Podobne
- Strona startowa
- Cornwell Bernard Kampanie Richarda Sharpe'a 03 Forteca Oblężenie Gawilghur, 1803
- Trylogia arturiańska 02 Bernard Cornwell Nieprzyjaciel Boga
- Michel.Houellebecq,Bernard Henri.Levy Wrogowie.publiczni
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 2 Nieprzyjaciel Boga (3)
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 1 Zimowy Monarcha (2)
- Rice Anne Godzina czarownic Tom 3 (2)
- Fallaci, Oriana Ein Mann
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoÂść nas połączy
- Chalker Jack L Polnoc przy studni dusz (SCAN d
- Joseph Heller Paragraf 22
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- thelemisticum.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ByÅ‚a ogÅ‚uszona.SzumiaÅ‚o jej w uszach.ZdążyÅ‚a tylkoodwrócić gÅ‚owÄ™, by odrobinÄ™ zmniejszyć wstrzÄ…s w chwili uderzenia.KopnÄ…Å‚ jÄ… w żebra, straciÅ‚a dech w piersiach i zwinęła siÄ™ w kÅ‚Ä™bekna podÅ‚odze.ChciaÅ‚ wcelować w brzuch, ale ponieważ leżaÅ‚a skurczonaw pozycji embrionalnej, osÅ‚aniajÄ…c gÅ‚owÄ™ rÄ™kami, z podciÄ…gniÄ™tymikolanami i Å›ciÅ›niÄ™tymi Å‚okciami, udaÅ‚o mu siÄ™ to tylko częściowo.ZasypaÅ‚wiÄ™c seriÄ… kopniaków jej biodra, nerki i uda. Pieprzona dziwka! NaprawdÄ™ myÅ›laÅ‚aÅ›, że mnie wykiwasz? Za kogoty mnie uważasz, szmato?WyzywaÅ‚ jÄ…, nie przestajÄ…c jej kopać.Z jego ust tryskaÅ‚y fontannyÅ›liny.Ból byÅ‚ straszliwy.MiaÅ‚a wrażenie, że jej Å‚okcie, plecy i ramiona sÄ…już miazgÄ….SchyliÅ‚ siÄ™, zÅ‚apaÅ‚ jÄ… za wÅ‚osy i uderzyÅ‚ jej twarzÄ… o podÅ‚ogÄ™.Z jej nosa trysnęła krew, przed oczami zobaczyÅ‚a chmurÄ™ czarnychpunkcików i przez chwilÄ™ myÅ›laÅ‚a, że zemdleje.Kiedy jÄ… puÅ›ciÅ‚, podniosÅ‚adrżącÄ… rÄ™kÄ™ do nosa.KrwawiÅ‚a.ZÅ‚apaÅ‚ jÄ… za kostki, mimo że siÄ™ szarpaÅ‚a,przewróciÅ‚ jÄ… na brzuch i caÅ‚ym ciężarem zwaliÅ‚ jej siÄ™ na plecy,przygniatajÄ…c jÄ… do podÅ‚ogi.WbiÅ‚ kolano w jej nerki.ChwyciÅ‚ jÄ… zanadgarstki, wykrÄ™ciÅ‚ rÄ™ce na plecy i poczuÅ‚a, jak spina je kajdankami,zaciÄ…gajÄ…c tak mocno, że boleÅ›nie wpiÅ‚y jej siÄ™ w ciaÅ‚o. Kurwa! Rozumiesz, co bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ teraz zrobić? Rozumiesz,kretynko?Jego gÅ‚os byÅ‚ jednoczeÅ›nie wÅ›ciekÅ‚y i pÅ‚aczliwy.Nie miaÅ‚a cieniawÄ…tpliwoÅ›ci, że zaraz może jÄ… zabić.Zastrzelić albo roztrzaskać jej gÅ‚owÄ™.Ale jeszcze siÄ™ wahaÅ‚.Zabicie gliny to jednak byÅ‚ cholernie poważny krok,decyzja, która wymagaÅ‚a refleksji.Być może miaÅ‚a jeszcze niewielkÄ…szansÄ™& Nie rób gÅ‚upstw, Zlatan! zawoÅ‚aÅ‚a przez nos, który byÅ‚ peÅ‚en krwi. Kanté o wszystkim wie, moi przeÅ‚ożeni