Podobne
- Strona startowa
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Stuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lod
- Anne Emanuelle Birn Marriage of Convenience; Rockefeller International Health and Revolutionary Mexico (2006)
- Long Julie Anne Siostry Holt 03 Sekret uwodzenia
- Long Julie Anne Siostry Holt 01 Piękna i szpieg
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 03 Lekcja miłoci
- Anne Holt Hanne Wilhelmsen 03 mierc Demona
- Rice Anne Krzyk w niebiosa (SCAN dal 961)
- Rice, Anne Lestat 'Opowiesc o zlodzieju cial'
- Szklarski Alfred 8 Tomek w Gran Chaco
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy piosenka ustała, zerwała się burza oklasków i rozległy się okrzyki: “Piosenka jaszczurki ognistej!", “Zaśpiewajcie piosenkę królowej!", “Czy ona to zna?", “Jaszczurka ognista!"Z wysokości podestu Brudegan skinął rozkazująco ręką na Menolly.- Idź dziewczyno, na co czekasz? - Lord Groghe strzelił palcami.- Chcą usłyszeć, jak śpiewasz tę piosenkę.Napisałaś ją.Powinnaś zaśpiewać! Zbierz się do kupy, dziewczyno.Nigdy nie słyszałem o harfiarzu, który by nie chciał śpiewać.Menolly spojrzała błagalnie na mistrza Robintona, ale jego oczy błyszczały szelmowsko mimo obojętnego wyrazu twarzy.- Słyszałaś, co mówił Lord Groghe.Twoja kolej! - ostatnie słowo wymówił z naciskiem.Podniósł się podając jej rękę, aby uciszyć jej niepokój.Nie miała wyboru.Odmawiając ośmieszyłaby go, przyniosłaby wstyd Cechowi i uraziłaby Lorda Groghe'a.- Będę ci towarzyszyć, jeśli pozwolisz.Pamiętasz nową wersję? - zapytał Robinton pomagając jej wejść na platformę.Wymamrotała pospiesznie, że tak, i zastanowiła się, czy rzeczywiście.Nie śpiewała nigdy nowego tekstu ani też nie nuciła melodii, odkąd ją skomponowała dawno temu w małej izdebce nad Zatoką Półkola.Ale Brudegan uśmiechał się do niej zachęcająco, prosząc dwóch muzyków, aby przekazali swoje gitary jej i mistrzowi.Menolly odwróciła się i stanęła naprzeciwko tłumu wpatrzonych w nią ludzi.Gwar ucichł i w pełnej napięcia ciszy Harfiarz wybrał pierwsze akordy jej piosenki o jaszczurkach ognistych.Przez myśl przemknęła jej wciąż powtarzana rada mistrza Shonagara: “stój prosto, wciągnij powietrze, ramiona do tyłu, otwórz usta i.śpiewaj!"Mała królowa, cała ze złotaFrunęła z sykiem nad morza tońWbrew groźnym falomRatować wyląg!Życie jej stawką w pogoni tej.Aplauz, który nastąpił po ostatnim wersie, mógłby obudzić umarłego.Piękna rozłożyła skrzydła piszcząc z przestrachu.Tłum roześmiał się i hałas stopniowo ucichł.- Zaśpiewaj coś ze swej Warowni - szepnął jej do ucha Mistrz, trącił struny gitary.- Coś, czego ci mieszkańcy z głębi lądu nie mogli słyszeć.Ty zacznij, a my będziemy ci akompaniować.Ciżba hałasowała i Menolly wątpiła, czy zdołają ją usłyszeć, ale przy pierwszych dźwiękach muzyki na placu zapanował spokój.Poddała Mistrzowi melodię.Akompaniament Robintona, świetnego muzyka, był dla niej prawdziwą przyjemnością.O wielkie morze, o słodkie morzeWeź mnie za kochanka swegoI przeprowadź bezpiecznegoPrzez swych fal miękkich łoże.Gdy skończyła, wśród gęstych braw usłyszała głos Mistrza szepczącego jej wprost do ucha: “Nie znali tego.Dobry wybór".Ukłonił się, dał znak Menolly, żeby zrobiła to samo, potem kiwnął