Podobne
- Strona startowa
- Wiktor Krawczenko Wybrałem wolnoć. Życie prywatne i polityczne radzieckiego funkcjonariusza
- Dołęga Mostowicz Tadeusz Drugie życie doktora Murka
- Kraszewski Józef Ignacy Cale życie biedna
- Neill Fiona Sekretne życie mamuki(1)
- Martel Yann Zycie Pi.WHITE
- Martel Yann Zycie Pi.BLACK
- Chmielewska Joanna Zwyczajne życie
- Nicholas Negroponte Cyfrowe Zycie
- Nicholas Negroponte Cyfrowe Zycie (2)
- Marcin Wolski Tragedia Nimfy 8 (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- qup.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nakład pismawzrastał z każdą godziną.Bolszewicka Nowaja %7łizń , bez udziału Leninabyła bezbarwna. Naczało zaś cieszyło się olbrzymiem powodzeniem.Sądzę,że pismo to, bardziej, niż jakiekolwiek inne wydawnictwo ostatnich latpięćdziesięciu, zbliżało się do swego klasycznego pierwowzoru ,,NowejGazety Reńskiej , wydawanej przez Marksa w roku 1848.Kamieniew,należący do redakcji Nowej %7łizni , opowiadał mi pózniej, jak, jadąc koleją,obserwował w kioskach stacyjnych sprzedaż świeżych gazet.Na przyjazdpetersburskiego pociągu oczekiwały olbrzymie tłumy.Popyt był tylko narewolucyjne wydawnictwa. ,,Naczało! Naczało! Naczało! wykrzykiwanow ogonkach. Nowaja %7łiżń! znów: Naczało! Naczało! Naczało! Wówczas, przyznał się Kamieniew, z przykrością powiedziałem sobie: tak,oni w Naczale lepiej piszą, niż my.120Poza pracą w Russkoj Gazetie i Naczale pisywałem jeszcze artykuływstępne do Izwiestij , oficjalnego organu Rady, jak również rozliczneodezwy, manifesty i rezolucje.Pięćdziesiąt dwa dni istnienia pierwszej Radybyły przesycone pracą do upadłego: Rada, Komitet Wykonawczy, nieustannewiece i trzy gazety.Jakeśmy żyli w tym wirze, sam dobrze nie wiem.Aleliczne fakty z przeszłości wydają się niemożliwe, we wspomnieniach bowiemodpada moment aktywności: człowiek patrzy na siebie zboku.My zaś byliśmyw owych dniach dostatecznie aktywni.Nie tylko obracaliśmy się w owymwirze, ale samiśmy go tworzyli.Wszystko robiło się w pośpiechu, ale nienajgorzej, a niejedno robiło się nawet bardzo dobrze.Nasz redaktorodpowiedzialny, stary demokrata, doktor D.M.Herzenstein, wstępowałczasem do redakcji, w nieposzlakowanym, czarnym surducie, stawał na środkupokoju i zakochanemi oczami przyglądał się panującemu chaosowi.Po rokumusiał przed sądem odpowiadać za rewolucyjną zaciekłość gazety, na którą niemiał żadnego wpływu.Starzec nie wyparł się nas.Przeciwnie, ze łzami woczach opowiadał przed sądem o tem, jak redagując najpopularniejsze pismo,żywiliśmy się w czasie pracy suchemi pierożkami, które stróż przynosił nam wpapierze z najbliższej piekarni.Starzec musiał odsiedzieć rok w więzieniu zarewolucję, która nie odniosła zwycięstwa, za brać emigrancką i za suchepierożki.We wspomnieniach swych Witte pisał pózniej, że w roku 1905 olbrzymiawiększość Rosji jakgdyby postradała zmysły.Rewolucja wydaje siękonserwatyście masowym obłędem tylko dlatego, że doprowadza normalneszaleństwo przeciwieństw społecznych do najwyższego napięcia.Tak to ludzienie chcą w śmiałej karykaturze poznawać siebie.Tymczasem właśnie całyrozwój współczesnego życia zgęszcza, zaostrza, potęguje przeciwieństwa, ażstają się nie do zniesienia i przygotowują taki stan, w którym olbrzymiawiększość traci zmysły.Ale w podobnych wypadkach szalona większośćnakłada kaftan bezpieczeństwa na mądrą mniejszość.I dzięki temu historjaidzie naprzód.Chaos rewolucyjny, to całkiem coś innego, niż trzęsienie ziemi lub powódz.W zamęcie rewolucji natychmiast zaczyna formować się nowy porządek,ludzie i idee w sposób naturalny układają się wokół nowych osi.Rewolucjawydaje się całkowitem szaleństwem tym, których zmiata i obala.Dla nasrewolucja była przyrodzonym, choć bardzo buntowniczym, żywiołem.Wszystko miało swój czas i swe miejsce.Niektórzy potrafili jeszcze żyćżyciem osobistem, kochać się, zawiązywać nowe znajomości, a nawetodwiedzać teatry rewolucyjne, Parvusowi tak spodobała się nowa sztukasatyryczna, że odrazu kupił 50 biletów dla przyjaciół na następneprzedstawienie.Wyjaśnić należy, że poprzedniego dnia otrzymał honorarjumza swoje książki.Podczas aresztowania znaleziono w jego kieszeni pięćdziesiątbiletów teatralnych.%7łandarmi długo biedzili się nad tą rewolucyjną zagadką.Nie wiedzieli, że Parvus wszystko robił z rozmachem.Rada postawiła na nogi ogromne masy.Za Radą stali wszyscy robotnicy.Powsiach szerzyły się rozruchy, zarówno jak i w wojsku, powracającem poportsmutskim pokoju z Dalekiego Wschodu.Jednak pułki gwardyjskie ikozackie trzymały się jeszcze mocno.Wszystkie czynniki zwycięskiejrewolucji już istniały, ale były jeszcze niedojrzałe.18 pazdziernika, nazajutrz po opublikowaniu manifestu, przeduniwersytetem petersburskim stały dziesięcio-tysięczne tłumy, które nie121zdążyły ochłonąć po walce, i pijane były zachwytem pierwszego zwycięstwa.Wołałem do nich z balkonu, że półzwycięstwo nie daje pewności, że wróg jestnieubłagany, że grozi nam zasadzka, darłem carski manifest i rzucałem jegostrzępy na wiatr.Jednak tego rodzaju polityczne ostrzeżenia pozostawiajązaledwie lekkie ślady w świadomości mas.Masom potrzebne są szkoływielkich wydarzeń.W związku z tem przypominają mi się dwie sceny z życia petersburskiejRady.Pierwsza 29 pazdziernika, kiedy miasto pełne było wieści o pogromie,przygotowywanym przez czarną sotnię.Delegaci, przyszedłszy bezpośrednio zfabryk na posiedzenie Rady, pokazywali z trybuny wzory broni, którąprzygotowywali robotnicy przeciwko czarnej sotni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]