też! JeÅ›li mnie zabijesz,dostaniesz dożywocie! Zamknij siÄ™! Znowu jÄ… kopnÄ…Å‚, tym razem lżej, ale trafiÅ‚ w jużobite miejsce i Ziegler skrzywiÅ‚a siÄ™ z bólu. NaprawdÄ™ masz mnie zaidiotÄ™, co? Nawet nie pokazaÅ‚aÅ› odznaki! I nie masz nakazu! Kantem siÄ™zajmÄ™.Kto jeszcze wie? Kolejny kopniak.ZagryzÅ‚a zÄ™by. Nie chceszgadać? Nie martw siÄ™, radziÅ‚em sobie z twardszymi.SplunÄ…Å‚ na podÅ‚ogÄ™.NastÄ™pnie schyliÅ‚ siÄ™, przeszukaÅ‚ jej kieszenie,wyjÄ…Å‚ iPhone a i podniósÅ‚ pistolet, który wypadÅ‚ jej na podÅ‚ogÄ™.WielkÄ… Å‚apÄ…rozpiÄ…Å‚ jej skórzanÄ… kurtkÄ™ i przelotnie pogÅ‚askaÅ‚ piersi przez koszulkÄ™.Poczym odszedÅ‚ do swojego gabinetu, zostawiajÄ…c jÄ… skrÄ™powanÄ…i przerażonÄ… na Å›rodku korytarza.Servaz nie spaÅ‚.Po prostu nie potrafiÅ‚ zasnąć.Zbyt dużo pytaÅ„.W jegożyÅ‚ach kofeina Å›cigaÅ‚a siÄ™ z podanym przez pielÄ™gniarkÄ™ Å›rodkiemuspokajajÄ…cym i nie wiedziaÅ‚, która z substancji jako pierwsza dobiegniedo mety: arabica, adrenalina czy bromazepam.W pokoju panowaÅ‚a absolutna cisza.SÅ‚yszaÅ‚ tylko dudnienie burzyna zewnÄ…trz i coraz bardziej odlegÅ‚y odgÅ‚os kroków za drzwiami.PróbowaÅ‚sobie wyobrazić, jak wyglÄ…da jego pokój, ale nie potrafiÅ‚.Ostrożnie dotknÄ…Å‚opatrunku na oczach, który przypominaÅ‚ niewygodnÄ…, sztywnÄ… opaskÄ™ dospania.CzuÅ‚ siÄ™ kompletnie zagubiony.WpatrywaÅ‚ siÄ™ w pustkÄ™ przed sobÄ… i myÅ›laÅ‚.Odkrycie trupa w mercedesie dowodziÅ‚o sÅ‚usznoÅ›ci jego intuicji:morderstwa byÅ‚y zwiÄ…zane z wypadkiem autokaru.Bójka dowódcystrażaków z kloszardami wedÅ‚ug wszelkiego prawdopodobieÅ„stwa byÅ‚ajedynie inscenizacjÄ…, która miaÅ‚a odwrócić podejrzenia.Rzekomi bezdomninigdy nie zostali odnalezieni.Morderca lub mordercy okazaÅ‚ siÄ™ bardzosprytny: znalezienie zwiÄ…zku pomiÄ™dzy nieszczęśliwie zakoÅ„czonÄ… bójkÄ… wTuluzie a zaginiÄ™ciem czÅ‚owieka sto kilometrów stamtÄ…d trzy lata pózniejto dla Å›ledczego rzecz trudna, niemal niemożliwa.Nie mówiÄ…c już o innychsprawach dotyczÄ…cych pozostaÅ‚ych bohaterów tej tragicznej nocy, które byÅ‚ o tym przekonany miaÅ‚y jeszcze wyjść na jaw.Ale coÅ› siÄ™ nie zgadzaÅ‚o.WróciÅ‚o wrażenie, które miaÅ‚ nieco wczeÅ›niej.W tej sprawie byÅ‚o coÅ›niejasnego.O ile rzeczywiÅ›cie chodziÅ‚o o morderstwa, a nie o wypadki,zgony kierowcy i dowódcy strażaków zostaÅ‚y starannie zatuszowane.W przeciwieÅ„stwie do Å›mierci Claire Diemar&Zrodek uspokajajÄ…cy, który mu na siÅ‚Ä™ podano, zaczynaÅ‚ dziaÅ‚ać.KrÄ™ciÅ‚o mu siÄ™ w gÅ‚owie.WyglÄ…daÅ‚o na to, że Siostra Morfina wygraÅ‚a.Servaz przeklinaÅ‚ lekarzy, pielÄ™gniarki i caÅ‚y personel