Podobne
- Strona startowa
- King Stephen Zielona Mila
- Stephen King Zielona Mila (2)
- Stephen King Zielona Mila (3)
- Flagg F. Smazone zielone pomidory
- Stanislaw Lem Pokoj na Ziemi (4)
- Michael Judith ÂŚcieżki kłamstwa 01 ÂŚcieżki kłamstwa
- McCammon Robert R Godzina wilka (SCAN dal 860)
- Aronson Elliot Psychologia spoleczna Serce i umysl
- Nik Pierumow Ostrze Elfow (3)
- Pagaczewski Stanislaw Gabka i latajace talerze
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mieszaniec.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Och, pani Couch, proszÄ™ wejść.Bardzo siÄ™ cieszÄ™, że mogÄ™ paniÄ… poznać.Paniàreadgoode tyle mi o pani opowiadaÅ‚a, że czujÄ™ siÄ™ tak, jakbyÅ›my siÄ™ już znaÅ‚y.ZaprowadziÅ‚a Evelyn do nieskazitelnie czystej kuchni, gdzie już wczeÅ›niej przygoto-waÅ‚a dwie filiżanki do kawy, a na zielonym, plastikowym stoliku poÅ‚ożyÅ‚a Å›wieżo upie-czone ciasto. Przykro mi byÅ‚o, że musiaÅ‚am do pani napisać ten list, ale pomyÅ›laÅ‚am, że bÄ™dziepani chciaÅ‚a wiedzieć. Doceniam to.Nie miaÅ‚am pojÄ™cia, że wyjechaÅ‚a z Rose Terrace. Wiem.Jej przyjaciółka, pani Otis, zmarÅ‚a jakiÅ› tydzieÅ„ po pani wyjezdzie. O nie.Nie wiedziaÅ‚am.Ciekawe, dlaczego pani àreadgoode nic mi nie powie-dziaÅ‚a. Ja jej mówiÅ‚am, że powinna, ale ona odparÅ‚a, że pani jest na wakacjach i nie trze-ba pani niepokoić.Taka już byÅ‚a, zawsze pomyÅ›laÅ‚a o drugim czÅ‚owieku.Po Å›mierci jej męża wprowadziliÅ›my siÄ™ do domu obok, wiÄ™c znam jÄ… pewnie ze trzy-dzieÅ›ci lat, i ani razu nie sÅ‚yszaÅ‚am, żeby siÄ™ skarżyÅ‚a, a życia nie miaÅ‚a Å‚atwego.Jej syn,Albert, byÅ‚ jak dziecko! Ale codziennie wstawaÅ‚a bez sÅ‚owa skargi, goliÅ‚a go, kÄ…paÅ‚a i po-sypywaÅ‚a talkiem, a potem zakÅ‚adaÅ‚a pas przepuklinowy.TraktowaÅ‚a go jak maleÅ„kiedziecko, nawet kiedy byÅ‚ już dojrzaÅ‚ym mężczyznÄ….Nie ma dziecka, które by tak ktoÅ›kochaÅ‚ jak ona Alberta àreadgoode a.Niech jÄ… Bóg bÅ‚ogosÅ‚awi.Bardzo za niÄ… tÄ™skniÄ™284i wiem, że pani też. Tak, mnie również jej brakuje i czujÄ™ siÄ™ po prostu okropnie, że nie byÅ‚am przyÅ›mierci.Może mogÅ‚abym coÅ› zrobić, wezwać lekarza, czy coÅ›. Nie, kochana.Nic pani nie mogÅ‚a zrobić.Ona nie byÅ‚a chora.W niedzielÄ™ zabie-raliÅ›my jÄ… do koÅ›cioÅ‚a, a ona zawsze czekaÅ‚a na nas, już ubrana, na ganku.Ale w tamtÄ…niedzielÄ™, kiedy mieliÅ›my jechać, jej tam nie byÅ‚o.WiÄ™c Ray, mój mąż, poszedÅ‚ i kopnÄ…Å‚w drzwi, ale nie odpowiedziaÅ‚a, wiÄ™c wszedÅ‚ i po paru minutach wyszedÅ‚ sam.Spyta-Å‚am: Ray, gdzie jest pani àreadgoode? , a on odpowiedziaÅ‚: Kochanie, pani àread-goode nie żyje , usiadÅ‚ na schodach i zaczÄ…Å‚ pÅ‚akać.UmarÅ‚a we Å›nie.NaprawdÄ™ wierzÄ™,że wiedziaÅ‚a, że jej czas jest już blisko, bo za każdym razem, kiedy u niej byÅ‚am, mówi-Å‚a: No, Jonnie, gdyby coÅ› mi siÄ™ staÅ‚o, chcÄ™, żeby Evelyn dostaÅ‚a te rzeczy.MiaÅ‚a o pa-ni bardzo wysokie mniemanie.CiÄ…gle paniÄ… wychwalaÅ‚a i mówiÅ‚a, że jest pewna, że któ-regoÅ› dnia przyjedzie tu pani i zabierze jÄ… na przejażdżkÄ™ swoim nowym cadillakiem.Biedactwo, kiedy umarÅ‚a, nie pozostawiÅ‚a po sobie prawie nic oprócz paru drobiazgów.No, wÅ‚aÅ›nie, pójdÄ™ po nie.Pani Hartman wróciÅ‚a z obrazem przedstawiajÄ…cym nagÄ… huÅ›tajÄ…cÄ… siÄ™ dziewczynÄ™,z niebieskimi bÄ…belkami w tle, pudeÅ‚ko od butów i wek wypeÅ‚niony czymÅ›, co przypo-minaÅ‚o żużel.Evelyn wzięła sÅ‚oik. A cóż to takiego? To jej kamienie żółciowe. RozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ pani Hartman. Bóg jeden wie, dla-czego chciaÅ‚a je pani dać.Evelyn otworzyÅ‚a pudeÅ‚ko.W Å›rodku znalazÅ‚a Å›wiadectwo urodzenia Alberta, dy-plom Cleo ukoÅ„czenia SzkoÅ‚y KrÄ™garskiej Palmeta w Davenport, Iowa, z 1927 rokui okoÅ‚o piÄ™tnastu programów pogrzebowych.Potem znalazÅ‚a kopertÄ™ peÅ‚nÄ… zdjęć.Napierwszym byÅ‚ mężczyzna i chÅ‚opczyk w marynarskim ubranku, siedzÄ…cy na półksiÄ™-życu.NastÄ™pne pochodziÅ‚o z 1939 roku i byÅ‚o szkolnÄ… fotografiÄ… maÅ‚ego blondynka, naodwrocie byÅ‚ napis: Kikutek àreadgoode, 10 lat.Potem ujrzaÅ‚a portret rodziny àread-goode ów, zrobiony w 1919 roku.MiaÅ‚a wrażenie, że to jej starzy znajomi.Od razu roz-poznaÅ‚a Buddy ego z tymi roziskrzonymi oczami i szerokim uÅ›miechem.ByÅ‚a tam teżEssie Rue, blizniaki i Leona upozowana na królowÄ….i maÅ‚a Idgie ze swym drewnianymkogucikiem.A w tyle, w dÅ‚ugim, biaÅ‚ym fartuchu, staÅ‚a Sipsey, z bardzo poważnÄ… minÄ….Tuż pod spodem znalazÅ‚a fotografiÄ™ mÅ‚odej kobiety w biaÅ‚ej sukience, stojÄ…cej na tymsamym podwórku, osÅ‚aniajÄ…cej oczy przed sÅ‚oÅ„cem i uÅ›miechajÄ…cej siÄ™ do osoby, któ-ra robiÅ‚a zdjÄ™cie.Evelyn pomyÅ›laÅ‚a, że z tymi dÅ‚ugimi rzÄ™sami i uroczym uÅ›miechem tochyba najÅ›liczniejsza dziewczyna, jakÄ… kiedykolwiek widziaÅ‚a.Nie mogÅ‚a jej jednak roz-poznać.SpytaÅ‚a paniÄ… Hartman, czy wie, kto to.Pani Hartman wÅ‚ożyÅ‚a okulary, które wisiaÅ‚y na Å‚aÅ„cuszku na jej szyi, i przez chwilÄ™,285zaintrygowana, przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ zdjÄ™ciu. Och, już wiem, kto to! To jej przyjaciółka, która tu mieszkaÅ‚a przez jakiÅ› czas.ByÅ‚az Georgii.Ruth jakaÅ› tam. Boże Å›wiÄ™ty pomyÅ›laÅ‚a Evelyn Ruth Jamison
[ Pobierz całość w formacie PDF ]