Podobne
- Strona startowa
- What Does a Martian Look Like The Science of Extraterrestrial Life by Jack Cohen & Ian Stewart (2002)
- Tom Clancy Jack Ryan, Jr. 05 Zwierzchnik [2014]
- Chalker Jack L Polnoc przy studni dusz (SCAN d
- Chalker Jack L Swiaty Rombu Meduza Tygrys w opalach
- Amis Martin Strzala Czasu
- Chmielewska Joanna (Nie)boszczyk Maz (www.ksiazki4
- Weber Dav
- Orwell George Rok 1984 (3)
- Brust Steven Jhereg (3)
- Molist Jorge Obiecaj mi, że będziesz wolny
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zuzanka005.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie podejmujcie walki - powiedziała April.-To i tak niczego nie zmieni.Walker przez chwilę patrzył na nią w milczeniu.- Nie byłbym tego taki pewien.- Odwrócił głowę, spojrzał na księżyc, który znajdował się właśnie w trzeciej kwadrze, potem na ciemności zalegające dolinę, rozpraszane tylko przez odległe światła Fort Moxie.- Możecie walczyć o swoje prawa w sądzie - powiedział Max.- Jestem pewien, że mielibyście spore szansę.Ale jeśli będziecie stawiać opór.W oczach starego Indianina pojawił się jakiś dziwny smutek.Max przerwał w pół zdania, zakłopotany.- Co? - April także to dostrzegła.- Pan nam czegoś nie mówi, prawda?- Nie mam pojęcia, o co pani chodzi, młoda damo.- W jego głosie kryła się jednak nutka niepokoju.- O co chodzi? - dopytywała się natarczywie April.- Zaminowaliście Rotundę?Helikopter powrócił.Przelatywał nad wykopami.Walter spojrzał na zegarek.- Najrozsądniej byłoby oddać tę sprawę do sądu - powiedziała.- Dlaczego nie chcecie tego zrobić?Pytanie było całkiem racjonalne, ale Walker zbył je machnięciem ręki.Nie chciał już rozmawiać.Chciał, żeby sobie poszła.- Dlaczego? Dlaczego nie chce pan pójść do sądu? Myśli pan, że tkwi w tym jakiś haczyk? Coś innego?- Proszę, idź już April - powiedział.- Naprawdę, chciałbym, żeby było jakieś inne wyjście.April otworzyła szeroko oczy.- Myśli pan, że oni to zniszczą, prawda? Myśli pan, że sądy nie będą w stanie oddać wam Rotundy.Przewodniczący patrzył gdzieś za nią, na niebo.Potem odwrócił się na pięcie i wyszedł na zewnątrz.- Boże - szepnęła April.- To niemożliwe.Nie zrobiliby tego.Ale będą musieli.Dopóki ludzie wierzyli w istnienie zaawansowanych technologii, dopóki obawiali się, że kiedyś zostaną one wykorzystane, fatalna sytuacja gospodarcza na świecie nie mogła ulec zmianie.Istniał tylko jeden prosty sposób na zneutralizowanie Rotundy.- Myślę, że on ma rację - powiedział Max.- Czas już, żebyśmy się stąd wynieśli.April wahała się, walczyła ze sobą.Była skonsternowana, przerażona.- Nie - oświadczyła wreszcie.- Mylisz się.Maksowi zamarło serce.- Ja się stąd nie ruszam - powiedziała.- Nie mogę do tego dopuścić.Brian Kautter był członkiem komisji rządowej w Agencji Ochrony Środowiska.O dwudziestej trzydzieści wszedł do sali konferencyjnej agencji, gdzie czekał już nań tłum dziennikarzy.W pokoju panowało ogromne napięcie.Kautter nie widział jeszcze tylu reporterów naraz.Oznaczało to, że gdzieś doszło do przecieku.Kautter był wysokim, sympatycznym Afroamerykaninem.Wcale nie podobało mu się to, w czym musiał uczestniczyć, i czynił to z najwyższą niechęcią.Rozumiał pobudki, jakie kierowały prezydentem.Wiedział też jednak, że jest to jedno z wydarzeń, które będą dręczyć go potem przez lata.Przypuszczał, że nadejdzie taka chwila, i to całkiem niedługo, kiedy zamarzy, by cofnąć się w czasie i przeżyć inaczej tych kilka następnych minut.