Podobne
- Strona startowa
- Abercrombie Joe Pierwsze prawo 03 Ostateczny argument królów
- Gail Z. Martin Polegli królowie 01 Zaprzysiężeni
- Jan III Sobieski Listy do Królowej Marysienki
- Vinge Joan D Krolowa Zimy (SCAN dal 992)
- Abercrombie Joe Ostateczny argument krolow (CzP)
- Marzenia i Koszmary 2
- Makuszynski Kornel Kartki z kalendarza
- Sapkowski Andrzej narrenturm XQWZ57GOZN73DR2QO7HI
- Martin George R.R Gra o tron
- Czechow Antoni Trzy siostry (5)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fashiongirl.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Koadiutor wiedział, że od dwóch tygodni Karol de Yalois powtarzał przed osłabionym monarchą swoje żale i oskarżenia: „To Marigny, mój bracie, jest przyczyną waszych trosk.To Marigny wydał na łup Skarb.To Marigny nieuczciwie przehandlował pokój z Flandrią.To Marigny doradził wam spalić wielkiego mistrza.".Czy, jak każdy tego wyraźnie oczekiwał, Filip Piękny wymieni wśród wykonawców testamentu Marigny'ego i potwierdzi tym ostatecznie swoje doń zaufanie?Maillard z podniesionym piórem obserwował króla, ale Yalois szybko powiedział:- Myślę, że już dość, mój bracie.I władczym gestem nakazał Maillardowi zamknąć listę.Marigny zbladł, zacisnął dłonie na pasie i podnosząc głos, powiedział:- Sire! Zawsze wiernie wam służyłem.Proszę, abyście mnie polecili waszemu Dostojnemu Synowi.Król zawahał się chwilę między dwoma rywalami, którzy walczyli o wpływ na niego, między Yalois a Marignym, między swoim bratem a swoim pierwszym ministrem.Tak wiele myśleli o sobie, a tak mało o nim!- Ludwiku - rzekł znużony - niech nikt nie obraża Marigny'ego, o ile dowiedzie, że był wierny.Wtedy Marigny zrozumiał, że oszczerstwa osiągnęły cel.Wobec tak jawnego odstępstwa zastanawiał się, czy Filip Piękny kiedykolwiek go lubił.Marigny był jednak świadom swej władzy.Miał w ręku administrację, finanse, wojsko.Znał świetnie stan królestwa.Wiedział, że bez niego nie można rządzić.Skrzyżował ramiona, podniósł w górę szeroki podbródek i patrząc na Yalois i Ludwika Nawarry po drugiej stronie łoża, gdzie konał jego monarcha, zdawał się rzucać wyzwanie następnym władcom.- Sire, czy macie jeszcze jakieś życzenia? - spytał brat Renaud.Hugo de Bouville poprawił w kandelabrze świecę, która się niebezpiecznie pochyliła.- Dlaczego tak tu ciemno? - zapytał król.- Czy to jeszcze noc, czy dzień jeszcze nie nastał?Mimo południa nagłe, niezwykłe, przerażające ciemności ogarnęły zamek.Nastąpiło zapowiedziane zaćmienie słońca i w tej chwili całkowity mrok okrył królestwo Francji.- Oddaję mojej córce Izabeli otrzymany od niej pierścień z wielkim rubinem zwanym Wiśnią - rzekł nagle król.Przerwał na chwilę i znów zapytał:- Czy Piotr de Latille przybył? - A ponieważ nikt nie odpowiedział, dorzucił:- Jemu daję mój piękny szmaragd.W dalszym ciągu wymieniał legaty dla różnych kościołów.Kwiaty lilii ze szczerego złota „o wartości tysiąca liwrów każdy", jak sprecyzował, ofiarował kościołom: Notre- Dame w Boulogne - bo tam brała ślub jego córka - Saint-Martin w Tours i Saint-Denis.Brat Renaud pochylił się i szepnął mu do ucha:- Sire, nie zapomnijcie o naszym opactwie w Poissy.Po zapadłej twarzy Filipa Pięknego przemknął wyrazsprzeciwu.- Bracie Renaud - rzekł - przekazuję waszemu klasztorowi moją piękną Biblię z własnoręcznymi dopiskami.Bardzo się przyda wam i wszystkim spowiednikom królów Francji.Mimo iż wielki inkwizytor oczekiwał hojniejszego daru, potrafił ukryć swoje rozczarowanie.- Waszym siostrom z klasztoru świętego Dominika w Poissy pozostawiam wielki krzyż templariuszy.I moje serce niech tam spocznie.Król skończył dyktować listę darów.Maillard odczytał głośno kodycyl; gdy doszedł do słów „za króla", Yalois przyciągnął do siebie następcę tronu i ściskając mu mocno ramię, rzekł:- Dorzućcie: „i za zgodą króla Nawarry".Filip Piękny opuścił podbródek niemal niedostrzegalnie ruchem zrezygnowanej aprobaty.Nadszedł kres jego panowania.Musiano poprowadzić mu rękę, aby mógł złożyć podpis u dołu pergaminu.Wyszeptał:- To wszystko?Nie.Ostatni dzień króla Francji jeszcze się nie zakończył.- Sire, teraz trzeba, abyście przekazali moc królewskiego cudu - rzekł brat Renaud.Poprosił zebranych o opuszczenie komnaty, aby król mógł przekazać synowi, związaną w tajemniczy sposób z osobą króla, moc leczenia skrofułów.Opadając na poduszki, Filip Piękny jęknął:- Bracie Renaud, patrzcie, co wart ten świat.Oto król Francji!W chwili gdy umierał, wymagano jeszcze od niego wysiłku przekazania następcy rzeczywistej lub wyimaginowanej władzy leczenia błahej dolegliwości.To nie Filip Piękny wtajemniczył syna w formułki i modlitwę związane z cudem; już je zapomniał.Uczynił to brat Renaud
[ Pobierz całość w formacie PDF ]