medyczny.ChciaÅ‚być trzezwy.Zdolny do dziaÅ‚ania.WÄ…tpliwoÅ›ci rozrastaÅ‚y siÄ™ w nim jaktrujÄ…ca roÅ›lina.Claire Diemar zostaÅ‚a zamordowana w sposób, który bezcienia wÄ…tpliwoÅ›ci odsyÅ‚aÅ‚ do wypadku autokaru.Latarka w gardle,oÅ›wietlona wanna, nawet lalki w basenie& Ale to byÅ‚ dopiero pierwszy raz,kiedy morderca chciaÅ‚, by dostrzeżono zwiÄ…zek miÄ™dzy obydwomazdarzeniami.A przynajmniej pierwszy raz, kiedy ten zwiÄ…zek zostaÅ‚ takwyraznie ukazany.Bo jeÅ›li siÄ™ przyjrzeć Å›mierci strażaka utopionego wGaronnie i kierowcy autokaru który wjechaÅ‚ samochodem do jeziora wtym samym miejscu, gdzie autokar wypadÅ‚ z trasy to oczywiÅ›cie zwiÄ…zekz katastrofÄ… istniaÅ‚.Ale zostaÅ‚ bardzo starannie ukryty.A tutaj nic z tych rzeczy, powtórzyÅ‚ jeszcze raz w myÅ›lach.%7Å‚adnegomaskowania.Zmierć Claire bezpoÅ›rednio nawiÄ…zywaÅ‚a do wypadku.I Å›wiadczyÅ‚a o wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci mordercy w chwili popeÅ‚nienia tego czynu.A także o jego braku kontroli.Nagle wszystko siÄ™ poukÅ‚adaÅ‚o.Dlaczego potrzebowaÅ‚ aż tyle czasu,żeby dostrzec to, co od samego poczÄ…tku miaÅ‚ przed oczami? Mordercaprzez caÅ‚y czas byÅ‚ tuż obok.Nawet nie próbowaÅ‚ siÄ™ ukryć.ServazprzypomniaÅ‚ sobie uczucie, jakiego doÅ›wiadczyÅ‚ zaraz na poczÄ…tkuÅ›ledztwa, kiedy w ogrodzie Claire znalazÅ‚ niedopaÅ‚ki.CzuÅ‚ siÄ™ tak, jakbybyÅ‚ Å›wiadkiem magicznego seansu: ktoÅ› chciaÅ‚ sprawić, by patrzyli nasprawÄ™ od niewÅ‚aÅ›ciwej strony.MiaÅ‚ też wrażenie, jakby za kulisamicaÅ‚ego dramatu przesuwaÅ‚ siÄ™ jakiÅ› niewidzialny dla wszystkich cieÅ„.Aleteraz już wiedziaÅ‚.ZrobiÅ‚o mu siÄ™ niedobrze.Jeszcze miaÅ‚ nadziejÄ™, że siÄ™myli.ModliÅ‚ siÄ™, by tak byÅ‚o.Wciąż niewidzÄ…cymi oczyma wpatrywaÅ‚ siÄ™ wpokój przed sobÄ….W uszach bez przerwy sÅ‚yszaÅ‚ odgÅ‚osy burzy.PrzychodziÅ‚a i odchodziÅ‚a.Jego myÅ›l także powróciÅ‚a.Ależ oczywiÅ›cie.Jakto siÄ™ staÅ‚o, że wczeÅ›niej tego nie zauważyÅ‚? Wszystko byÅ‚o przed jegooczami.Nikt nie miaÅ‚ lepszych danych niż on, by to zrozumieć.Musizawiadomić Vincenta.Natychmiast.I sÄ™dziego.Po omacku poszukaÅ‚ telefonu.Palcami rozpoznaÅ‚ jego ksztaÅ‚t,kciukiem trafiÅ‚ na duży klawisz menu poÅ›rodku.I mniejsze klawisze podspodem.Ale nie byÅ‚ w stanie wyÅ›wietlić menu, a tym bardziej go odczytać.PróbowaÅ‚ na oÅ›lep wystukać jakiÅ› numer, podniósÅ‚ aparat do ucha, alebezwzglÄ™dny gÅ‚os w sÅ‚uchawce oÅ›wiadczyÅ‚, że numer jest bÅ‚Ä™dny.SpróbowaÅ‚ jeszcze raz.Ta sama odpowiedz.Dzwonek& Na oÅ›lepobmacywaÅ‚ okolice łóżka, znalazÅ‚ go i nacisnÄ…Å‚.ZaczekaÅ‚.Nic
[ Pobierz całość w formacie PDF ]