Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Kaye Marvin Godwin Parke Wladcy Samotnosci (SCAN dal 108
- dickens charles ciężkie czasy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- prymasek.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ale… - zaprotestował Artie drżącym głosem - ja wiem, że była właśnie tu - na tym stole! Widziałem ją… był srebrny smok i niebieski, i czerwony, którego układałem.I dużo żółtych kawałków… i pudełko - wszystko tu! - On również dotknął stołu palcem, poruszając kurz.- Ja ją widziałem - Sig powoli pokiwał głową.- I ty, Ras.A Kim przyszedł po nas, złożył ostatniego smoka.Wiem, że nie wymyślił tej historii - pasuje.Inny smok, ale historia taka, jak nasze.Wszyscy wiemy, że były prawdziwe.Ale… układanki nie ma… i pudełka.I cały ten kurz… To nie ma sensu!- Może - powiedział Kim, próbując myśleć jasno.- może nie mieliśmy zatrzymać tej układanki.Może miała zostać ułożona tylko raz.- Ale dlaczego? - Artie zadał pytanie, na które żaden z nich nie mógł odpowiedzieć.- Kto wie? - to było najlepsze, na co mógł zdobyć się Ras.Tylko że… ja wiem, co widziałem, chociaż tego teraz nie ma.I wiem, co robiłem, kiedy byłem Sherkarerem z Meroë.Nawet jeśli układanki nie ma, ja będę to pamiętać.- Tak, i może Kim ma rację - powiedział Sig.- Może każdy z nas miał tylko jedną szansę, którą wykorzystał.- Ale kurz… Skąd się wziął kurz?- Skąd mamy wiedzieć? Staruszek, który tu mieszkał, miał dziwne rzeczy z całego świata.Może w tej układance było coś wyjątkowo dziwnego…- Chodzi ci o magię? - zapytał Artie.- Magia - to głupie, nikt w to nie wierzy, z wyjątkiem małych dzieci.- Coś w stylu magii - odpowiedział zdecydowanie Kim.- Słyszeliście o czytaniu myśli i podobnych sprawach.W zeszłym miesiącu w telewizji był program o ludziach, którzy wyczuwali rzeczy, które działy się w tej samej chwili bardzo daleko od nich.Nie musi to być książkowa odmiana magii, może to być jakiś jej rodzaj, może nauka, której jeszcze nie rozumiemy.Pomyślcie - jestem Chińczykiem, więc przeżyłem przygodę w odległej historii Chin.Sig, z którego państwa pochodzi twoja rodzina?- Dziadek był Niemcem.- Zatem przeżyłeś przygodę w Niemczech.A Ras w dawnych czasach, w Afryce, a Artie - czy twoi krewni pochodzą z Anglii?- Z Walii.- Walia jest częścią starej Brytanii.Może po prostu przeżywaliśmy rzeczy, które przydarzyły się naszym pra, pra, pra, jakieś tysiąc razy pra, pradziadkom.To ma sens, prawda? Tak czy inaczej, układanki nie ma.Ale Ras ma rację, będziemy wszystko dobrze pamiętać.Może stało się tak właśnie po to, żebyśmy pamiętali.Artie był już w drodze do drzwi.- Nie ma sensu tu siedzieć - powiedział trochę za głośno.- Nie za dobrze się czuję w tym miejscu.Wypowiedział to, co odczuwali pozostali.Pokój, który przedtem ich witał, teraz odpychał; dom chciał, żeby wyszli.Śpieszyli przez pokoje, wypełniając rozkaz, który poczuli, chociaż go nie usłyszeli.- Ciekawe, gdzie jest układanka - powiedział Sig.- Nigdy się nie dowiemy - odparł Ras.- Ale uważam, że Kim jest na dobrym tropie.Może mieliśmy prą, prą pradziadków, którzy robili te rzeczy, co my.I….Bardzo się cieszę, że mogłem złożyć Sirrush–lau!Nawet Artie mógł tylko pokiwać głową na “tak”.Nie był pewien tego, co powiedział Kim.Ale chciał, żeby to była prawda.Chciał myśleć, że Artos, syn Mariusa, nazwany po Wysokim Królu, był praprapradziadkiem, który kiedyś żył, dawno, dawno temu.że Artos był prawdziwy!Sid wygiął rękę.Nie wyglądała jak szpony.Ale pamiętał, że kiedyś taka była - Sig Szponoręki - Sig Dortmund - był jakiś związek, wiedział o tym.Kim słyszał szelest suchych liści, po których deptali.Ale on maszerował w innym rytmie - w rytmie bębnów małej, wyniszczonej armii Chuko Lianga.Kręcił torbą z książkami i przez chwilę prawie wierzył, że to miecz w czerwonej, lakierowanej pochwie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]