Podobne
- Strona startowa
- Trylogia Lando Calrissiana.03.Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBoka (3)
- Trylogia Hana Solo.01.Han Solo na Krancu Gwiazd (2)
- Trylogia Hana Solo.01.Han Solo na Krancu Gwiazd (3)
- Elliott Kate Korona gwiazd 04 Dziecko płomienia
- Elliott Kate Korona Gwiazd 4 Dziecko płomienia
- Ziemkiewicz Rafal A Pieprzony los kataryniarza (3)
- Abercrombie Joe Ostateczny argument krolow (CzP)
- Conan Doyle A. Przygody Sherlocka Holmesa
- Shakespeare W. Tragedie (2)
- Chmielewska Joanna Wszelki wypadek scr
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- prymasek.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nikt tak dobrze jak ja nierozumie ró\nych zwierząt.Je\eli mamy odnalezć tę królową, czy jak ją nazywacie, ja równie\powinienem wziąć udział w wyprawie.- Co prawda, to prawda, Mały Bracie - odezwała się Jaina, podchodząc do Anakina.-Ju\ wcześniej uzgodniliśmy, \e ja te\ lecę.Mam rację?- Jakbym mógł coś na to poradzić.- Anakin uśmiechnął się i powiódł spojrzeniem potwarzach otaczających go młodych Jedi.- Z tymi spośród was, którzy tak\e chcą zgłosić sięna ochotnika, porozmawiam trochę pózniej, kiedy uło\ymy coś w rodzaju planu działania.Pod Hanem ugięły się kolana.Chcieli lecieć wszyscy troje! Wszyscy zamierzali sięudać na tę szaleńczo niebezpieczną wyprawę, a on nie mógł zrobić niczego, by ich chronić.Wdodatku nie mógłby im towarzyszyć, poniewa\ nie był Jedi.Leia tak\e nie wyglądała na uszczęśliwioną.Zbladła, jej wargi dr\ały, ale znalazła wsobie dość siły, aby dumnie unieść głowę.- Wyruszycie na wyprawę pod jednym warunkiem - rzekła, zwracając się doCalrissiana.-Chcę, \ebyś to ty przetransportował ich we właściwe miejsce.Pierwszy raz od bardzo dawna śniadolicy mę\czyzna sprawiał wra\enie zdumionego.- Ja? - zapytał.- Jesteś jedyną osobą, od której zale\y powodzenie tej wyprawy -ciągnęła Leia.-Dobrze wiem, \e nie bardzo pomogłam ci przekonać Borska Fey lyę, ale je\eli z nimipolecisz.Lando podniósł ręce na znak, \e się poddaje.- Tu chodzi o coś więcej ni\ odwzajemnianie przysług - powiedział.- Zrobięwszystko, co będę mógł, by im pomóc.ROZDZIAA14Niezgrabny wojenny android obrócił masywny korpus i wymierzył rękę z ukrytymblasterem w pierś Raynara Thula.- Czternasty punkt planu, szeregowiec? - zapytał.- Nie jestem szeregowcem.- Jak zwykle, Raynar miał na sobie strój w barwachrodzinnego przedsiębiorstwa handlowego: szkarłatne bryczesy, purpurową szarfę w talii idoskonale harmonizującą z jasnymi włosami złocistą tunikę.- To nie jest \adne wojsko.- Punkt czternasty? - powtórzył złowieszczo android.Raynar przewrócił oczami.- Członkowie załogi wpadają do mesy i mierzą z broni do rycerzy Jedi - powiedział.-A punkt piętnasty: rycerze Jedi oddają broń członkom załogi.- Zwietlne miecze - poprawił go Jeden-Jeden-A.- Nie pytałem cię o punkt piętnasty,\ołnierzu.- Nie jestem \ołnierzem -jęknął udręczonym tonem młody Jedi.Anakin i szesnastuczłonków jego oddziału specjalnego siedziało na wygodnych, dostosowujących się do kształtuciała kanapach ustawionych na pokładzie obserwacyjnym osobistego gwiezdnego jachtuLanda Calrissiana.Wszyscy przypominali sobie punkt po punkcie szczegóły planu Anakinauło\onego z pomocą ojca, matki, Luke a, Landa i przynajmniej połowy mieszkających wZaćmieniu rycerzy Jedi.Opracowując plan, wzięto pod uwagę najdrobniejsze szczegóły.Chodziło o to, aby załoga Zlicznotki Calrissiana pochwyciła pasa\erów w chwili, kiedyna pokład jachtu będą wchodzili Yuuzhan Vongowie.Przewidywano, \e zanim najezdzcyodlecą z uprowadzonymi jeńcami, ze śluzy zbiornika odpadków jachtu wyleci niewielkakapsuła remontowa z parą wojennych androidów typu ZYV na pokładzie.Kapsuła miałaprzyczepić się od spodu do wahadłowca Yuuzhan Vongów.Spodziewano się, \e kiedywahadłowiec wleci do wnętrza macierzystego statku nieprzyjaciół, kapsuła pozostanieniewidoczna.Pragnąc upewnić się, \e wrogowie jej nie zauwa\ą, członkowie oddziałuspecjalnego zamierzali zrobić coś, co odwróciłoby ich uwagę.- A teraz punkt trzydziesty drugi, proszę pana.Anakin przypomniał sobie, \e sprawdzający ich wiadomości android uwa\a go zadowódcę grupy.Odwrócił głowę i zobaczył wymierzoną prosto w twarz lufę cię\kiegoblastera.Jak zwykle, ilekroć stawał oko w oko ze śmiercią, skupił się i zaczął szybko myśleć.- Posługując się Mocą, wyłamuję zamek szafki na blastery i rozdaję broń wszystkimuczestnikom wyprawy - odparł.- Pamiętajcie o tym, \e blastery będą miały odłączonezasobniki energii.- Muszę przyznać, \e ten punkt trochę mnie niepokoi - odezwała się Tenel Ka.- Czynie uwa\acie, \e Yuuzhan Vongowie uznają to za podejrzanie pomyślny zbieg okoliczności?- Pomyśl, co mo\e się stać, je\eli tego nie zrobimy - odparł Lando, który właśniewszedł na obserwacyjny pokład swojego jachtu.- Członkowie mojej załogi to ochotnicy, ale\aden nie zgodzi się poświęcić \ycia, \eby wszystko wyglądało mo\liwie naturalnie.- To tylko dowodzi, \e Tenel Ka ma rację - mruknął Ganner.Był najstarszy spośródwszystkich Jedi na pokładzie i to jemu powierzono rolę rzekomego dowódcy wyprawy, tak byAnakin miał zapewnioną swobodę ruchów.przynajmniej na ile to mo\liwe, i mógłukradkiem wydawać polecenia członkom swojej grupy.- Yuuzhan Vongowie nie są głupi.- Oczywiście, \e nie.I właśnie dlatego powinniśmy postępować zgodnie z planem -oznajmił Lando.- Odłączenie zasobników energetycznych to powszechnie stosowany środekbezpieczeństwa.Z pewnością nie zapomniałby o tym nikt, kto zamierzałby wydać w ręceYuuzhan Vongów kilkunastoosobową gromadę rycerzy Jedi.- Zastanawialiśmy się nad tym podczas układania planu działania -przyznał Anakin.-Mój tata doszedł do wniosku, \e to dobry pomysł.Ganner wzruszył ramionami, ale w końcu kiwnął głową.Anakin odetchnął z ulgą.Towłaśnie Ganner zaproponował, \e zostanie fałszywym dowódcą wyprawy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]