Podobne
- Strona startowa
- Brooks Terry Piesn Shannary (SCAN dal 738)
- 02 Terry Brooks Mroczne Widmo
- Brooks Terry Potomkowie Shannary (SCAN dal 8
- Brooks Terry Potomkowie Shannary (SCAN dal 8 (2)
- Goodkind Terry Pierwsze prawo magii
- Brooks Terry Potomkowie Shannary
- de Gaulle Pamietniki wojenne
- Henryk Sienkiewicz Potop tom 1
- Dav
- Quinn Julia Wszystkie nasze pocalunki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lkw.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dostrzegła jedynie sufit o kilkanaście centy-metrów nad głową.Wcześniej wszystko, co ich obserwowało, zazwyczaj myślało o po-siłku.Przypomniała sobie, gdzie jest, i roześmiała się nieco nerwowo. Nie bądz głupi poradziła. Nie jestem bezpieczny, a to ważniejsze. Powiedziałabym raczej, że nie jesteś potrzebny.Albo raczej nie czujesz się po-trzebny powiedziała cicho i niespodziewanie poważnie.61 %7łe jak? A co, nieprawda? Cały czas spędzałeś na troszczeniu się o innych, byli na twojejgłowie i nagle nie musisz tego robić.Dziwne wrażenie, prawda? Nie czekając naodpowiedz, odeszła.Masklin natomiast stał niczym słup, zaskoczony, że ktoś jeszcze myśli w taki wła-śnie sposób.Zwłaszcza zaś Grimma.Z tego, co sobie mgliście przypominał, zawszewidział ją piorącą, szyjącą, próbującą ugotować czy upiec to, co zdołał dociągnąć z po-lowania, albo próbującą organizować pozostałych do jakiegoś rozsądnego działania.I żeby ktoś tego żałował?! Naprawdę dziwne.Zdał sobie sprawę, że pozostali także przystanęli.I że przestrzeń przed nimi, oświe-tlona małymi żarówkami, jest pusta.Z tego, co opowiadał Angalo, %7łelaznotowarowikazali sobie za to światło słono płacić i nie dopuszczali nikogo do tajemnicy kontro-lowania elektryczności, bo tak się nazywa to, co świeci w przymocowanych do ścianżarówkach.Głównie zresztą dlatego byli tak liczącą się w Sklepie siłą.62 Chwilowo tu się kończy terytorium de Pasmanterii odezwał się Angalo.Dalej jest teren Kapeluszowych, z którymi ostatnio nie jesteśmy w najlepszych stosun-kach, więc tego.wolałbym dalej z wami nie tego.no, nie iść. Będziemy się trzymać razem zdecydowała Babka Morkie, spoglądając wy-mownie na Masklina, po czym uroczyście skinęła na Angala. Odejdz w pokoju,młodzieńcze.A ty, Masklin, wyprostuj się!.Teraz lepiej! No to.naprzód! Z jakiej racji mówisz naprzód ?! obruszył się Torrit. Ja jestem wodzem.jestem.I wydawanie rozkazów to moje zajęcie! No, to je wydawaj! poradziła mu spokojnie.Torrit przez chwilę bezgłośnie poruszał ustami i w końcu oznajmił: Właśnie! Naprzód! Dokąd? zdziwił się Masklin.I omal nie dostał zachęcającego kopa od Babki Morkie. Znajdziemy jakieś dokądś nadające się do życia oświadczyła, gotowa po-nowić próbę. Przeżyłam Wielką Zimę tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego szóstego63roku i taki dupek w puszce nie będzie mi rozkazywał! Ten cały książę niedługo bywytrzymał podczas tej zimy.Możecie mi wierzyć.Zrezygnowany Masklin ruszył przodem.Reszta ruszyła za nim. Nic nam nie grozi, dopóki słuchamy Rzeczy oświadczył niespodziewanie ra-dośnie Torrit, poklepując ją czule.Masklin stanął jak wryty zdecydował, że ma już tego naprawdę, serdecznie dość. A co takiego Rzecz mówi? spytał, nawet nie wysilając się na uprzejmość.Dokładnie, jeśli łaska? Co konkretnie mówi nam, żebyśmy teraz zrobili? No?!Torrit miał nieco zdesperowaną minę i wykrztusił: No.jest.no.jasne, że jeśli będziemy się trzymać razem i zachowywać sięwła. Wymyślasz to na poczekaniu! przerwał mu Masklin. Jak śmiesz tak do niego mówić. zaczęła Grimma, ale urwała, gdyż dzidaMasklina wylądowała nagle z trzaskiem na podłodze.64 Mam tego dość! oznajmił jej właściciel. Rzecz powiedziała to, Rzecz ka-że tak albo owak.Rzecz plecie bzdury, ale nigdy nie mówi niczego, co mogłoby byćnaprawdę użyteczne. Rzecz była przekazywana z pokolenia na pokolenie od setek lat powiedziałapoważnie Grimma. Jest bardzo ważna. Dlaczego?Grimmie zabrakło nagle słów, toteż spojrzała na Torrita.Torrit oblizał wargi i pobladł. Ona pokazuje nam. zaczął. Przysuń mnie bliżej elektryczności. Wychodzi na to, że ta cała Rzecz jest ważniejsza niż.coście się tacy bladzizrobili jak mgła na polu? zdziwił się Masklin, tracąc wątek. Bliżej elektryczności.Torrit, którego dłonie zaczęły nagle dygotać, spojrzał na trzymaną w nich Rzecz.65Zciany sześcianu nie były już smoliście czarne tańczyły na nich setki różnobarw-nych światełek.Masklin z dumą stwierdził, że mogło ich być nawet więcej mogłyich być tysiące
[ Pobierz całość w formacie PDF ]