- Panie i panowie - zaczął.- Mam dla państwa oświadczenie.Proszę cierpliwie go wysłuchać.Potem chętnie odpowiem na wszystkie pytania.Z coraz większym niepokojem obserwujemy zagrożenia związane z odkryciem Rotundy.Nasz rząd, jak państwo doskonale wiecie, nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie tak zwanego „gwiezdnego mostu”.Jednak zgromadzono już tyle dowodów, że możemy uznać, iż planeta po drugiej stronie przejścia nie jest Ziemią.Takie stwierdzenie niesie ze sobą kilka niepokojących możliwości.Pojawiły się już pogłoski, że jakaś obca istota przedostała się do naszego świata.Nie wiemy, czy to prawda, i nie wiemy, czym mogłaby być ta istota.Jednak nie możemy całkowicie wykluczyć takiej możliwości.Nie możemy też być pewni, że do podobnej sytuacji nie dojdzie w przyszłości.Poza tym istnieją jeszcze inne potencjalne zagrożenia.Na przykład wirusy albo substancje trujące.Aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom naszego kraju, Agencja Ochrony Środowiska zwróciła się do sądu z prośbą o odpowiednie orzeczenie.Sąd przychylił się do naszego stanowiska i wydał nakaz, zgodnie z którym właściciele tego terenu mają go oddać pod kontrolę rządu federalnego.Oczywiście jest to tymczasowe rozwiązanie, mające na celu jedynie zapobieżenie potencjalnym zagrożeniom.- Kautter wyglądał jak człowiek przeniknięty bólem.- Teraz wysłucham państwa pytań.Maris Quimby z „Post”:- Panie komisarzu, czy Siuksowie zgodzili się na takie rozwiązanie?Kautter pokręcił głową.- Maris, nakaz rządu federalnego nie podlega żadnej dyskusji.Ale odpowiadając na to pytanie, powiem, że jestem pewien, iż Siuksowie zrozumieją nasze intencje.Wskazał na Hanka Millera z „Fox”.- Czy nie jest już trochę za późno, by zabezpieczać się przed wirusami? Myślę, że jeśli były tani jakieś szkodliwe substancje czy bakterie, to i tak na pewno są już na Ziemi.- Nie sądzę, by istniały jakieś poważne powody do zmartwienia, Hank.Podejmujemy po prostu działania profilaktyczne.Kiedy skończył, wrócił do swojego biura i wyjął z barku butelkę rumu.30Na nic zda się odwaga, kiedy bogowie nie są po twej stronie.Eurypides, „Proszące kobiety''WIADOMOŚCI NBC.Jednostki US Marshals zablokowały dziś wieczorem dojazd do Johnson's Ridge, prawdopodobnie przygotowując się do zajęcia tego terenu.Grupa Indian oświadczyła, że nie podda się nakazowi sądu federalnego i nie opuści Rotundy.Najpierw przeniesiemy się do Białego Domu, gdzie rozmawiać będziemy z Michaelem Patmanem, a potem do rezerwatu Siuksów Diabelskie Jezioro, w Północnej Dakocie.Tam czeka już na nas Carole Jensen.Jensen znajdowała się w pomieszczeniach rady plemienia w Błękitnym Domu, gdzie udało jej się dopaść Williama Hawka.Wywiad dla ogólnokrajowej telewizji.Kiedy ktoś pracuje dla porannych wiadomości w Fargo, taka chwila może być dla niego najważniejsza w całej karierze.Uśmiechnęła się doHawka, jednak ten był nieporuszony.- Jedna minuta - powiedział kamerzysta, ustawiając ostrość.- Proszę zachowywać się naturalnie - powiedziała.- Zaczniemy, kiedy zaświeci się czerwona lampka.- Dobrze.- Indianin ubrany był w skórzaną kamizelkę, flanelową koszulę i sprane dżinsy.Jensen przypuszczała, że ma około sześćdziesięciu lat, choć jego twarz znaczyły głębokie zmarszczki.Znów głos producenta z Fargo.- Ta sama procedura co zawsze, Carole.Jakbyś robiła to tylko dla nas.- Jasne - odrzekła dziennikarka.Jeszcze kilka sekund
[ Pobierz całość w formacie PDF ]