na harfiarzy czekających z tyłu platformy, aby zagrali znowu do tańca.Uśmiechając się i machając ręką na prawo i lewo, poprowadził Menolly z powrotem do stołu, gdzie Lord Groghe wciąż klaskał z entuzjazmem.Sebell wydawał się także uradowany.Podniósł się szybko, aby oddać Robintonowi bardzo zirytowanego małego Zaira.Menolly wolałaby teraz usiąść i odpocząć po wstrząsie, jakim był dla niej pierwszy publiczny występ i niezwykle serdeczne przyjęcie, które jej zgotowano.Ale pojawił się Talmor.- Spełniłaś obowiązek, Menolly, a teraz chodźmy potańczyć.- Dostrzegł Piękną na jej ramieniu.- Czy możesz ją zostawić? Przeszkadzałaby nam tylko!Harfiarze podjęli skoczną taneczną melodię.- Czy ona zechce z nami zostać? - zapytał Sebell podsuwając ramię zabezpieczone specjalną poduszeczką.- Zair nie będzie miał nic przeciwko temu.Menolly pogłaskała Piękną, która zaćwierkała z niechęcią, ale pozwoliła przenieść się na ramię Sebella.Talmor, objąwszy dziewczynę jedną ręką w pasie, pociągnął ją z wprawą doświadczonego tancerza i włączyli się w wir zabawy.Menolly wydawało się później, że zdążyła łyknąć zaledwie trochę wina, aby zmoczyć wargi i przepłukać wysuszone gardło, nim poprosił ją następny partner.Viderian prowadził ją w następnym tańcu figurowym, podczas gdy Talmor tańczył z Audivą.A potem chwycił ją za rękę Brudegan, po nim zaś, ku jej największemu zdumieniu, Domick.Uległa także przechwałkom Piemura, że tańczy równie dobrze jak każdy czeladnik, a w ogóle, to czyż nie jest jej najlepszym przyjacielem, chociaż ma trochę za krótkie ręce i krótko żyje?Kwartety śpiewacze zluzowały muzykantów.Menolly była pewna, że wszyscy harfiarze po kolei pojawiali się na scenie.Obu piosenek, które Petiron przysłał Harfiarzowi, domagano się tak często, że zmieszana Menolly nie wiedziała, co z sobą począć, dopóki Sebell nie podchwycił jej spojrzenia.Uniósł jedną brew do góry i śmiał się bezwstydnie.Gdy nad Warownią zapadł zmrok, ciżba zaczęła się przerzedzać, gdyż ci, którzy przybyli z daleka, musieli ruszać w drogą powrotną.Stragany zlikwidowano, pasące się bydło zabrano z łąki, a biegusy osiodłano, żeby zaniosły swoich właścicieli do domu.Winiarz mieszkający przy Warowni nadal obsługiwał tych, którzy nie mieli ochoty kończyć jarmarku.Dziobiąc Menolly w policzek, Piękna uświadomiła jej, że jaszczurki dość już się naczekały grzecznie na kolację.Skruszona Menolly popędziła do siedziby Cechu.Na stopniach kuchni siedział niepocieszony Camo, kołysał w ramionach ogromną michę skrawków mięsa.Gdy tylko ujrzał Menolly wraz z eskortą kołujących w powietrzu jaszczurek, zerwał się krzycząc głośno.- Śliczne głodne? Śliczne bardzo głodne! Camo czekać.Camo też głodny.Piemur zjawił się jak spod ziemi.- Widzisz, Camo.Mówiłem ci, że ona wróci.Mówiłem, że trzeba będzie nakarmić jaszczurki ogniste.Piemur przerwał tłumaczenia zdyszanej Menolly, podawał kawały mięsiwa jaszczurkom.- Mówiłem ci, że jarmark to fajna zabawa, no nie? I że czas już, żebyś miała jakaś rozrywkę.Śpiewałaś fantastycznie! Zawsze powinnaś śpiewać “Piosenkę jaszczurki ognistej"! Zamurowało ich! A jak to się stało, że nie znaliśmy tej piosenki o morzu? Strasznie fajna melodia.- To stara piosenka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]