Podobne
- Strona startowa
- Krasiński Zygmunt Sto listów do Delfiny
- Cudzoziemiec Zygmunt Zeydler Zborowski
- Ks. Rajmund Pietkiewicz Doktorat Pismo ÂŚwięte w j.pol. w latach 1518 1638
- Potocki Jan Rekopis znaleziony w Saragossie (2)
- Sw. Jan od Krzyza DZIELA WSZY
- Oramus Marek Hieny cmentarne (2)
- Kress Nancy Hiszpanscy zebracy
- Tara Sivec W sieci. Igrając z ogniem
- Bear Greg Wiecznosc (SCAN dal 1073)
- Zimmer Bradley Marion Dom swiatow (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- adam0012.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ordęga niezwłocznie do ruchu się przyłącza, składając na potrzeby ojczy-zny gotówką 60.000 zip., oraz klejnoty żonine i sztyftując kosztem własnym oddział jazdykaliskiej, z którym idzie z Chłapowskim na Litwę, powraca z Litwy pod Dębińskim i przy-dzielonym zostaje do korpusu generała Różyckiego, operującego na lewym brzegu Wisty.Walczył na Litwie i w Królestwie na czele szwadronu swego, aż ranny w potyczce lancą wpierś, opuścić musiał szeregi wojskowe; gdy zaś do nich zdrowie wrócić mu pozwoliło - niebyło już po co.Leczył się z ran w Krakowie.W czasie wojny i przedtem, tyle, wobec rządów carskich,win i grzechów na siebie nabiczował, że nie mógł, ani w wolnej, cieszącej się opieką trzech112mocarstw, rzeczypospolitej krakowskiej przebywać, ani do majątku swego wracać.Pozosta-wało mu jedno: emigracya.Wyniósł się z rodziną do Francyi, zamieszkał w Paryżu i rąk bezczynnie nie złożył.W epoce Kanta, Fichtego, Schelinga, Hegla, uniwersytety niemieckie wywierały wpływ namłodzież, co bądz mistrzów tych, bądz ich uczniów wykładów słuchała.Usposabiały oneumysły młode do spekulowania na drodze filozoficznej i do szukania na drodze tej wskazó-wek życiowych dla indywidualizmów tak pojedynczych jak zbiorowych.Pod wpływem tym ztem usposobieniem znalazł się Ordęga we Francyi wśród rozgwaru stronnictw, wytwarzają-cych się w łonie wychodztwa polskiego i toczących ze sobą walkę zawziętą na polach poli-tycznem i społecznem.Walce tej brakło świadomie podstawionego podłoża filozoficznego.Ten był powód, dla którego Ordęga nie przypisał się od razu ani do demokracyi, ani do ary-stokracyi, ani do stronnictwa pośredniego, ani do żadnego z gron pomniejszych, spodziewają-cych się na stronnictwa powyrastać.Myślał, rozważał, porównywał doktryny filozofów nie-mieckich z doktrynami filozofów francuskich i wśród tych ostatnich wypatrzył F.J.B.Bu-chera, autora dzieła p.t. Essai d'un traite de philosophie au point de vue du catholicisme etdu progres.Bucher, były karbonaryusz, b.saintsimonista i b.współredaktor przy wydawanym przezEnfantina dzienniku Producteur , wyprowadził katolicyzm wprost z czterech ewangelij i zlistów apostolskich.Skutkiem tego katolicyzm w doktrynie jego stał się chrystyanizmempierwotnym, zalecającym równość i braterstwo w społeczeństwie a rzecz pospolite jako formęrządu (u S.Marka, rozd.X, ust.42, 43, 44).Ordęga doktrynę tę - poprzedniczkę w sensie re-ligijnym dzisiejszego starokatolicyzmu, w sensie społecznym zbliżoną do dzisiejszego socy-alizmu - przyswoił sobie, ogłosił ją po polsku w broszurze, wydanej w r.1840, p.t. O naro-dowości polskiej z punktu widzenia katolicyzmu i postępu i wespół z dwoma przyjaciółmiswymi ludzmi wielkiej, murowanej zacności, Stanisiawem Ponińskim i Teofilem Janusiewi-czem, założył pismo p.t. Demokracya polska XIX wieku.Pismo to założone w celu propagowania doktryny w emigracyi zwolenników, bądz dlategozapewne, że reformą kościelną ciężarnem było, bądz dla podłoża socyalistycznego, nie zy-skiwało.We Francyi, w Anglii, w Belgii, nigdzie za granicami Polski nie spotykałem Buche-rystów.O doktrynie tej dowiedziałem się w r.1859 w kraju, i to we Lwowie, z ust pani Feli-cyi Wasilewskiej, u której ukradkowo - ponieważ praktykowałem wówczas zbrodnię stanu, aona się ze zbrodniarzami tego rodzaju chętnie wdawała - wieczór jeden spędziłem.Na emi-gracyi zapomniano o niej w r.1846, gdy za przykładem licznego Zjednoczenia, garstka wy-znawców Buchera do Towarzystwa Demokratycznego weszła.Kiedym się po raz pierwszy z Ordęga zeszedł, a działo się to w r.1851, był on już sercem iduszą demokratą jak Stanisław Worcel, którego wraz z nim jako też z nie nadającym się na toani trochę Mickiewiczem, Słowackim i in., erudyci socyalistyczui na apostołów socyalizmupolskiego pośmiertnie pasują.Wszyscy rozumni i etycznie nie uwadliwieni ludzie, uznającrównoważność kapitału i pracy w wytwarzaniu i przysparzaniu dobrobytu krajowego, uznająrównież konieczność sprawiedliwości w odpowiedniem pracy wynagradzaniu.Ordęga, Wor-cel, byli to rozumni i wysoce moralni ludzie, dla których ojczyzna stanowiła jednakowy, go-rącego ukochania przedmiot.Bucheryzm nie różnił jednego od drugiego; nie różniło ich i to, że jeden był wierzącym,drugi mógł o sobie powiedzieć słowami Konrada z trzeciej części Dziadów : Dawno niewiem, gdzie moja podziała się wiara
[ Pobierz całość w formacie PDF ]