedzialny był za wymordowanie niezliczonych rzesz Azteków.Nawet jeśli sam nie był diabłem, to na pewno zabrał go ze sobą, gdy w 1530 roku płynął ku Zatoce Kalifornijskiej.- A czemu teraz pojawił się znowu? - spytał Henry.- Tego nie wiadomo - odrzekł Springer.- Zamiary i poczynania diabła skryte są przed oczami Ashapoli.Dlatego tylko wy, Wojownicy Nocy, możecie odkryć, jak powrócił i jakie są jego intencje.I dlatego też tylko wy możecie go zwyciężyć.Henry położył dłonie na ramionach Gila i Susan.- Obarczyłeś nas naprawdę przerażającą odpowiedzialnością.Zdajesz sobie z tego sprawę?- Nie sądzę, byście mnie zawiedli - odpowiedział Springer.- Jak zaczniemy? - spytała Susan.- To znaczy, co mamy teraz robić? Powiedziałeś, że jesteśmy Wojownikami Nocy i że możemy opuszczać nasze ciała podczas snu.Ale jak mamy to robić? I jak mamy się spotykać w trakcie snu?- Będziecie spotykać się w tym domu.Kładąc się co wieczór do łóżka, powtarzać będziecie uświęcony tradycją hymn bitewny Wojowników Nocy.On sprawi, że wasze senne postaci spotkają się w najbliższym punkcie świętej mocy, który jest właśnie tutaj.Potem zaś wędrować będziecie przez sny innych ludzi w poszukiwaniu Yaomauitla i jego sług, które mogły się już powylęgać.- Mam wrażenie, że już śnię - stwierdził Gil.- Wkrótce oswoicie się z pejzażami snów - uśmiechnął się Springer.- Będziecie przybywać tu noc w noc, przez najbliższe dwa miesiące, a ja będę uczył was psychicznych i fizycznych sprawności Wojowników Nocy.Poznacie ich historię, ich tradycję, ich wiedzę.Dowiecie się o największych zwycięstwach, jakie odnieśli, i najstraszniej szych porażkach.Z czasem, gdy wasze szkolenie dobiegać będzie kresu, poczujecie, że wasza postać dzienna, prawdziwa, podobniejsza stanie się sennemu złudzeniu.Wasze słabe osoby są niczym innym, jak przykutym do ciała odbiciem waszych prawdziwych postaci.Wasze pojęcia o zasypianiu i budzeniu się ulegną odwróceniu.Wraz z końcem nocy będziecie wracać do swych ziemskich ciał po to, by odpocząć.Wielokrotnie poczujecie, że odpoczynek ten jest koniecznością, którą trzeba odcierpieć, i niczym nadto.W waszych umysłach skryte jest o wiele więcej niż tylko inteligencja, która prowadzi wasze ciała przez jasny dzień.Wasze umysły są stacjami mocy, niewyczerpanymi źródłami talentu, biegłości, inspiracji.We śnie - jako Wojownicy Nocy - wykorzystywać będziecie te możliwości.Nie ma znaczenia, ile niepowodzeń spotka was za dnia; nieważne, jak lekceważąco będą traktować was inni.W waszych snach będziecie bohaterami.Postarajcie się to zrozumieć; staliście się ludźmi z legend - takimi, jakimi kiedyś stać się mogą wszyscy ludzie, wystarczy tylko, by pojęli, jaką to siłę i majestat skrywają ich umysły.- Czy ta siła, te zdolności, gdy już je zdobędziemy - spytał Gil - będą miały wpływ na nasze codzienne życie?- Oczywiście - odpowiedział Springer
[ Pobierz całość w formacie PDF ]