Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Bochenski J.M Wspolczesne metody myslenia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btobpoland.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie było to wcale takie trudne (jak to wiedzą moi bardziej wtajemniczeni Czytelnicy).Była to tylko kwestia zidentyfikowania się z pewną częścią mojej osoby, w sposób, w jaki to czyni aktor ze szkoły Stanisławskiego.Wraz z Bellem przeżywałem jego ekscytację dotyczącą wykopalisk i temu podobnych rzeczy.Odwiedziłem przyjaciół w Londynie, dałem się zwabić na “małe przyjęcie", na którym miałem być główną atrakcją wieczoru.(Potem się okazało, że było to ogromne przyjęcie; pani domu zawiadomiła około stu osób, kiedy tylko obiecałem, że przyjdę).Umyślnie dopuszczałem, aby mój umysł funkcjonował po staremu, czyli - prawdę mówiąc - źle.Pozwoliłem sobie na nadmierną ekscytację, potem na przygnębienie.Już gdy wracałem, na pokładzie samolotu pozwoliłem sobie na dywagacje na temat tego, czy to wszystko nie było głupią stratą czasu i powziąłem decyzję, że już nigdy więcej nie dam się wmanewrować w rolę gwiazdy.Kiedy helikopter A.I.U.wylądował w Diyarbakirze, odniosłem wrażenie, że horyzont znowu był czysty; na wszelki wypadek ukrywałem jednak swe myśli jeszcze przez następne czterdzieści osiem godzin.Na szczęście Reich był na wykopaliskach, a więc nie było okazji, by zmniejszyć czujność.Kiedy tylko wrócił, opowiedziałem mu całą historię.Powiedziałem, że wydaje mi się, iż usunięcie kartotek do przechowalni prawdopodobnie spowodowało zmniejszenie ich zainteresowania moją osobą.Żaden z nas jednak nie zamierzał wpadać w pułapkę nadmiernej pewności siebie.Doświadczenie to pozwoliło nam sformułować inną teorię dotyczącą pasożytów.Najprawdopodobniej nie obserwowały one człowieka przez cały czas.Jeśli jednak tak było, to dlaczego ludzie po prostu “nie zdrowieją", kiedy w pobliżu nie ma żadnych pasożytów, tak jak to miało miejsce w naszym przypadku?Problem ten nie dawał nam spokoju przez następne dwadzieścia cztery godziny.To Reich znalazł wreszcie odpowiedź na to pytanie.Rozmawiał przypadkowo z żoną Everetta Reubke, prezydenta A.I.U.; jej mąż udał się właśnie w czterodniową podróż na Księżyc, która miała być rodzajem “kuracji wypoczynkowej".Przyznała, że stan jego nerwów nie przedstawiał się najlepiej.- Ale dlaczego? - zapytał Reich.- Przecież interesy idą świetnie!- O tak! - odpowiedziała.- Ale kiedy jest się prezydentem tak wielkiego koncernu jak A.I.U., wpada się w nawyk martwienia się o wszystko i czasem nie można się od tego uwolnić.To było to! Nawyk! Gdy się o tym pomyśli, jest to tak oczywiste i jasne! Od lat psychologowie mówili, że człowieka można porównać do maszyny.Lord Leicester przyrównał istotę ludzką do staroświeckich zegarów, poruszanych przez sprężyny.Pojedynczy uraz z dzieciństwa może stać się źródłem trwającej całe życie nerwicy.Z kolei jedno czy dwa szczęśliwe zdarzenia w dzieciństwie mogą na zawsze uczynić z człowieka optymistę.Organizm niszczy zarazki choroby w przeciągu tygodnia - patologia umysłu czy lęk trwać może przez całe życie.Dlaczego? Ponieważ siły życiowe umysłu mają tendencję do inercji.Funkcjonuje on w oparciu o nawyki; są one niezwykle odporne na przełamanie, szczególnie te negatywne.Mówiąc innymi słowy, istota ludzka - jeśli została raz odpowiednio uwarunkowana przez pasożyty umysłu - upodabnia się do nakręconego zegara.Wystarczy go raz do roku nakręcić.Poza tym, jak stwierdził Weissman, ludzie warunkują się wzajemnie, oszczędzając pracy pasożytom.Postawy rodziców wobec życia przekazywane są dzieciom.Jeden ponury i pesymistyczny pisarz, dysponujący przekonywającym stylem, oddziaływuje na całe pokolenie twórców, którzy z kolei odciskają swe piętno na prawie każdej wykształconej osobie w danym kraju.Im więcej wiedzieliśmy o pasożytach, tym jaśniejsze stawało się dla nas to, jak przerażająco prosta jest cała sprawa i jak niewiarygodne szczęście mieliśmy, wpadając na “ich" trop.Musiało upłynąć wiele czasu, zanim zrozumieliśmy jak bardzo nieadekwatne i nieprecyzyjne jest słowo “szczęście" (podobnie zresztą jak większość abstrakcyjnych pojęć z naszego języka) - i że tak naprawdę chodziło o coś zupełnie innego.Spędzaliśmy, naturalnie, mnóstwo czasu dyskutując, kogo jeszcze moglibyśmy wtajemniczyć w nasz sekret.Był to problem nie lada.Zrobiliśmy dobry początek, ale jeden fałszywy krok mógłby zniszczyć wszystko.Po pierwsze, musieliśmy mieć pewność, że wybieramy ludzi, o umysłowości przygotowanej na przyjęcie tego, co mieliśmy im do przekazania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]