Podobne
- Strona startowa
- Michael Judith cieżki kłamstwa 01 cieżki kłamstwa
- Gould Judith Piękne i bogate(1)
- Gould Judith Piękne i bogate
- § Gould Judith Piękne i bogate
- Michael Judith cieżki kłamstwa
- Judith McNaught Doskonałoć
- Albert Camus Upadek
- Salvatore Robert Tom 03 Morze Mieczy
- Ognista reka
- Heinlein Robert A Luna to surowa pani (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mieszaniec.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawdę mówiąc, fakt, \e Matt był zbyt chory, \eby wyrzucić ją siłą, był dla niejpewnego rodzaju korzyścią, nawet jeśli nie mogła w tej sytuacji powiadomić go o wszystkichswoich rewelacjach.Liczyła na to, \e po południu będzie czuł się na tyle dobrze, \eby mócracjonalnie przedyskutować całą sprawę, u jednocześnie będzie ciągle jeszcze zbyt osłabiony,\eby odmówić wysłuchania jej.Jeśli w dalszym ciągu będzie próbował zmusić ją do wyjazdu,będzie musiała zyskać na czasie.Powie, \e zgubiła w śniegu kluczyki i siłą rzeczy nie mo\eodjechać.Zadowolona ze swojego planu, przeczesała włosy i zmierzwiła je trochę palcami, a\uło\yły się w naturalne fale i loki, Usatysfakcjonowana efektem, pociągnęła usta szminką,rzęsy potraktowała tuszem i odsunęła się, \eby sprawdzić w lustrze, jak wygląda.Pomyślała,\e jej włosy są trochę za długie, ale poza tym prezentowała się dobrze.Z zamiarem znalezienia kilku rzeczy przydatnych choremu, udała się w przeciwnykoniec korytarza do łazienki, W szafce za lustrem znalazła termometr i kilka buteleczek zlekarstwami, opatrzonych po\ółkłymi ze starości nalepkami.Przejrzała je niepewniemarszcząc brwi.Choroby były jej praktycznie nieznane, poza sporadycznymi bólamimenstruacyjnymi lub rzadko zdarzającym się bólem głowy; przez całe \ycie była dwa razyprzeziębiona, a grypę przechodziła ostatnio, kiedy miała dwanaście lat.Zastanawiała się, co te\ mo\na zrobić dla kogoś, kto ma grypę i bronchit.Grypa dosyćczęsto pojawiała się wśród pracowników sklepu.Próbowała sobie przypomnieć, co Phyllismówiła jej o swoich objawach tej choroby.Miała pulsujące bóle głowy, przypominała sobie,było jej niedobrze i bolały ją mięśnie.Bronchit to inna sprawa, to zapchane gardło i kaszel.Meredith sięgnęła po buteleczkę z aspiryną i termometr.Były to jedyne znane jejakcesoria.Znalazła jeszcze buteleczkę z pomarańczową nalepką, która obwieszczała, \e byłto środek na skaleczenia, odło\yła ją na miejsce i wzięła tubkę z czymś, co zgodnie zetykietką usuwało bóle mięśni.Otworzyła tubkę, wydusiła odrobinę na palec i zapachspecyfiku wycisnął jej łzy z oczu.Ze zdziwieniem objęła wzrokiem półki.Uświadomiła sobie, \e zawartość apteczkibyła tak archaiczna, \e nazwy leków nie brzmiały nawet znajomo.Du\a brązowa butelka nosiła napis: Olej Smitha Castora.Ramiona zaczęły jej dr\ećod śmiechu.Przyda mu się coś takiego, zdecydowała.To naprawdę dobrze mu zrobi.Niemiała pojęcia, na co miałby mu pomóc olej Castora, ale wiedziała, \e w smaku jest na pewnowybitnie nieatrakcyjny.Dodała go więc do rzeczy, które gromadziła z zamiaremzaserwowania mu tego wszystkiego na tacy w charakterze dowcipu.Uświadomiła sobie, \ejak na osobę, która ugrzęzła na farmie z chorym, nienawidzącym jej człowiekiem, miaławyjątkowo dobry nastrój.Taki stan rzeczy przypisywała faktowi, \e być mo\e będzie miałaokazję poło\yć kres tej nienawiści.Poza tym miała ogromną ochotę poprawić i jegosamopoczucie.Była mu to winna po tym wszystkim, na co niechcący naraziła go wprzeszłości.Do tych uczuć dochodziła jeszcze młodzieńcza nostalgia, która w połączeniu ztym domem powodowała, \e czuła się, jakby miała znowu osiemnaście lat.Zauwa\yła niewysoki niebieski słoik i rozpoznała etykietkę; specyfik miał jakobyłagodzić dolegliwości gardła i nie pachniał ani odrobinę lepiej ni\ to, co było w tubie.Mógłjednak pomóc w poprawie jego samopoczucia.Doło\yła to do całej reszty i jeszcze razprzejrzała zgromadzone dobra.Po aspirynie przestanie go boleć głowa, to wiedziała, aleaspiryna jednocześnie mogła podra\nić mu \ołądek.Potrzebowała czegoś innego.- Lód - powiedziała głośno.Kompres z lodu na pewno złagodzi ból głowy.Zeszła do kuchni ze swoimi zapasami leków, otworzyła lodówkę i z ulgą zobaczyła,\e lodu było du\o.Niestety po przeszukaniu wszystkich szafek i szufladek nie znalazłaniczego odpowiedniego do u\ycia jako pojemnika na kostki lodu.I wtedy przypomniała sobieczerwony, gumowy pojemnik, który widziała w łazience w szafce pod umywalką, kiedyszukała tam rano ręcznika.Wyciągnęła go z szafki, ale nie miał niestety korka.Przykucnęła ipróbowała go znalezć po omacku.W końcu wczołgała się pod zlew i znalazła korek z tyłu zapudełkiem z proszkiem do czyszczenia.Wyciągnęła go i odkryła, \e był przymocowany dodługiej smukłej czerwonej tuby zaopatrzonej w dziwaczną metalową klamrę.Wyprostowała się i oglądała niepowtarzalnej urody przyrząd składający się z korka ituby.Próbowała odłączyć go od tuby, ale producent z jakiegoś nieznanego bli\ej powodu,zaprojektował tę rzecz jako nierozerwalną całość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]