Podobne
- Strona startowa
- Steven Rosefielde, D. Quinn Mil Masters of Illusion, American L
- [4 1]Erikson Steven Dom Lancu Dawne Dni
- Brust Steven Jhereg (SCAN dal 866)
- [5 2]Eriskon Steven Przyplywy Siodme zamkniecie
- Wharton William Wiesci
- Bear Greg Wiecznosc
- Lem Stanisław Ratujmy kosmos i inne opowiadania
- Karpyshyn Drew Darth Bane 02 Zasada Dwóch
- Follet Ken Na skrzydlach orlow scr
- Arturo Perez Reverte Las Aventuras Del Capitan Alatriste 5 Libros
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zuzanka005.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomruk niezadowolenia było słychać nawet poza ścianami areny.Mummiusz zameldował mi, że w pośpiechu zebrał wszystkich ocalałych gladiatorów i zmusił do jeszcze jednego symultanicznego pojedynku.Nie bardzo to przypominało zapowiadaną główną atrakcję, co? Wyobrażam sobie, w jaką to się musiało obrócić farsę.Gladiatorzy już zmęczeni poprzednimi walkami, niektórzy ranni, wymachujący na siebie mieczami jak niezdarni amatorzy.Kiedy go przycisnąłem, Mummiusz przyznał, że niższe rzędy szybko opustoszały.Koneserzy potrafią rozpoznać kiepski pokaz, a dla pochlebców dłuższe przesiadywanie straciło sens, kiedy mnie już tam nie było.Krassus zamilkł.Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy, sącząc wino, aż w końcu spytałem:– Gdzie jest teraz Faustus Fabiusz?– Tu, w willi, jak i przedtem.Postawiłem tylko straż przed jego drzwiami i zabrałem mu wszelką broń, trucizny i tak dalej, żeby sobie nie zrobił krzywdy, zanim zdecyduję, co z nim począć.– Czy wniesiesz przeciw niemu oskarżenie? Czy w Rzymie odbędzie się jego proces?Krassus znów przybrał minę rozczarowanego nauczyciela.– Co? Robić sobie tyle kłopotu o zabójstwo kogoś tak mało znaczącego jak Lucjusz? Zrazić do siebie ród Fabiuszów, ujawnić obrzydliwy skandal, w który zamieszany był mój własny kuzyn, i ściągnąć na siebie odium.w końcu to moim statkiem i moimi środkami się posłużyli w swych knowaniach.i wszystko to w przeddzień wielkiego przesilenia, kiedy sięgam po dowództwo wyprawy przeciwko Spartakusowi i szykuję się do kampanii o urząd konsula na przyszły rok? Nie, Gordianusie, nie będzie oskarżenia ani publicznego procesu.– A zatem Faustus Fabiusz ujdzie karze?– Tego nie powiedziałem.Podczas działań wojennych człowiek może zginąć na wiele sposobów.Nawet wysoki oficer może zostać przez pomyłkę trafiony włócznią w plecy albo w bitwie otrzymać cios w okolicznościach, których potem nie można wytłumaczyć.I tego też nie powiedziałem.– Czy przyznał się do wszystkiego?– Tak jest.Było tak, jak się domyślałeś.Wraz z Lucjuszem wymyślili ten interes z przemytem wiosną, podczas mojej ostatniej wizyty w Bajach.Faustus pochodzi z bardzo starego patrycjuszowskiego rodu.Jego gałąź Fabiuszów zachowała część dawnego prestiżu, ale fortunę straciła dawno temu.Taki ktoś może stać się bardzo rozgoryczony, zwłaszcza kiedy służy człowiekowi o niższej pozycji społecznej, za to o znacznie większym majątku, któremu nie ma nadziei dorównać.Jednak zdradzić Rzym dla własnej korzyści, poświęcić honor rodu, dając wsparcie armii rozbestwionych niewolników.to zbrodnie niewybaczalne i niegodne nawet pogardy.– Krassus westchnął.– Przestępstwa mojego kuzyna Lucjusza są dla mnie jeszcze boleśniejszym ciosem.Był za słaby na to, by samemu dać sobie radę w życiu, i brakowało mu zarówno rozsądku, jak i cierpliwości, by zaufać mojej szczodrości.Uważam za osobistą zniewagę to, że śmiał wykorzystać moją własną organizację i zdefraudować moje fundusze, by zaangażować się w tak odrażające przestępcze przedsięwzięcie.Zawsze dawałem mu więcej, niż na to zasługiwał, a on tak mi się odpłacił! Żałuję tylko, że zginął tak szybko i bezboleśnie.Zasłużył sobie na okrutniejszą śmierć.– Dlaczego Fabiusz go zabił?– Moja wizyta była niespodziewana.Lucjusz został o niej ostrzeżony zaledwie na parę dni wcześniej.Wpadł w panikę.w dokumentach dziesiątki nieprawidłowości, na przystani miecze i włócznie przygotowane do wysyłki.W noc poprzedzającą mój przyjazd Fabiusz wykradł się z obozu nad jeziorem i przybył, by się naradzić z Lucjuszem.Aby wprowadzić w błąd ewentualnych świadków, zabrał bez mojej wiedzy mój płaszcz; był dość ciemny, by łatwo ukryć się w mroku.Nie przewidział tylko, do czego go użyje, ani też, że będzie musiał się go pozbyć.Kiedy został splamiony krwią, nie mógł go ani pozostawić na miejscu zbrodni, ani zwrócić go mnie.Zerwał z niego mój herb i wyrzucił wszystko do morza.Sam herb, jako cięższy, musiał dosięgnąć wody i utonąć.Płaszcz zawisł na gałęziach drzewa rosnącego na urwisku.Następnego dnia spostrzegłem jego brak i zastanawiałem się, co się z nim stało.Wspomniałem o tym Fabiuszowi, a on ani mrugnął! Jak myślisz, dlaczego co wieczór owijam się w tą starą chlamidę Lucjusza? Nie po to, by hołdować bajańskim modom na greckie stroje, ale dlatego, że zginął mój własny płaszcz, który zabrałem z Rzymu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]