Podobne
- Strona startowa
- Andrzej Mencwel Wiedza o kulturze Cz. I Antropologia kultury
- Wierciński Andrzej Magia i religia. Szkice z antropologii religii
- Andrzej Ziemiański Pomnik Cesarzowej Achai t2
- Drzewinski Andrzej Stalo sie ju Zbior 29
- Bednarz Andrzej Medytacja teoria i praktyka
- Borun Krzysztof , Andrzej Trepk Proxima
- Andrzejewski Jerzy Ciemnosci kryja ziemie
- Krzysztof Borun, Andrzej Trepka Proxima
- Andrzej Pilipiuk Kroniki Jakuba Wedrowycza
- James P.D Czarna wieza
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zuzanka005.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wcale sie nie boje! - krzyknela nagle Ciri, przybierajac na chwile swa zwykla mine malegodiabelka.- I nie jestem opepiala! Nie mysl sobie! Mnie sie nic nie moze tu stac.Akurat! Nie bojesie! Moja babka mówi, ze driady nie sa zle, a moja babka jest najmadrzejsza na swiecie! Mojababka.Moja babka mówi, ze powinno byc wiecej takich lasów jak ten.Zamilkla, opuscila glowe.Eithn zasmiala sie.- Dziecko Starszej Krwi - powiedziala.- Tak, Geralt.Ciagle jeszcze rodza sie na swiecie DzieciStarszej Krwi, o których mówia przepowiednie.A ty mówisz, ze cos sie konczy.Martwisz sie,czy przetrwamy.- Smarkula miala wyjsc za maz za Kistrina z Verden - przerwal Geralt.- Szkoda, ze nie wyjdzie.Kistrin obejmie kiedys rzady po Ervyllu, pod wplywem zony o takich pogladach mozezaprzestalby rajdów na Brokilon?- Nie chce tego Kistrina! - krzyknela cienko dziewczynka, a w jej zielonych oczach cos blysnelo.- Niech sobie Kistrin znajdzie sliczny i glupi material! Ja nie jestem zaden material! Nie bedezadna ksiezna!- Cicho, Dziecko Starszej Krwi - driada przytulila Ciri.- Nie krzycz.Oczywiscie, ze nie bedzieszksiezna.- Oczywiscie - wtracil kwasno wiedzmin.- I ty, Eithn, i ja dobrze wiemy, czym ona bedzie.Widze, ze to juz postanowione.Trudno.Jaka odpowiedz mam zaniesc królowi Venzlavowi, PaniBrokilonu?- Zadnej.- Jak to, zadnej?- Zadnej.On to zrozumie.Juz dawniej, juz bardzo dawno temu, gdy Venzlava nie bylo jeszcze naswiecie, pod Brokilon podjezdzali heroldowie, ryczaly rogi i traby, blyszczaly zbroje, powiewalyproporce i sztandary."Ukorz sie, Brokilonie!" krzyczano."Król Kozizabek, wladca Lysej Górki iPodmoklej Laki zada, bys sie ukorzyl, Brokilonie!" A odpowiedz Brokilonu byla zawsze takasama.Gdy juz opuscisz mój Las, Gwynbleidd, obróc sie i posluchaj.W szumie lisci uslyszyszodpowiedz Brokilonu.Przekaz ja Venzlavowi i dodaj, ze innej nie uslyszy nigdy, póki stoja debyw Dun Canell.Póki rosnie tu choc jedno drzewo i zyje choc jedna driada.Geralt milczal.- Mówisz, ze cos sie konczy - ciagnela wolno Eithn.- Nieprawda.Sa rzeczy, które nie koncza sienigdy.Mówisz mi o przetrwaniu? Ja walcze o przetrwanie.Bo Brokilon trwa dzieki mojej walce,bo drzewa zyja dluzej niz ludzie, trzeba tylko chronic je przed waszymi siekierami.Mówisz mi okrólach i ksiazetach.Kim oni sa? Ci, których znam, to biale szkielety, lezace w nekropoliachCraag An, tam, w glebi lasu.W marmurowych grobowcach, na stosach zóltego metalu iblyszczacych kamyków.A Brokilon trwa, drzewa szumia nad ruinami palaców, korzenierozsadzaja marmur.Czy twój Venzlav pamieta, kim byli ci królowie? Czy ty to pamietasz,Gwynbleidd? A jezeli nie, to jak mozesz twierdzic, ze cos sie konczy? Skad wiesz, komuprzeznaczona jest zaglada, a komu wiecznosc? Co upowaznia cie, by mówic o przeznaczeniu?Czy ty chociaz wiesz, czym jest przeznaczenie?- Nie - zgodzil sie.- Nie wiem.Ale.- Jesli nie wiesz - przerwala - na zadne "ale" nie ma juz miejsca.Nie wiesz.Po prostu nie wiesz.Zamilkla, dotknela reka czola, odwrócila twarz.- Gdy byles tu po raz pierwszy, przed laty - podjela - tez nie wiedziales.A Mornn.Moja córka.Geralt, Mornn nie zyje.Zginela nad Wstazka, broniac Brokilonu.Nie poznalam jej, gdy japrzyniesiono.Miala twarz zmiazdzona kopytami waszych koni.Przeznaczenie? I dzisiaj ty,wiedzmin, który nie mogles dac Mornn dziecka, przyprowadzasz mi ja, Dziecko Starszej Krwi.Dziewczynke, która wie, czym jest przeznaczenie.Nie, nie jest to wiedza, która odpowiadalabytobie, która móglbys zaakceptowac.Ona po prostu wierzy.Powtórz, Ciri, powtórz to, copowiedzialas mi, zanim wszedl tu ten wiedzmin, Geralt z Rivii, Bialy Wilk.Wiedzmin, który niewie.Powtórz, Dziecko Starszej Krwi.- Wielmoz.Szlachetna pani - rzekla Ciri lamiacym sie glosem.- Nie zatrzymuj mnie tu.Ja niemoge.Ja chce.do domu.Chce wrócic do domu z Geraltem.Ja musze.Z nim.- Dlaczego z nim?- Bo on.On jest moim przeznaczeniem.Eithn odwrócila sie.Byla bardzo blada.- I co ty na to, Geralt?Nie odpowiedzial.Eithn klasnela w dlonie.Do wnetrza debu, wylaniajac sie jak duch z panujacejna zewnatrz nocy, weszla Braenn, niosac oburacz wielki srebrny puchar
[ Pobierz całość w formacie PDF ]